Stanowcze NIE dla podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej!

My, mieszkańcy Bydgoszczy, uważamy, że założenia budżetu na przyszły rok dotyczące wzrostu cen biletów, ograniczenia ich rodzajów oraz zmian w darmowych przejazdach seniorów są zbędne, nieodpowiedzialne, szkodliwe i uderzają w dobro obywateli zamieszkujących gród nad Brdą.

Od 1 lutego 2012 roku cena biletów jednorazowych ma wzrosnąć z 2,60 PLN do 3,30 PLN. Jest to zwiększenie cen biletów o ponad 25%. Po podwyżce będziemy drugim (po Warszawie) w rankingu miastem z takimi cenami biletów jednorazowych. Niestety jakość usług w bydgoskim transporcie publicznym na pewno nie jest druga w rankingu, a pozostaje daleko z tyłu. Transport w Warszawie jest na bardzo wysokim poziomie – pojazdy są klimatyzowane i wygodne, jeżdżą bardzo często, nie jeździ się tam w tłumie ściskających się ludzi, ogromna część pojazdów jest monitorowana. Również drogi są tam o niebo lepsze, a trasy przejazdów kilkukrotnie dłuższe. Jak wygląda to w Bydgoszczy? Kultura kierowców i kontrolerów pozostawia wiele do życzenia, mieszkańcy wielokrotnie spotykają się z wieloma trudnościami, jakie powstają z winy obsługi – zamyka się drzwi przed samą twarzą i odjeżdża, przycina się drzwiami części garderoby (nie wspominając o częściach ciała), nie otwiera się drzwi na przystankach, kontrolerzy podsłuchują/podpatrują dane pasażerów z różnych źródeł i wystawiają na nie wezwania do zapłaty… Przykładów braku kultury wymieniać można wiele. Pojazdy w Bydgoszczy są w większości brudne, niewygodne, prawie żaden nie jest wyposażony w układ klimatyzacji – wręcz przeciwnie, zamontowane jest ogrzewanie, które działa w trybie dość losowym, czasami zimą, czasami latem. Rozkłady skonstruowane są tak, że autobusy notorycznie się spóźniają lub nie przyjeżdżają, dodatkowo panuje w nich ogromny ścisk. Drogi natomiast są tak złej jakości, że jadąc autobusem trzeba się naprawdę mocno trzymać czegoś stałego, aby nie upaść. Monitoring w pojazdach działa źle, żeby nie powiedzieć, że nie działa w ogóle. Także trasy przejazdów w Bydgoszczy są bardzo krótkie, choć jedzie się rzeczywiście długo – przez korki, jakie powstają z powodu złej organizacji ruchu oraz złej organizacji sieci komunikacji miejskiej. Tak właśnie wygląda porównanie taboru i jakości między Warszawą a Bydgoszczą. Za co bydgoszczanie mają płacić tylko niewiele mniej, niż płaci się w Warszawie? Jeśli chcemy, aby ceny biletów były na drugim miejscu w Polsce, dostosujmy najpierw do tego komunikację w mieście, niech idzie to ze sobą w parze. Warto wspomnieć także o zarobkach w obu miastach. Zgodnie z danymi statystycznymi, w Warszawie średnia pensja wynosi około 5000 PLN miesięcznie, w Bydgoszczy natomiast wynosi ona 3400 PLN miesięcznie. Zauważmy też, że ta bardziej zamożna część społeczeństwa porusza się raczej samochodami lub ekologicznie – rowerami. W środkach komunikacji miejskiej, prócz wyjątków, jeżdżą zazwyczaj ludzie mniej zamożni, średnio zamożni, studenci oraz  uczniowie. Z czego ludzie mają uiszczać tak absurdalnie wysokie opłaty? W Warszawie ludzie mają do wyboru szereg różnego rodzaju biletów, aby każdy znalazł coś dla siebie – u nas się to ogranicza, aby tylko miasto na tym zyskało.

Planują Państwo wycofać z oferty rodzaje biletów, które są obecnie bardzo popularne wśród mieszkańców, głównie bilety miesięczne na jedną linię oraz bilety miesięczne na dwie linie, a także popularne wśród przyjezdnych karnety 10-przejazdowe. Wycofanie tych dwóch rodzajów biletów miesięcznych jest wysoce nietrafionym pomysłem. Wielu obywateli miasta dojeżdża autobusem wyłącznie do szkoły, pracy i z powrotem. Nie opłaca im się kupowanie biletu sieciowego, nawet jeśli stanieje on ze 100 PLN do 88 PLN, ponieważ będzie on i tak droższy od biletu na jedną linię lub na dwie linie, a tym ludziom się on po prostu nie przyda! Ludzie zaczną chodzić pieszo, jeździć rowerami albo samochodami, których eksploatacja będzie tańsza niż cena biletów. Miasto powinno wspierać raczej ekologiczne rozwiązania i transport publiczny, w tym momencie podróż samochodem jest tańsza i bardziej opłacalna. Pojawi się też wielu ludzi jeżdżących bez biletów. Czy naprawdę tego chcemy? Obecny projekt nie zakłada zmian w częstotliwości użytkowania komunikacji miejskiej. Jest to znaczące niedopatrzenie, ponieważ tego typu podwyżka zgodnie z prawem popytu i podaży spowoduje znaczący spadek zapotrzebowania na tego typu niekonkurencyjne usługi.

Kolejna kwestia to ulgi dla seniorów. Pierwsze informacje pojawiające się w mediach dotyczyły podniesienia progu wiekowego, od którego seniorzy mogą jeździć za darmo do 70 roku życia, a dla osób po 65 roku życia proponuje się bilety miesięczne, kwartalne lub roczne w korzystniejszych cenach. Ostatecznie pozostali Państwo przy darmowych przejazdach po 65 roku życia, jednak pod warunkiem posiadania Bydgoskiej Karty Miejskiej. I tutaj pojawia się pytanie: w jakim celu? Czy dowód osobisty nie jest dla miasta odpowiednim dokumentem potwierdzającym wiek? Jeśli nie, to może warto zamknąć komórkę odpowiedzialną za ich wydawanie, ponieważ generuje ona niepotrzebne koszty… Dla większości seniorów podróż do miejsca, w którym składa się wniosek o kartę, wypisanie wniosku, złożenie go i ponowna podróż w celu jej odebrania to zadanie trudne i długotrwałe. Znając jednak „kulturę” bydgoskich kontrolerów, osobom bez tej karty będą wystawiać wezwania do zapłaty za jazdę bez biletu – bo dowód osobisty nie wystarczy. Naszym zdaniem jest to paranoja. Jedynym dokumentem poświadczającym wiek jest dowód osobisty, powszechnie przez Polaków posiadany. Czy warto wydawać pieniądze z kasy miejskiej na wyrabianie Bydgoskich Kart Miejskich dla seniorów tylko po to, aby mogli udowodnić swój wiek? Naszym zdaniem jest to bez sensu. A jak mają poradzić sobie seniorzy, którzy przyjadą z innych miast, jeśli przepis dotyczyć ma każdego? Nie będą mogli legitymować się dowodem osobistym? Mają kupować bilety? Jest to pomysł wart największej krytyki.

Bycie radnym w Radzie Miasta Bydgoszczy czy Prezydentem Miasta Bydgoszczy to nie zabawa, lecz misja powierzona im przez wszystkich mieszkańców. Jesteście Państwo reprezentantami każdego obywatela Bydgoszczy. Oddając swój głos na Was chcieliśmy władzy, która będzie reagować na nasze problemy. Chcieliśmy władzy, która zawsze będzie stawać po stronie mieszkańców i występowała w naszych interesach. Powinniście dążyć do poprawy jakości życia obywateli, do obniżenia kosztów życia w naszym mieście. Mimo tego miasto zwiększa ceny, zmniejsza ulgi, utrudnia życie seniorów – jest nastawione wyłącznie na zyski, a przecież od zawsze wiadomo, że spółki miejskie nie powinny raczej na nie liczyć. W każdym mieście dopłaca się do transportu miejskiego, również w Bydgoszczy jest to nieuniknione. Niestety zmniejsza się te dopłaty – kosztem mieszkańców, o których dobro socjalne i społeczne powinniście Państwo dbać. Warto zastanowić się, gdzie tkwi źródło problemu. Naszym zdaniem tkwi ono w fatalnym zarządzaniu finansami miasta i spółek miejskich. Nadszedł czas, w którym należałoby zatrudnić odpowiednich managerów, ekspertów czy specjalistów – ludzi kompetentnych
i doświadczonych, czyli takich, którzy będą potrafili niwelować zbędne koszty i działać na rzecz realnej poprawy standardu życia mieszkańców, także tych najuboższych. Nasze miasto stoi. Stoi nie tylko w korkach, ale też w każdym innym znaczeniu tego słowa. Mieszkańcy są znudzeni i zawiedzeni – nie obciążajcie ich dodatkowo zmianami w budżecie, które w bydgoszczan uderzają… Śmiało możemy powiedzieć, że będziemy miastem NAJDROŻSZEJ i NAJGORSZEJ komunikacji miejskiej w Polsce. Czy warto dołączyć to sformułowanie do innych, które pojawiały się w mediach i nadal są aktualne (na przykład o najdroższej wodzie i najdroższych ściekach w kraju)?

W związku z powyższym MÓWIMY STANOWCZE NIE PODWYŻKOM I NIEKORZYSTNYM DLA MIESZKAŃCÓW ZMIANOM
W TRANSPORCIE PUBLICZNYM!


Ruch Poparcia Młodych, Koło w Bydgoszczy    Skontaktuj się z autorem petycji