macewy w Sokołowie Podlaskim

Mój ojciec i jego dość duża rodzina pochodzą z Podlasia. O ile wiem, nikt z nich nie pochodził co prawda z Sokołowa, ale za to z pobliskich miast i miasteczek (Biała Podlaska, Międzyrzecz, Łuków, Terespol, Kock). W żadnej z tych miejscowości nie ostał się cmentarz żydowski, najczęściej zniszczony przez okupanta hitlerowskiego, a potem to co zostało było zaniedbane i zniszczone kompletnie przez czas i działalność miejscowych lumpów. Z nielicznych macewy, częstokroć odzyskanych od miejscowych, którzy używali ich do różnych, ale za to mało chwalebnych, celów, utworzono w najlepszym przypadku skromne lapidaria (pomniki ze zlepionych odłamków). Pan burmistrz sokołowski nie postąpił o wiele bardziej po ludzku niż owe wspomniane wyżej miejscowe lumpy. No i zrobił to, jak widać na zdjęciu, wyjątkowo niechlujnie. Tak że przejawił swym postępowaniem jednocześnie i "wzniosłe" standardy moralne i tak samo "wysokie" wyczucie estetyczne. "Chwała" mu.
Ciekawe co na to mieszkańcy Sokołowa?