Protest przeciwko budowie elektrowni jądrowej w Gąskach k. Mielna

Kochani,

piszę tylko, żeby powiedzieć, że przelałem Wam te kilka złotych, które mogłem. (Dla tych uczciwszych to tu u nas w Warszawie wcale nie jest tak świetnie..., jak w TV pokazują... Jest ciężko.).

Popieram mocno i ściśle Waszą PETYCJĘ i chcę, żebyście wiedzieli, że ludzie nie tylko są mocni w słowach, ale też do kieszeni potrafią sięgnąć.
Chciałbym przy tym, żebyście wiedzieli, że w Stolicy Polski Warszawie nie tylko są łajdaki, które Was atakują, ale też normalni SOLIDARNI ludzie jak Wy.

Przez nieskonsultowanie tej lokalizacji potraktowli Was, jakbyście byli ... powietrzem. Uznaję to za jedną z setek porażek demokracji, które wstrząsają naszym Krajem. [Tak samo potraktowali lekarzy, a teraz również aptekarzy. Arogancja władzy jak za czasów Urbana (nazwisko to zapisałem wielką literą tylko ze względów formalnych).]
Jak tylko dostrzegę, jakąś okazję, żeby Wam jeszcze pomóc, to pomogę, ale na więcej pieniędzy nie liczcie, jest ciężko, już i tak musiałem ograniczyć kupowanie "Naszego Dziennika", więc przepraszam.

ODWAGI! NADZIEI!
Marek

PS Przepraszam za literówki (w poprzednim i tym liście), ale byłem b. przejęty.