STOP KUMULACJI ROCZNIKÓW

STOP KUMULACJI ROCZNIKÓW / Ogłoszenia / Stop kumulacji roczników / Komentarze


Gość

#1

2016-11-22 20:28

Podpisałam protest ale jestem zawiedziona, że jest tak mało podpisów 3800 przecież samych nauczycieli z gimnazjów jest więcej a gdzie rodzice. Wychodzi na to że podpisy nauczycieli to nawet nie 1 procent. Przecież chyba zależy im na pracy ( przykre.


Gość

#2

2016-11-27 18:34

Podpisałam petycję, ponieważ uważam, że to, co szykuje naszym dzieciom rząd jest nie do przyjęcia. Starsza córka ma szczęście - właśnie kończy gimnazjum. Młodsza jest w 4 klasie szkoły podstawowej. Jeśli reforma wejdzie w życie, nie będzie miała szansy kontynuacji nauki tam, gdzie siostra. Nauczyciele gimnazjum są świetnie przygotowani do pracy z młodzieżą. Sale są wyposażone, a doświadczenia, jakie mają nauczyciele nic nie zastąpi.
Popieram w pełni nauczycieli, którzy starają się przeciwstawiać proponowanym zmianom. Popieram i wspieram w działaniu.

Gość

#3

2016-11-27 18:53

Popieram inicjatywę. Piotr Balcer - wiceprzewodniczący OPRR ( Ogólnopolskiego Porozumienia Rad Rodziców)

Gość

#4

2016-11-28 22:07

Mam ogromną nadzieję, że petycja przyczyni się do nie uchwalenia ustawy. Skarga po nie uratuje mojego syna. Trzymam kciuki
Elżbieta Smaglewska

#5

2016-11-30 00:12

Podpisałam petycję już dawno.

Popieram inicjatywę "stop kumulacji roczników", popieram skargę do TK, może warto też skierować skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka? Bo naruszony jest artykuł o równości dostępu do edukacji.

Jestem matką dziewczynki w szóstej klasie, która w dodatku poszła do szkoły jako sześciolatka, w wyniku decyzji poprzednich ekip rządzących, z których się potem wycofano. W 2012 roku (kiedy moja córka miała iść do szkoły jako siedmiolatka, po zerówce) obowiązkowo miały iść z nimi sześciolatki. Chcąc ją uchronić przed kumulacją dwóch roczników, puściłam ją do szkoły rok wcześniej w 2011 r., bez zerówki. Dzisaj rząd PIS funduje mojej córce, w 2019 r., kumulację 2,25 rocznika (2003 r., 2004 r. i 70 tyś. dzieci z 2005 r., których rodzice pomyśleli tak samo jak ja).

Jestem przerażona wielością kłamstw pani minister Zalewskiej. Uważam, że wmawianie społeczeństwu (które, jeśli jest bezkrytyczne i nie ma dziecka w szkole podstawowej, jest w stanie uwierzyć w te "zapewnienia"), że reforma wydłuża czas kształecenia ogólnego, bo dzisiaj i pięciolatki i sześciolatki uczą się w przedszkolach, ale chce mi się KRZYCZEĆ!, że w przypadku mojej córki, która nie przeszła zerówki z w.w. powodów, 8 klas podstawówki jest o JEDEN ROK MNIEJ niż dotychczasowy system: 6 klas podstawówki i 3 klasy gimnazjum. JAK MOŻNA TAK BEZCZELNIE WMAWIAĆ NIEPRAWDĘ?!

Moja córka w 2019 r. będzie miała 13 lat i będzie musiała decydować o swoim przyszłym wykształceniu!!! Jest "szansa", że nie dostanie się do liceum i pójdzie do szkoły branżowej (bo będzie o 3 lata młodsza i słabiej wyedukowana niż dzisiejsi gimnazjaliści, z którymi będzie konkurować o miejsce w liceum). Jakie będzie jej wykształcenie branżowe, jeśli do 16 roku życia, czyli 3/5 czasu edukacyjnego szkoły branżowej, nie będzie mogła (zgodnie z konstytucją) odbywać praktyk?

Jakie będzie Jej wykształcenie ogólne, jeśli w siódmej klasie "wpada" w środek czteroletniego cyklu nauki, zaprzepaszczając dwuletnią naukę 4 przedmiotów: geografii, biologii, fizyki i chemii, które to przedmioty po reformie powinny się zacząć od 5 klasy szkoły podstawowej? Wydawcy mówią, że nie zdążą wydrukować podręczników, w szkołach podstawowych nie ma pracowni, nie ma nauczycieli gotowych uczyć tych 4 przedmiotów (oni się pojawią w szkołach podstawowych, ale jak już gimnazjaliści wyjdą z gimnazjów, czyli jak moja córka skończy już ośmioletnią szkołę podstawową), w dodatku nauka tych 4 przedmiotów ma być u mojej córki skrócona z 4 do 2 lat! JAKIE ONA MA SZANSE (BĘDĄC W DODATKU MŁODSZA O 3 LATA) Z DZISIEJSZYMI GIMNAZJALISTAMI????

To jest tak, jakby w pociągu jadącym do Krakowa nagle pojawił się konduktor i oznajmił, że pociąg zmienił trasę i jedzie do Gdańska!

Kto się na to godzi???

Dlaczego nas tak mało podpisało petycję?

Ten błąd będzie nas tak samo drogo kosztował, jak brak udziału w wyborach w 2015 r.!

Chciałabym się zwrócić szczególnie do Kobiet, jeśli nie uspołecznimy się, jeśli nie będziemy brały udziału w wyborach (które niekoniecznie wyrażają "wybór za", mogą być również "wyborem przeciw"), to będzie oznaczało, że bluźnimy! To jest nasza powinność wobec kobiet, które tyle lat walczyły o nasze prawa!!!!

Elżbieta Smaglewska