Stop bezprawnym badaniom w RODK

Quoted post


Gość

#20

2013-02-06 20:40

Sama osobiscie przezyłam badanie w RODK, to był koszmar!!! w zamknietym pokoju trzy osoby krzyczały na mnie ze jestem złą matka bo nie chce się zgodzic na kontakty ojca tyrana z naszą corką, a tagże pod rygorem i szantażem ze obojgu rodzicom zabiora władze rodzicielską ,zmusili mnie do wycofania zeznan ze sprawy karnej jaka moj ex miał za znecanie się psychiczne oraz fizyczne nad rodzina!!! oraz do zawarcia ugody o ustalenie kontaktow, skonczyło sie tak ze po 4 latach czyli teraz obecnie musialam uciekac z dziecmi za granice bo moj ex dalej nas dręczył,straszył groził, tak wlasnie konczą się badania w RODK!!!! Matki nie zgadzajcie się na nie

Odpowiedzi


Gość

#54 Re:

2013-05-14 19:23:08

Współczuje strasznie, ja próbowałam zabrać prawa rodzicielskie- zańiedbanie córki od kiedy miała 2.5 roku, ryzykowne picie alkoholu (wg mnie jest uzalezńiony) marihuana ( ale biegły sądowy uznał, ze ewidentnych oznak uzaleznieńia nie zauważył) słaby poznąwczo, emocjinalńie ( co wykazały biegłe) kierowanie sie odwetem a nie dobrem dziecka ( tez biegle potwierdziły) ponad to karany. I sad ograńiczyl mu prawo, ponieważ: biegły psychiatra napisał, iż ryzykowne picie alkoholu wg, niego nie wpływa na władze rodzicielską ( to jak on ma podejmować racjonalne decyzje w sprawie dziecka) a także jego zaniedbania wg sedzi nie były rażące. Nie wiem, czasami mi sie wydaje, ze ci ludzie to DDA i stad takie ustanowienia. Aha, a widzeńia ustalono od wakacji 2014 roku poczynając. Nie wiem, sprąwa jest w sadzie apelacyjnym, musi, bo sama nie wierzyłam jaki wyrok dostałam. Aaaa, a ojca dziecka w sensie konaktu tel. Jak ńie było, tak dalej nie ma. Kpina. Siedź za ta granica i jak tylko dostaniesz rezydenture tak wytocz sprąwe za granica. Bo Polska to jeszcze dziki kraj.
doris

#55 Re:

2013-05-18 19:47:29

#20: -

A co ja mam powiedzieć. Brakuje słów. Jestem w trakcie rozwodu, już po badaniach w RODK(29 I br.). Nasz syn jest uczniem I klasy Liceum i obecnie mieszka z ojcem. Mąż ma wyrok (25 I br) za znęcanie się nad rodziną. Starszego syna wyrzekł się i pozbył się z domu. Ja zmuszona jego karygodnym zachowaniem zmuszona byłam schronić się w OIK (VII 2011 r.), a obecnie wynajmuję mieszkanie. Młodszy syn mimo, że był świadkiem tego wszystkiego, został z ojcem (został w domu, w którym się wychował). Gdy przebywałam w OIK otrzymałam pozew rozwodowy (b/orzekania o winie, dziecko z nim i 800 zł alimentów). Dla sądu wskazali stary adres (od 2 m-cy tam nie mieszkałam i razem ze swoją matką wymeldował mnie),mając nadzieję, że nie odbiorę i zacznie otrzyma rozwód na jego zasadach. Gdy się nie udało, rozwód raczkuje już prawie 2 lata. Wnioskowałam o badania w RODK, mając nadzieję, że "fachowcy"odkryją jego psychopatyczną osobowość i totalną manipulację dzieckiem (syn prawie nie utrzymuje ze mną kontaktów, z bratem również). Opinią RODK dostałam prosto w twarz. Mimo wyroku, mimo charakterystyki męża: manipulacja uczuciami syna, uzależnianie go od siebie, skłonność do impulsywnych zachowań itp. nasz syn ma zostać z ojcem, a dla mnie kontakty co 2-gi weekend. Ta decyzja nie ma żadnego uzasadnienia, ani słowa dlaczego. Decyzja o pobycie syna jest całkowicie rozbieżna z oceną każdego z nas z tej opinii. Kontakty takie same były już ustalone w trakcie badań i żadne z nich nie doszły do skutku, mimo że o nie zabiegałam. W opinii ja z synem mam zaproponowaną  pomoc psychologiczną, a sprawca przemocy i manipulant nie ma postawionych żadnych ale to żadnych wymagań. To ja wnioskowałam o RODK, a teraz jestem całkowicie rozczarowana i zawiedziona. Bardzo boję się o psychikę syna. O co w tym wszystkim chodzi, bo na pewno nie o dobro dziecka. Panie z RODK potraktowały nasz problem niczym rywalizację równorzędnych partnerów. Wygrał mąż, a w rezultacie przegrał nasz syn. On nigdy nie odważy się sam kontaktować z nami (ze mną i z bratem), bo jesteśmy wrogami ojca, a on musi udowodnić ojcu, że jest lojalny. Jak RODK wyobraża sobie naszą terapię, skoro ja nawet kontaktów nie mogę się doprosić???!!! "Fachowcy" z RODK okazali się ignorantami problemu i kolejnymi manipulantami, bo przecież ich opinia jest niemalże wyrocznią dla Sądu. I ja mam się poddać terapii takim ludziom...

Proszę o podpowiedź, co mam dalej robić? Jak pomóc synowi.

Ten wpis został usunięty przez autora (Pokaż szczegóły)

2013-05-18 19:47:46


doris

#57 Re:

2013-05-18 19:49:50

#20: -

Jestem w trakcie rozwodu, już po badaniach w RODK(29 I br.). Nasz syn jest uczniem I klasy Liceum i obecnie mieszka z ojcem. Mąż ma wyrok (25 I br) za znęcanie się nad rodziną. Starszego syna wyrzekł się i pozbył się z domu. Ja zmuszona jego karygodnym zachowaniem zmuszona byłam schronić się w OIK (VII 2011 r.), a obecnie wynajmuję mieszkanie. Młodszy syn mimo, że był świadkiem tego wszystkiego, został z ojcem (został w domu, w którym się wychował). Gdy przebywałam w OIK otrzymałam pozew rozwodowy (b/orzekania o winie, dziecko z nim i 800 zł alimentów). Dla sądu wskazali stary adres (od 2 m-cy tam nie mieszkałam i razem ze swoją matką wymeldował mnie),mając nadzieję, że nie odbiorę i zacznie otrzyma rozwód na jego zasadach. Gdy się nie udało, rozwód raczkuje już prawie 2 lata. Wnioskowałam o badania w RODK, mając nadzieję, że "fachowcy"odkryją jego psychopatyczną osobowość i totalną manipulację dzieckiem (syn prawie nie utrzymuje ze mną kontaktów, z bratem również). Opinią RODK dostałam prosto w twarz. Mimo wyroku, mimo charakterystyki męża: manipulacja uczuciami syna, uzależnianie go od siebie, skłonność do impulsywnych zachowań itp. nasz syn ma zostać z ojcem, a dla mnie kontakty co 2-gi weekend. Ta decyzja nie ma żadnego uzasadnienia, ani słowa dlaczego. Decyzja o pobycie syna jest całkowicie rozbieżna z oceną każdego z nas z tej opinii. Kontakty takie same były już ustalone w trakcie badań i żadne z nich nie doszły do skutku, mimo że o nie zabiegałam. W opinii ja z synem mam zaproponowaną  pomoc psychologiczną, a sprawca przemocy i manipulant nie ma postawionych żadnych ale to żadnych wymagań. To ja wnioskowałam o RODK, a teraz jestem całkowicie rozczarowana i zawiedziona. Bardzo boję się o psychikę syna. O co w tym wszystkim chodzi, bo na pewno nie o dobro dziecka. Panie z RODK potraktowały nasz problem niczym rywalizację równorzędnych partnerów. Wygrał mąż, a w rezultacie przegrał nasz syn. On nigdy nie odważy się sam kontaktować z nami (ze mną i z bratem), bo jesteśmy wrogami ojca, a on musi udowodnić ojcu, że jest lojalny. Jak RODK wyobraża sobie naszą terapię, skoro ja nawet kontaktów nie mogę się doprosić???!!! "Fachowcy" z RODK okazali się ignorantami problemu i kolejnymi manipulantami, bo przecież ich opinia jest niemalże wyrocznią dla Sądu. I ja mam się poddać terapii takim ludziom...

Proszę o podpowiedź, co mam dalej robić? Jak pomóc synowi.