Zaglodzil i zakatowal psa lopata. Najwyzszy wymiar kary!

29 października inspektorzy z Warmińsko – Mazurskiego Stowarzyszenia Obrońców Praw Zwierząt mieli wczoraj sygnał, że na terenie posesji w miejscowości Zielonka Pasłęcka znajdują się wygłodzone i maltretowane psy. Informacja się potwierdziła. Około 18. na miejscu zjawili się inspektorzy i zastali trzy psy (dwie suczki i pies).  Jedna z nich miała widoczne na ciele ślady uderzeń tępym narzędziem i była porzucona w krzakach w stanie agonalnym. Inspektorzy wezwali na pomoc policjantów z Pasłęka, gdyż pijany i agresywny 33-letni „opiekun” zwierząt utrudniał wykonywanie na miejscu czynności. Agresor trafił do policyjnej celi. I może odpowiedzieć za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. W świetle prawa grozi mu kara do 3 lat więzienia.

Wszystkie psy trafiły do „Psiego Raju”, schroniska dla zwierząt prowadzącego przez Stowarzyszenie i są pod opieką lekarzy weterynarii. Za tymi lakonicznymi i suchymi zdaniami kryje się okropne cierpienie zwierząt.Dwie sunie ciemna Psotka i biała Snieżka zostały zagłodzone i doprowadzone do stanu kacheksji. Kiedy właściciel-oprawca zauważył, że Psotka zaczyna z powodu silnego zagłodzenia powłóczyc tylnymi nóżkami, postanowił pozbyć sie suczki. Zaciągnął Ją w pobliskie krzaki i najprawdopodobniej obuchem siekiery lub łopatą bił po głowie. Sunia ufając swojemu panu szła za nim jak potulny baranek. Mimo złego traktowania ufała..... Oprawca suni był przekonany, że zabił. Wrócił zadowolony do domu i opił z kumplem morderstwo.

Jednak nie wział pod uwagę czujności ludzi. Ktoś poinformował Basię Zarudzką z Psiego Raju w Pasłeku o całym zajściu. Ta natychmiast rzuciła wszystko i udała się na interwencję. Odnalazła w klatce- boksie slaniająca się na nogach z głodu Śnieżkę. Z objawami neurologicznymi. Z drgawkami. Drugiej z suczek nie było. Na pytanie gdzie jest pies padła odpowiedź że uciekła ,potem że umarła. Inspektorzy Warminskiego Stowarzyszenia Obrońców Praw Zwierząt nie odpuścili. Docieklali gdzie jest pies. W koncu właściciel wskazał miejsce kaźni. Był przekonany że sunia nie żyje. Natomiast kruszunka (9 kg wagi) dawał oznaki życia.

Natychmiast podjęto akcje reanimacji. Przewieziono Psotkę do kliniki weterynaryjnej. Podano wszelkiego rodzaju możliwe leki, internauci na Face Book’u w trzy godziny znalezli kilkoro dawcow krwi do transfuzji. Wszystko na nic. Psotka nie przezyla urazow glowy, ktore zadano jej tepym narzedziem. Zmarla pierwszgo listopada, pograzajac w smutku opiekunow, weterynarzy, wolontariuszy oraz licznych, kibicujacych pieskowi internautow.  

Chcemy, aby nie byla to kelejna bezsensowna, okrutna smierc zwierzecia, na ktora wciaz istnieje w naszym kraju przyzwolenie. Chcemy by tragiczne zycie i smierc Psotki zostalo najsurowiej ukarane. Domagamy sie ukarania sprawcy najwyzsza mozliwa kara, tj. kary wiezienia na 3 lata bez zadnych ulaskawien.

Bedziemy sledzic sprawe i szeroko komentwac w mediach spolecznosciowych podejscie prokuratora i lawy przysieglych.  

Prosze podpisz, jesli chcesz by sprawca smierci dostal najwyzszy wymiar kary.

Podpisz i udostepnij, aby coraz szersze kregi spoleczenstwa zauwazyly zmiane w postrzeganiu i traktowaniu zwierzat. Twoj podpis zmienia podejscie do zwierzat, edukuje, ostrzega, uwrazliwia!