Nie dla teologa jako przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w Warszawie
Skontaktuj się z autorem petycji
Zapraszamy do dyskusji na facebooku z Panem Jankiem
2025-04-21 18:05:16https://www.facebook.com/61553670880547/posts/122205500378122362
Pan Janek napisał:
"Pan prof. W. Dragan opowiada o tym, co myśli i czuje po słynnym zebraniu warszawskiego oddziału terenowego, na którym kilka osób, korzystając z pełnomocnictw do oddania głosu, zdobytych na podstawie zależności służbowej, ustanowiła sobie swój prywatny zarząd z przewodniczącym po fabryce dyplomów, który zresztą nie zabiera jak dotąd głosu i co najwyżej deleguje inne osoby do wypowiedzi - co nasuwa wątpliwość, czy potrafi sam zajmować stanowiska, czy ma w ogóle własne zdanie i czy nie musi się o wszystko pytać swoich mocodawców
W komentarzach możemy przeczytać, że wszystko to po to, bo paru osobom nie podoba się Zarządu Głównego PTP, który oceniany jest jako głupia dyktatura dwojga osób i trzeba mu robić na złość na kazdym kroku.
Chyba że coś źle zrozumiałem. Każdy może coś źle zrozumieć. W każdym razie jest cyrk, a w tle wciąż nie zadbany interes pacjentów, o który bubel prawny Grupy Roboczej ds regulacji zawodu psychoterapeuty na pewno nie zadba."
:-(
Podyskutuj o tym na facebooku z psychoterapeutą poznawczo-behawioralnym
2025-04-21 18:03:43https://www.facebook.com/share/1BPSRTkLFC/?mibextid=wwXIfr
Pan Grzegorz Konrad Marek, sekretarz Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej napisał:
"Jeden z większych skandali w ostatnich latach "w branży", ale dobrze, że media ogólnopolskie podchwyciły temat tego jak działają środowiska biznesowe, którym nie na rękę jest porządkowenie (po latach!) przez obecny Zarząd Główny Polskie Towarzystwo Psychologiczne bałaganu (i uwiarygodniania brandem PTPu działań godzących w psychologię i psychologów, ale korzystnych dla niektórych finansowo).
Z jednej strony trochę mi wstyd jako szeregowamu członkowi Polskie Towarzystwo Psychologiczne Oddział Krakowski... z drugiej strony to w sumie nie ja(my!) powinienem się wstydzić, tylko osoby, które histerycznie reagują na odbudowywanie PTPu.
Trzymam kciuki Jadwiga Łuczak-Wawrzyniak Marcin Szafrański @Ela Krawczyk- Pasławska Justyna Jpk Monika Stachowiak-Andrysiak et al!
"Dwie osoby oddały w wyborach więcej głosów niż wszyscy zebrani na sali - mówią o wyborach władz największego oddziału Polskiego Towarzystwa Psychologicznego jego członkowie. (...)Tymi osobami mają być Karolina Lea Jarmołowicz, psycholożka i psychoterapeutka związana z Ośrodkiem Psychoterapii Centrum, oraz Julia Nowakowska, psycholożka i psychoterapeutka związana z Laboratorium Psychoedukacji. To prywatne ośrodki świadczące usługi psychologiczne i psychoterapeutyczne.
Jarmołowicz przyszła na zebranie z 12 pełnomocnictwami do głosowania zebranymi od innych członków stowarzyszenia. Nowakowska - z 23.
- Upoważnienia pochodziły głównie od pracowników dwóch firm lub osób z nimi związanych. I przeważyły zarówno o wyborze przewodniczącego, jaki i uzupełnieniu zarządu - mówi dr Piotr Toczyski, członek zarządu warszawskiego PTP. "
"
:-(
Dyskusja na Facebooku
2025-04-21 18:00:45Prof. dr hab. Wojciech Dragan, Przewodniczący Komitetu Psychologii PAN napisał na Facebooku:
https://www.facebook.com/share/p/1ANd8Pn4rp/?
Poszedłem niestety na to zebranie, zachęcany między innymi (jak mniemam w dobrej wierze) przez przewodniczącą PTP Jadwiga Łuczak-Wawrzyniak. Poszedłem podziębiony i jak się okazało po zebraniu z temperaturą. Zgłosiłem swoją kandydaturę do zarządu, bo stwierdziłem, że może zawalczę o to, by Towarzystwo w większym stopniu było naukowe. Niestety (albo stety, w sumie nie żałuję) nie zostałem wybrany, bo na sali więcej było upoważnień niż obecnych członków. Nie zostałem wybrany, bo jednej Pani z upoważnieniami nie podobała się "forma" mojej wypowiedzi (każdy obecny kandydat mógł się przedstawić — mówiłem o sobie i o tym, że chciałbym "unaukowić" oddział). Oczywiście, to tylko pretekst, nie byłem swój. I tak w zarządzie warszawskiego oddziału najstarszego polskiego towarzystwa naukowego psychologów znalazło się miejsce dla absolwenta Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa w Poznaniu (tak, tak), ale już nie było miejsca dla profesora psychologii. Wszystko oczywiście "zgodnie ze statutem". Wyszedłem wcześniej, zdegustowany i chory. I zastanawiam się nadal, o co takiego chodzi, że w tej imprezie jako głos "z upoważnienia" biorą udział tak zasłużone osoby jak Zofia Milska. W sumie wstyd, ale co ja tam wiem?"
:-(