Kino Bollywood w Polsce


Gość

/ #59 błąd na błędzie...

2013-09-03 20:14

Chcecie, aby wasza petycja była poważnie odebrana? Nawet sami nie wiecie, do kogo ją kierujecie... Firmy, które zajmowały się dystrybucją filmów indyjskich w Polsce (Blink i Epelpol) już dawno zbankrutowały, czyli wasz nadawca nie istnieje. Nawet nie pokusiliście się o znalezienie informacji o jakichś innych firmach. Sam tytuł "dystrybutorzy" pokazuje, że nawet nie macie wiedzy, do kogo konkretnie kierujecie swoją prośbę. To na początek. Treść petycji? Wy to nazywacie dobrą argumentacją, która tak strasznie kogoś ma przekonać? Chyba żartujecie...
Przyznając się do piractwa, tylko strzelacie sobie w kolano. Nie zdziwi mnie, jeśli ktoś was teraz posprawdza i za każdy filmik wymierzy jakąś karę. I nikt nie będzie pytał, jakie były tego powody. Przestępstwo jest przestępstwem.
Nie każdy z was ma pieniądze, by kupić film za granicą? A w Polsce będziecie mieli na to kasę? Koszty są bardzo podobne. A o gazetówkach za 6zł możecie zapomnieć. A przyznając się do tego, że w obecnych czasach operujecie zerową umiejętnością przynajmniej jednego języka obcego (pominę, że dla niektórych nawet polski jest obcy, jak się popatrzy po niektórych wypowiedziach...), tylko pokazujecie jak Polacy są słabo wykształceni i potrafią tylko narzekać zamiast coś z tym zrobić.
Wartości w nowszych filmach? Brak wulgaryzmów? No chyba mówimy o innych filmach... Wulgaryzmy są, coraz częściej bohaterowie palą, piją bez żadnych oporów i zabawiają się niekoniecznie zgodnie z prawem. A filmy amerykanizują się na potęgę i wartości niekoniecznie się jakieś ujawniają. Jeśli ktoś zaraz zarzuci, że starsze filmy były pełne kultu rodziny i szacunku do osób starszych, to naprawdę uznam, że widzieliście tylko K3G. A Silk Smitha? Zapominacie chyba, że The Dirty Picture (2011) to film biograficzny i taka pani jak Silk Smitha naprawdę kiedyś grywała w filmach i była prawdziwą entertainment dla męskiej części widzów.
Gdyby ludzie mieli w Polsce indyjskie filmy, to by się do nich przekonali, nawet jeśli wcześniej ich nienawidzili? Nie sądzę. Bollywood w Polsce miało swoje pięć minut i jak widać za bardzo to nie wyszło, skoro interes się zwinął. Gdyby to naprawdę była kura znosząca złote jajka, nikt by się z tego nie wycofywał. A wcale tak strasznie dużo fanów nie przybyło wraz z tamtą falą chwilowej popularności. Wiele osób po dwóch, trzech filmach przestało się tym interesować, bo się zwyczajnie znudziło i poszło szukać czegoś jeszcze innego. Po samej petycji widać, jak "wiele" fanów przybyło... Co to tego poczucia odrębności, no cóż. Wolę takie poczucie odrębności, niż masówka typu Bieber...
"inwestycja w Bollywood przyniosłaby duże zyski" -najpierw piszecie, że czujecie się odrębni w swoim hobby, a potem nagle, że stałoby się tak sławne i przyniosłoby zyski? Zdecydujcie się.
"W niektórych miastach powstały nowe wydziały na studiach, takie jak Indologia." -naprawdę, a ciekawe gdzie?
"Wiele osób zna Shah Rukh Khana, króla Bollywood" -jednak jestem zdania, że to pan Amitabh Bachchan jest królem Bollywood. A niektórzy właśnie po poprzednich występach Khana, nie sięgną już po żadną indyjską produkcję, bo ten pan ich zraził (znam kilka takich przypadków).
"Z racji tego, że już kilka filmów indyjskich kręconych było w Polsce", a wszystkie z nich były floopami... (pomijając Fanaa, bo i tak większość nie wie, że fragmenty były kręcone w polskich górach)
"Hindusi widząc, że Bollywood się w naszym kraju rozprzestrzenia na pewno kręcili by tutaj więcej filmów" -tylko Hindusi? W Indiach jest też wielu muzułmanów lub innych religii, dlaczego tak faworyzujecie wyznania hindu? (fundamentalna wiedza się kłania, a raczej jej brak... Nawet SRK jest muzułmaninem, a wy nie wiecie, że hindusi to wyznawcy religii, jaką jest hinduizm, a nie mieszkańcy Indii...)
"jak sami wiemy Polska nie jest krajem tolerancyjnym jeśli chodzi o inne narodowości, zainteresowania, muzykę niż te, które są powszechne dla wszystkich", dlatego to nie wypali, bo te filmy się w większym gronie nie przyjmą.
Czyli podsumowując, wasze argumenty nie trzymają się kupy. Żeby nie było pretensji o bezpodstawne krytykowanie, wszystko macie pokazane palcem. Tylko widząc wasze fantazyjne podejście do całej sytuacji, to pewnie wam to nie przemówi do rozsądku, bo jak widzę, kilka osób wyżej już próbowało, podając mądre argumenty i nic to nie zdziałało...
W każdym razie, powodzenia...