Przywrócenie serpentyny w Sierakowie

Drodzy organizatorzy Triathlon Sieraków,

Dzięki za super zawody jakimi nas co roku obdarzacie i za serce, które wkładacie w ich organizację. Chcielibyśmy jednak Was poinformować, że likwidacja serpentyny to był Bardzo (przez duże B i boldem) zły pomysł. Faktycznie na nią narzekaliśmy bo dawała nam popalić i pewnie z tego wywnioskowaliście, że chcemy jej likwidacji. Wcale jednak tak nie było. Większość z nas ją kochała - po prostu była to szorstka miłość ;-) Ile dla nas znaczyła zrozumieliśmy, gdy ją straciliśmy.

Serpentyna tworzyła niepowtarzalny klimat Sierakowa i była jego ikoną. Każdy kto wracał z zawodów opowiadał w pierwszej kolejności o tym ile na niej wycierpiał, gdy pod nią podbiegał, podchodził czy wczołgiwał się. Była to także wspaniała gratka dla kibiców, którzy mieli okazję zobaczyć, że nawet ludzie z żelaza czasami płaczą. Dla niektórych zawodników z kolei był to moment, który uzmysławiał, że jeszcze z żelaza nie są i muszą popracować. W Sierakowie czas biegu liczyliśmy od jednej serpentyny do drugiej i każdy z nas pamiętał pamięta co mamrotał pod nosem, gdy pojawiał się w polu widzenia oraz euforię na jej szczycie, gdy mięśnie przestawały piec. W tym roku nam wszystkim tego zabrakło.

W zamian za to daliście nam nijaki podbieg... też da się o nim pogadać przy piwie, ale to już nie to. Podbiegi są wszędzie, a serpentyna była tylko w Sierakowie.

Tak więc uznajmy wszyscy, że popełniliśmy głupi błąd - my narzekając na serpentynę, a Wy słuchając tych narzekań i przywróćmy ją w kolejnych edycjach. Historia nie oceni nas zbyt brutalnie jeśli szybko wycofamy się wspólnie z tej pomyłki.