Stop obowiązkowej frekwencji 75%! Edukacja to nie obecność, lecz wiedza.
Szanowna Pani Minister,
My, niżej podpisani obywatele, uczniowie, rodzice i osoby zatroskane o dobro polskiej edukacji, wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec planowanego wprowadzenia obowiązkowej frekwencji na poziomie 75% jako warunku zaliczenia roku szkolnego. Uważamy, że takie rozwiązanie nie służy ani jakości nauczania, ani dobru uczniów, a wręcz może prowadzić do pogorszenia sytuacji wielu dzieci.
Nasze stanowisko uzasadniamy następująco:
1. Dzieci często chorują. Jesienią i zimą przeziębienia, grypa czy infekcje dróg oddechowych to norma. Zmuszanie rodziców do wysyłania dzieci do szkoły mimo choroby, tylko po to, by „wyrobiły” frekwencję, może zagrażać zdrowiu całej społeczności szkolnej.
2. Coraz więcej uczniów zmaga się z problemami psychicznymi. Depresja, stany lękowe czy kryzysy emocjonalne to nie fikcja, lecz codzienność wielu młodych ludzi. Dla takich osób regularna obecność w szkole może być ogromnym wyzwaniem – wymaganie 75% obecności fizycznej ignoruje ich realne potrzeby.
3. Edukacja to wiedza, nie statystyka. Są uczniowie, którzy uczą się efektywnie w domu, nadrabiają zaległości samodzielnie lub z pomocą rodziców i korepetytorów. Liczba godzin spędzonych w ławce szkolnej nie powinna być ważniejsza niż efekty nauki i wyniki w nauce.
4. Nie można karać rodziców za „wagary”. Straszenie rodziców grzywnami w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych to przesada. Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi – większość z nas miała okazję „urwać się z lekcji”. Czy to naprawdę powód, by dziś grozić sądami i karami?
5. 50% frekwencji to nie „liberalne podejście”, jak twierdzi Ministerstwo Edukacji. To forma nauki odpowiedzialności. Uczniowie powinni uczyć się samodzielnego podejmowania decyzji – także o tym, ile obecności w szkole jest im potrzebne, by osiągnąć dobre wyniki i zdać rok.
6. 75% obecności to ogromny wymóg dla uczniów z internatów i dojeżdżających z daleka. Wielu z nich rezygnuje z przyjazdu do szkoły, gdy tygodniowy plan zajęć kończy się np. w środę lub czwartek, a dojazd zajmuje im kilka godzin (np. uczeń z Wielkopolski uczący się w Warszawie). Wymuszanie przyjazdu na jeden dzień i jedną noc w internacie to nie tylko logistycznie trudne, ale też absurdalne i niepotrzebne.
7. Wymagane 75% bardzo zwiększy stres u uczniów. Wielu z nich już teraz mierzy się z presją ocen, egzaminów i zdrowia psychicznego. Dodanie sztywnego progu frekwencyjnego tylko pogłębi ten problem.
8. Wielu polityków i osób decyzyjnych, które dziś chcą narzucać nowy próg, samo w młodości miało 50% frekwencji – i mimo to osiągnęli wysokie pozycje. Marszałkowie, ministrowie i inne osoby publiczne nie potrzebowały sztywnego progu 75%, by dojść do miejsca, w którym są dziś. To najlepszy dowód na to, że obecny system nie wymaga takiej zmiany, a elastyczność w podejściu do ucznia działała i działa.
W związku z powyższym apelujemy o rezygnację z planów wprowadzenia sztywnego progu 75% frekwencji jako obowiązkowego warunku zaliczenia roku.
Wzywamy również do szerszej debaty społecznej z udziałem rodziców, uczniów, nauczycieli oraz specjalistów zdrowia psychicznego, zanim zostaną podjęte decyzje o tak daleko idących konsekwencjach.
Petycja zbierana była w dwóch formach: papierowej oraz elektronicznej. Dołączono wydrukowaną listę podpisów z platformy internetowej jako integralną część niniejszego dokumentu.
Z poważaniem
Zuzanna Myszkowska Skontaktuj się z autorem petycji