APEL DO PREZESA STOWARZYSZENIA ROBOTNIKÓW CHRZEŚCIJAŃSKICH O ODWOŁANIE SPOTKANIA Z JACKIEM MIĘDLAREM

Kazimierz Wierzchowski

Prezes Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich

Łódź  

 

Szanowny Panie!

Statut Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich w następujący sposób określa zadania, które Stowarzyszenie ma realizować:

„§ 4. 1. Stowarzyszenie ma na celu wdrażanie poprawnych zasad moralnych w społeczeństwie, propagowanie przestrzegania obowiązków obywatelskich, utrwalanie patriotyzmu, popieranie działalności naukowej, szerzenie kultury, obronę praw pracowniczych oraz obywatelskich, tworzenie grup wzajemnej pomocy, podtrzymywanie wartości chrześcijańskich i upowszechnianie tradycji narodowej, pielęgnowanie polskości oraz rozwoju świadomości narodowej, obywatelskiej i kulturowej, upowszechnianie i ochrona wolności i praw człowieka oraz swobód obywatelskich, wspomaganie rozwoju demokracji, działanie na rzecz kombatantów i osób represjonowanych oraz prowadzenie działalności charytatywnej. 2. Stowarzyszenie prowadzi działalność na rzecz ogółu społeczności bez ograniczenia działalności wyłącznie na rzecz członków Stowarzyszenia”.  

Traktując serio zapisy statutowe nie można przejść do dziennego nad tym, że zobowiązują się Państwo do upowszechniania i ochrony wolności i praw człowieka oraz swobód obywatelskich, wspomagania rozwoju demokracji, popierania działalności naukowej czy podtrzymywania wartości chrześcijańskich.

Traktując serio te zapisy statutowe nie można także nie nabrać wątpliwości, że nie są one przez Państwa traktowane serio. T

rudno bowiem uznać, że organizacja spotkania autorskiego Jacka Międlara, który promować będzie swoją książkę Moja walka o prawdę stanowi realizację wyżej wymienionych zadań.

W serwisie YouTube dostępne są zapisy ze spotkań autorskich Jacka Międlara w Kaliszu i we Wrocławiu. Nie pozostawiają one wątpliwości, że autor prezentuje poglądy antysemickie, rozpowszechnia teorie spiskowe, które nie podlegają rzetelnej dyskusji, nie dopuszcza możliwości własnej pomyłki, buduje dyskurs walki i zagrożenia, mocno stereotypizując społeczności i osoby krytyczne wobec jego światopoglądu. Nijak nie da się również uniknąć skojarzeń między tytułem Jego książki, a Mein Kampf — skojarzenia te dotyczą nie tylko antysemickiej i spiskowej narracji Międlara, ale także typografii. Na okładce Jego książki ważniejszym członem tytułu jest „Moja walka”, o czym przesądza większy krój czcionki.

Prawa Człowieka, które deklaratywnie Państwo upowszechniają i zabiegają o ich ochronę, wyrastają z przekonania,  

„że uznanie przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych praw wszystkich członków wspólnoty ludzkiej jest podstawą wolności, sprawiedliwości i pokoju świata”.

Określają one, że

„Artykuł 1 Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw. Są oni obdarzeni rozumem i sumieniem i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa. Artykuł 2 Każdy człowiek posiada wszystkie prawa i wolności zawarte w niniejszej Deklaracji bez względu na jakiekolwiek różnice rasy, koloru, płci, języka, wyznania, poglądów politycznych i innych, narodowości, pochodzenia społecznego, majątku, urodzenia lub jakiegokolwiek innego stanu”.

Światopogląd Jacka Międlara i używany przez niego język leżą na antypodach tych zapisów. Dostępne w serwisie YouTube zapisy Jego spotkań autorskich z Kalisza i Wrocławia pozwalają żywić uzasadnione podejrzenia, że naruszono przepisy Kodeksu Karnego:  

„Art. 119. § 1. Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Tej samej karze podlega, kto publicznie nawołuje do popełnienia przestępstwa określonego w § 1”. „Art. 256 § 1. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Tej samej karze podlega, kto w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot, zawierające treść określoną w § 1 albo będące nośnikiem symboliki faszystowskiej, komunistycznej lub innej totalitarnej”.

Tylko popieranie działań zgodnych z prawem Rzeczpospolitej Polskiej uznać można za wspieranie demokracji.

Nacjonalizm i antysemityzm są nie do pogodzenia również z przesłaniem Ewangelii. Stanowią zaprzeczenie tzw. przykazania miłości i uniwersalnego charakteru chrześcijaństwa. Warto tu przywołać jasne sformułowanie Episkopatu Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Polsce: „Święty Jan Paweł II na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w 1995 r. podkreślał, iż „należy ukazać zasadniczą różnicę, jaka istnieje między szaleńczym nacjonalizmem, głoszącym pogardę dla innych narodów i kultur, a patriotyzmem, który jest godziwą miłością do własnej ojczyzny. Prawdziwy patriota nie zabiega nigdy o dobro własnego narodu kosztem innych. To bowiem przyniosłoby ostatecznie szkody także jego własnemu krajowi, prowadząc do negatywnych konsekwencji zarówno dla napastnika, jak i dla ofiary. Nacjonalizm, zwłaszcza w swoich bardziej radykalnych postaciach, stanowi antytezę prawdziwego patriotyzmu i dlatego dziś nie możemy dopuścić, aby skrajny nacjonalizm rodził nowe formy totalitarnych aberracji. To zadanie pozostaje oczywiście w mocy także wówczas, gdy fundamentem nacjonalizmu jest zasada religijna, jak się to niestety dzieje w przypadku pewnych form tak zwanego «fundamentalizmu»”.  

W podobny sposób, we wspomnianym już liście, ujmowali to polscy biskupi. Pisali oni: „Prawdziwa miłość do ojczyzny opiera się na głębokim przywiązaniu i umiłowaniu tego, co rodzime, niezależnie od czasu i przestrzeni. Łączy się z głębokim szacunkiem dla wszystkiego, co stanowi wartość innych narodów. Wymaga uznania wszelkiego dobra znajdującego się poza nami i gotowości do własnego doskonalenia się w oparciu o dorobek i doświadczenie innych narodów. Siłą twórczą prawdziwego patriotyzmu jest więc najszlachetniejsza miłość, wolna od nienawiści, bo nienawiść – to siła rozkładowa, która prowadzi do choroby i zwyrodnienia dobrze pojętego patriotyzmu””.

Organizowanie spotkań takich, jak z Jackiem Międlarem jest szczególnie wymowne w mieście takim, jak Łódź — nie tylko mieście czterech kultur, ale również getta. W mieście, gdzie odzierano z godności i doprowadzano do śmierci Polaków, Romów, Żydów… Tożsamość Łodzi, w tym jej dziedzictwo kulturowe, istnieje za sprawą jej etnicznej różnorodności. Tytułem przykładu, na pejzaż ten składa się twórczość Katarzyny Kobro, Aleksandra Tansmana, niepowtarzalny styl gry Artura Rubinsteina. Z Łodzi wyrośli Karl Dedecius i Daniel Libeskind. O nich pamiętamy, ale z Łodzi wywodzą się także ludzie, o których pamięta Zachód, a Łódź – tak sobie, lub wcale, jak Paweł Klecki czy Lydia Kindermann, wspaniała śpiewaczka operowa, która padła ofiarą antysemickich ustaw w Rzeszy (emigrowała do Argentyny, której obywatelstwo przyjęła). W łódzkim getcie, znów tytułem przykładu, zginęła inna wybitna postać opery, Henriette Gottlieb. Czy mając to wszystko w pamięci godzi się promować antysemityzm i teorie spiskowe? Czy na tym polegać ma troska o szerzenie kultury? (Pamiętajmy też, że podwaliny pod polską kulturę kładli etniczni Czesi, Niemcy, Ślązacy, pół-Francuzi, jak Jan Stefani, Oskar Kolberg, Józef Elsner, Fryderyk Szopen…).

I czy zadanie popierania działalności naukowej, która obejmuje również poruszanie się w obszarze zagadnień trudnych i kontrowersyjnych, polegać ma na wspieraniu nienaukowego antysemityzmu, zamkniętego na dialog i w sposób fundamentalistyczny pewnego swoich racji?

Warto pamiętać o przestrodze ostro sformułowanej przez ks. prof. Michała Hellera: „Mowa głupiego to nie tylko szum, trudny do uniknięcia element każdego przekazywania informacji. […] Mowa głupiego udaje Słowo, ale nim nie jest. Jest czymś, co … opiera się racjonalnym wyjaśnieniom. Ale głupota może wcielać się w czyn, a czyn takie nie zostaje natychmiast rozerwany wewnętrzną sprzecznością i wyłączony z istnienia, lecz trwa i produkuje skutki, które głupotę utrwalają na Ziemi”.

Biorąc to wszystko pod uwagę trzeba apelować, by Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich powróciło do poszanowania własnych zasad statutowych i wycofało się z organizacji spotkania z Jackiem Międlarem.

Nacjonalizmowi i antysemityzmowi, jak i wszelkiej formie nienawiści do Innego, które godzą w fundamentalne prawa człowieka powiedzieć należy stanowcze NIE!      


Marcin Maria Bogusławski, filozof, Łódź    Skontaktuj się z autorem petycji