Petycja w sprawie leczenia zwierząt bezdomnych KTOZ


Gość

/ #8

2014-10-22 23:59

W komentarzu wklejam mój wpis , który zamieściłam na stronie FB " Arki " - " Lekarz przyjeżdża do każdego takiego przypadku - piszecie - pytanie tylko w jakim czasie od przywiezienia pacjenta on przyjeżdża ? Po ilu godzinach ? Czy aby nie czasem jak już się wyśpi ? Wyraźnie zostałam poinformowana , że lekarza na dyżurze NIE MA ( pytałam kilkakrotnie , z niedowierzaniem ) , a kot , zaopatrzony w leki przeciwbólowe i uspokajające , czeka DO RANA - bo wtedy przyjdą lekarze . Techniczka z którą rozmawiałam z pewnością była pełna dobrej woli , nie wątpię w to ani przez chwilę . Po prostu żaden lekarz kotu natychmiast nie pomógł bo żadnego nie było , a nie spodziewaliście się najzwyczajniej w świecie , że osoba zgłaszająca , niezwłocznie po powrocie do domu , zadzwoni zapytać o stan i losy kota . Zaś jedyną formą skutecznej pomocy mógł tu być natychmiastowy zabieg . Kot był w lecznicy ok. 4h , a zmarł ok. lub po 7h - to jest przynajmniej 3 godziny. Rodzi się więc pytanie - jak długo może trwać przygotowywanie pacjenta do zabiegu w sytuacji nie cierpiącej zwłoki ? Jeśli to w ogóle prawda , że zmarł podczas samego przygotowywania do zabiegu ( od 4h rano !!! ) , to jedynie dowodzi tego , że za późno zaczął być doń przygotowywany . W przeciwnym razie jest to kpina . Przykro mi , kot był bezdomny - nie sądziliście , że ktoś zrobi o przybłędę ruch . Akurat trafiło na wegankę Tyle . W takich sytuacjach każda minuta się liczy - jak słusznie powiedziała wasza Pracownica . Zdaniem tutejszych lekarzy najwyraźniej nie . Nie ma pośpiechu ... Fe ! Skandal !!! i jestem tu oszczędna w słowach . Wasza klinika słynie w opinii powszechnej z , że tak powiem , przywiązania do pieniędzy ( na dowód czego ( niestety ) dziesiątki zasłyszanych opowieści ) . W zaistniałej sytuacji trudno mi wątpić w to , że tak naprawdę jest . Jestem więcej niż przekonana , że gdybym przyjechała z tym kotem osobiście , czego nie mogłam niestety uczynić ze względów organizacyjnych , sprawy nabrałyby od razu szybszego obrotu i tempa . Pozwoliliście czekać całkowicie świadomemu kotu z wyprutymi flakami na lekarza od 4h rano do 7h aż skonał . Zawód lekarza jest , Szanowni Państwo , pewnego rodzaju szlachectwem które zobowiązuje . A jaki jest wasz stan ??? "