WSPARCIE DLA RODZIN

 

Do:
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
Pana Andrzeja Dudy

Szanowny Panie Prezydencie,


Jestem matką 4 dzieci. Mam męża. Oboje pracujemy. Uczciwie płacimy wszystkie podatki. Posyłamy dzieci do państwowych placówek. I tu już zaczynają się schody. Każda placówka kosztuje nas prawie 500 zł miesięcznie. Łatwo policzyć, że wydajemy prawie 2000 na samą szkołę (prawie 150 obiady, do tego świetlica, rada, zajęcia – ok 350 wszystko razem), przedszkole i żłobek.
To jak wiadomo tylko ułamek tego, co miesięcznie na nasze dzieci musimy wydać. Wiem, że zajęcia w szkole to nasz wymysł, ale jeśli nie to, to nasze dziecko spędzi w piwnicznej świetlicy pół dnia.
Kiedyś VAT 7% podskoczył do 23% – tego nie przewidzieliśmy. W najgorszych snach nie myśleliśmy, że zabierzecie się za rzeczy dla dzieci.
Przysługują nam dwa dni opieki nad dzieckiem – dwa dni na oboje rodziców, bez względu na ilość dzieci. Możemy być 60 dni w roku na zwolnieniu na dziecko, również bez względu na ilość dzieci. Czy wydaje się Panu, że dzieci umawiają się na chorowanie i robią to w jednym czasie? Kto się nimi zaopiekuje, jak skończą się nam limity?
Mieszkamy w wynajętym mieszkaniu. Przy takiej dużej rodzinie, nie możemy mieszkać w kawalerce, bo zwyczajnie się w niej nie zmieścimy.
Nie stać nas na własne mieszkanie.
Nie zdążyliśmy go kupić, kiedy dzieci nie mieliśmy, a teraz możemy o nim zapomnieć.
Żaden bank nie da nam kredytu. Jak tylko słyszą o 4 dzieci, zamykają dyplomatycznie drzwi i wywieszają kartkę „chyba sobie żarty robicie”. Powiadając więcej niż 1 dziecko, stajemy się dla banków coraz mniej wiarygodni, nasza zdolność spada.
Staraliśmy się o kredyt chyba już w każdym istniejącym banku – bezskutecznie. Na program „Młodzi na Swoim” już się nie załapujemy.
Nie jesteśmy patologią. Nie mamy kuratora. Nasze dzieci są zawsze nakarmione, zawsze czyste i zawsze ubrane.
Nic im nie brakuje, a my ze wszelkich sił staramy się, żeby były szczęśliwe.
Zgłosiliśmy się do gminy, z wnioskiem o mieszkanie socjalne. Niestety – nie przyjęli go. Według nich, każdy kto zarabia trochę więcej, niż minimalna krajowa, jest już poza kryterium przyznawania takich mieszkań.
Nikt nie chce z nami rozmawiać, nikt nie chce nawet spojrzeć na dokumenty.
Szanowny Panie Prezydencie – „JAK ŻYĆ?”
Rozdajecie mieszkania osobom które nie radzą sobie w życiu, które mają problem z alkoholem, które zostały wyeksmitowane ze wcześniejszych mieszkań, które mają kuratora czy asystenta rodziny – i chwała Wam za to – oni też potrzebują pomocy. Niestety, kiedy pojawia się rodzina, która nic takiego nie ma, mąż żony nie bija, a dzieci zawsze mają kanapki w szkole, ni e chcecie nawet z nami rozmawiać, bo według Was poradzimy sobie bez mieszkania.
Otóż nie poradzimy. Nie mamy nawet najmniejszych szans na kredyt. Według waszych kryteriów, nie mamy też szans na mieszkanie z gminy. Na co więc mamy szanse? Wspieracie osoby bezrobotne, studentów i osoby które nie mają opłacanego ZUSU. Dajecie im po 1000 zł za urodzenie dziecka. My pracujemy, nie pobieramy żadnych dodatków, żadnych zasiłków. Nie dostajemy żadnej pomocy. Dlaczego jesteśmy poza jakimkolwiek kryterium przy przyznawaniu mieszkań w gminie? Czy mój mąż ma nagle podnieść na mnie rękę – wtedy nas zauważycie?
Czy w Polsce normalna, szanująca się rodzina w której rodzice pracują starając się związać koniec z końcem i zapewnić dzieciom wszystko co tylko mogą, jest z góry skreślona? Czy w naszym kraju wsparcie należy się tylko rodzinom z problemami?
W imieniu wielu rodzin w podobnej sytuacji, zwracam się z prośbą o:


1. Zmianę zasad przyznawania mieszkań z gminy. Chcemy mieszkań również dla rodzin, w których rodzice pracują, ale ze względu na ilość dzieci, nie mogą uzyskać kredytów mieszkaniowych.


2. Zmianę zasad dotyczących ilości dni opieki nad dzieckiem. Chcemy adekwatnej ilości dni do ilości posiadanych dzieci. 1 dziecko - 2 dni, 2 dzieci 4 dni, 3 dzieci - 6 dni....


3. Adekwatną również do ilości dzieci, liczbę dni, w których można przebywać na zwolnieniu lekarskim na dziecko w ciągu roku. W tej chwili, niezależnie od ilości dzieci, jest to 60 dni.


3. Obniżenie VATu na artykuły dziecięce. Rozważenie zniesienia VATu na rzeczy dla dzieci, a jeśli to niemożliwe - to zwrot za ubrania, książki i buty w rocznym rozliczeniu na podstawie rachunków.


4. Darmowe szczepienia 5w1 lub 6w1 - wszyscy rodzice (którzy szczepią) chcą mieć możliwość zaszczepienia dzieci mniejszą ilością wkłuć.
5. Zryczałtowanie leków lub zniżki na leki dla dzieci.


6. Dostęp do przedszkoli i żłobków dla pracujących rodziców, nie tylko dla rodzin 4+ i patologicznych.


7. Zwiększenie ulgi podatkowej na dzieci. W tej chwili jest to ok 100 zł miesięcznie (kwota rośnie nieznacznie przy 3 i kolejnym dziecku), co przy wszystkich wydatkach związanych z dziećmi wydaje się być kwotą śmieszną.


Z poważaniem
W imieniu rodziców

Karolina Kaliś
email: dwapluscztery@dwapluscztery.pl