STRZELCE PRZECIWKO CYRKOM ZE ZWIERZĘTAMI

Najpierw niech Państwo obejrzą stronę : https://www.facebook.com/cyrkzezwierzetami/?fref=ts oraz https://www.facebook.com/chcemydocyrku/?fref=ts i zapoznają się z materiałami Polskich cyrków, a nie na oglądają się cierpenia zwierząt sprzed kilkudziesięciu lat i to nie w Polskich cyrkach... Jestem ciekaw czemu Państwo nie robią petycji dla Polskich ZOO, tam są jeszcze gorsze warunki dla zwierząt niż w cyrkach. Najpierw proszę się do informować a potem tworzyć petycje na ten temat..

Czy za takim tokiem myślenia kolejnym krokiem będzie zamykanie ZOO, ubojni, sklepów mięsnych które bazują na zabijaniu zwierząt, nie bez ich cierpienia. Przecież możemy jeść tylko pietruszkę i marchewkę. Czy przestaniemy wykorzystywać konie na torach wyścigowych, psy w policji itd. W Polsce nie ma przecież polskich tresur dzikich zwierząt. Jak to wygląda ze zwierzętami i ich stanem najlepiej wiedzą weterynarze którzy ciągle kontrolują dobrostan zwierzęcy. Nikt nie chce słuchać ich głosu tak jak i artystów cyrkowch. Dlaczego na treserów wydaje się wyrok dla nich skazujący bez wysłuchania co mają do powiedzenia. Dlaczego jedni mogą żyć z wykorzystywania zwierząt, a inni nie. Dla jednych znajdzie się wytłumaczenie, a innych zmiesza z błotem. Bo są marginalnym środowiskiem???

Zastanawiam się, co się stało polskiemu społeczeństwu, że tak łatwo daje się zmanipulować organizacją takim jak "viva", których głównym celem jest zarobek. Organizacje te bezpodstawnie twierdzą że zwierzęta nie mają dobrych warunków podczas transportu, a gdy cyrki przedstawiają im swoją flote (kosztującą setki tysięcy euro) nagle mówią że to jednak nie chodzi o transport a o treningi zwierząt, a znów gdy trenerzy zapraszają na otwarte trenningi, żaden "zielony" nie raczy się pojawić. Warto dodać że cyrki same zachęcją do przyjścia i zwiedzenia kulis, wystarczy tylko podejść do kasy i powiedzieć że chce się wejść. No ale poco się męczyć, jak można oskarżać bo to "modne". Dlatego też nie dziwie się że posypały się pozwy przeciwko miastom które wprowadziły zakaz na papierze, jednym z tych miast jest np. Wrocław i warto dodać że prawnicy twierdzą iż miasta nie mają żadnych szans by wygrać, gdyż swoją decyzją łamią Konstytucje i przepisy obowiązujące w polsce. Na koniec dodam że nie pracuje dla żadnego z cyrków, a stoje po stronie prawdy.

#3: -  

 Tak więc prosze podać przykład gdzie w polskim cyrku zwierzęta cierpią, no tak przecież lepiej z góry oskarżyć niż zapoznać się z sytuacją. Niema co tylko pogratulować osobie co z taką łatwością panem/panią manipuluje... brawo.

Bo zwierzęta też czują i kochają, a człowiek mógłby to odwzajemnic.

#6: -  

 I to właśnie cyrk jest jedynym miejscem gdzie zwierzęta mogą liczyć na miłość człowieka. Zwierzęta występujące na arenie najczęściej rodzą się w cyrku, i od swoich pierwszych dni są pod opieką fizyczną jak i psychiczną trenerów (często i ich następnych pokoleń), stajennych, weterynarzy pracujących na stałe dla cyrku, pracowników cyrku itd. A "zieloni" nadal nie potrafią uwierzyć w to że trenera i zwierze może łączyć miłość, przecież to zazwyczaj bardzo duże zwierze, a kochać może tylko opiekun swojego pieska lub kotKa...

#5: -  

 No właśnie... Wszsytkie te filmiki psedoekologów pochodzą gdzieś z Azji albo Amerky sprzed 40 lat. W Polskich cyrkach zwierzaki są jak cżłonkowie nie tlyko ekpiy lae wręcz jak rodzina. To jaką mają opiekę i weterynaryjną i taką ludzką opiekunów jest roczulające. Serce peka jak ktoś zarzuca tym ludzom, ze znęcają sie nad swoimi podopiecznymi. :( 

Bardzo mnie dziwi ta cała nagonka, przecież cyrki ze zwierzetami istenieją od pokoleń, to jest kawał kultury, bardzo pięknej zresztą, czasami jedyne miejsce, w którym dzieci mogą zobaczyć zwierzeta ruszające się ,a  nie tylko siedzace w klatakch jak w zoo. Pomijając już fakt, ze informacje o znecaniu sie nad zwierzetami sa wyssane z palca, poza tym zwierzeta cały czas są pod opieką weterynarza, a i w cyrkach są regularne kontrole. 

Niby płacz nad zwierzętami (o których pseudo obrońcy nic nie wiedzą, nigdy w cyrku nie pracowali, nigdy nie byli backstage) a z drugiej strony na obiadek kotlecik, w domu kotek i króliki dziecka, w ręku telefon zrobiony przez małe chińskie rączki i nikomu już nie żal tych ludzi i zwierząt. Hipokryci skończeni 

Kiedy zastanawiam się jak daleko pójdzie eko terroryzm odnajduję na stronie miasta tę informację... i ogarnia mnie przerażenie, bo nie wiem w co potem uderzą pseudo ekolodzy. Czy naprawdę nie widzimy, że dajemy się wmanipulować?! Pokazują nam tendencyjne filmiki z cyrków azjatyckich i próbują wmówić, że to się dzieje u nas. Nie słyszałam aby kiedykolwiek stwierdzono znęcanie się nad zwierzętami w polskich cyrkach, za to w naszych gospodarstwach sami wiemy jak jest.... Czemu więc zajmujemy się cyrkami a nie gospodarstwami? Nie od dziś wiadomo, że dla pseudo ekologów ważniejsze są pieniądze, więc grają na ludzkich emocjach i liczą na to, że nikt nie zauważy jak mocno naciągnęli rzeczywistość. Dyrekcje cyrków da się postraszyć, to może coś zapłacą...a gospodarz nie dość, że nie zapłaci, to jeszcze "wytłumaczy", aby się jego zwierzętami nie zajmować. Ot, cała prawda.

#1: Paweł - Sprzeciw  

 Zgadzam sie, te strony pokazuja jak jest w polskich cyrkach. Każdy zanim cos złego powie o polskich cyrkach niech zapozna sie z faktami.

Przeciw jest garstka ludzi, która w sprzeciwie widzi interes dla siebie. Chcą sie wypromować a los zwierzat tak naprawde jest im obojetny, nie zastanawiają sie co sie stanie ze zwierzetami, gdy cyrki z nich zrezygnują

pokazcie mi chodz jeden filmik z polskiego cyrku, gdzie zwierzeta sa zle traktowane... a nie wciaz tylko krzyczycie... ludzie nie sa glupi i czuja tu manipulacje.  Brak faktow, dowodow na zle traktowanie zwiezrat mowi samo za siebie...

Do czego jest się w stanie posunąć viva [organizator akcji "cyrk bez zwierząt"] część osób już wie m.im. zapłacili dyrektorowi arlekina by nie prezentował w tym sezonie pod swoim namiotem zwierząt,oraz reklamują ten "spektakl" na swoich social media. Swoją drogą frekwencja w tym "teatrze akrobatycxnym" wynosi zwykle ok 20-30%, a dzieci po zakończeniu przedstawienia pytają się ~a gdzie zwierzątka~, no ale arlekin w tamtym roku był krok od ogłoszenia bankructwa, więc próbują swoich sił w innej formule (która nie jest zła sama w sobie) lecz w kiczowatym wydaniu tego przedsiembiorstwa "woła o pomstwe do nieba".

#15: -  

 Ciekawa jestem ile z tych osób rzeczywiście podpisałoby taką petycję, gdyby zbierali podpisy pod cyrkiem... Internet ogłupia ludzi, którzy wierzą w każdy kretyizm, który przeczytają w guglu. Na chłopski rozum, te zwierzęta czują się w cyrku jak w domu, znają swoich opiekunów od lat... Najpierw muffinki z kubeczka, teraz chcą cyrku bez zwierząt. To ja poproszę jajko bez białka.