Myśliwy to nie morderca przyrody, to nie szkodnik.

O na

/ #574 Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re:

2016-01-27 14:38

#568: - Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re:  

 Po przeczytaniu artykułu stwierdzam nadal że to nie chodzi o łowiectwo. Łowiectwo większości z ponad 100 tysiecy mysliwych to tylko pasja. To nie polityka i wykorzystywanie władzy i pieniedzy do zabawy. Większość członków PZŁ nie pije alkoholu polując, nawet po polowaniu, i nie pochwala łączenia alkoholu z bronią. To są przeciętni ludzie ze wsi i miast, i wcale kokosów nie zarabiają. Artykuł zawiera sporo nieścisłości i dotyczy zamkniętej grupy ludzi którzy przy okazji byli myśliwymi ale to była dla nich tylko zabawa. Ten artykuł nie dotyczy polskiego łowiectwa i prosze go do łowiectwa na siłę nie przypinać. A na marginesie: ogrodzony teren ze zwierzyną to nie to samo co "rezerwat" w najcześciej używanym przyrodniczym znaczeniu. I to nieprawda że myśliwym nie może zostać każdy. Może, tylko musi przejść odpowiedni kurs i badania lekarskie i po prostu musi być odpowiedzialnym człowiekiem. Zarządy okregowe przyjmują wszystkich po kursach dysponujących w miarę porządną wiedzą i nie trzeba być członkiem koła łowieckiego aby być myśliwym. Takie artykuły to po prostu sposób zarabiania dla dziennikarzy. Nie twierdzę, że to była nieprawda, ale w czym tu zawilili myśliwi? Ta cala normalna reszta?. Ten artykuł jest o marnej grupce polityków. To że ktoś coś zrobił złego kiedyś albo ma taką czy inną przeszłość ma rzutować na całe społeczeństwo? Tak społeczeństwo, bo sposób prowadzenia gospodarki łowieckiej to system w całym kraju, to normalna gałąź gospodarki. I przy odrobinie dobrej woli w lesie czy na polu jest miejsce dla wszystkich: spacerowiczów, grzybiarzy, właścicieli ziemi i myśliwych. Tylko porządek i rozsądek musi być.