Ratujmy sklepiki szkolne


Gość

/ #6

2015-07-30 13:42

Jestem rodzicem 3 dzieci-żadne nie jest otyłe,nie wyobrażam sobie ,że nie będą mogły sobie kupić w szkole drożdżóki,batonika,czy lizaka.Ja chcę decydować co mają jeść moje dzieci,proszę na siłę nie wciskać im w usta marchewki opryskanej afalonem,linurexem,lub z inną chemią.

Moim zdaniem to ewidentne ograniczenie wolności.Czy to jest wogóle zgodne z konstytucją?