PROTEST PRZECIW USTAWIE NOWE PRAWO GEOLOGICZNE I GÓRNICZE


Gość

/ #1881 Re: Re: Re: Re: Żaden naród nie może zrezygnować ze swoich praw do wolności

2012-10-23 22:16

#1877: LOWOBYWATEL - Re: Re: Re: Żaden naród nie może zrezygnować ze swoich praw do wolności

Deszczówka a gaz z łupków
Ktoś wymyślił podatek od deszczu. Oczywiście do zapłacenia nawet przez najbiedniejszych.
W kraju, którego sprzedajny rząd oddał za DARMO gigantyczne ilości wody koncernom, które
mają wydobywać gaz z łupków. W kraju gdzie nie ma żadnego systemu odzyskiwania deszczówki.
W kraju gdzie wodą pitną się pierze, zmywa się WC-ty, ulice, myje samochody, podlewa ogrody...
W kraju o najmniejszych zasobach wody w Europie.
W ramach szaleństwa łupkowego mogą zostać zatrute resztki naszych zasobow wody.
Poniższy tekst znalazlam w internecie. Rozpropagujcie go zwlaszcza wśrod polskich rolnikow
obrzydliwie okłamywanych, gorzej niż w Pensylwanii i za małe pieniądze.
Dodałam dwa krótkie uzupełnienia o wodzie używanej przy gazie z łupków.
Gaz z łupków – farmy w Pensylwanii – USA

Carol French właścicielka jednej z farm mlecznych w Bradford County (Pensylwania) opowiada:

Już przed 2006 rokiem prawie 30% właścicieli gospodarstw rolnych w hrabstwie Bradford podpisało umowy z firmami gazowniczymi. My i 50% właścicieli farm hrabstwa zdecydowaliśmy wydzierżawić nasze ziemie za 5 – 85 $ za akr. Minęło jeszcze dwa lata, podczas których gazownikom udało się przekonać jeszcze 10% właścicieli do dzierżawy ich ziem za 2500$ i więcej. Podpisywanie tych umów wywoływało niemal frenetyczne drżenie. To był główny temat rozmów. Szeptano, że jeżeli wiercenia zostaną przeprowadzone na terenie jednego gospodarstwa, to właściciel  stanie się milionerem łupkowym. Ale i wszyscy na tym skorzystają: będą nowe drogi, będzie praca, będą dochody z dzierżawy.

To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe !  

Od wiosny 2009 właściciele farm, na których wykonano wiercenia zaczęli odczuwać pogorszenie zdrowia. Miejscowe gazety donosiły o przypadkach zatrucia ujęć wody pitnej, o wzroście śmiertelności. Dla rolników stało się oczywiste, że stracą farmę z powodu działań firm gazowniczych. Co do mnie - myślałam o sąsiedzie – szczęśliwcu, że zostanie milionerem, ponieważ miał wiercenia na swoim terenie. Ale szybko zmieniłam zdanie.

Farmerzy zaczęli otrzymywać wezwania do płacenia wyższych podatków, bo ich rolnicze ziemie stały się terenami działalności przemysłowej. Zaczęli szukać porad prawnych . Adwokaci nie mieli doświadczenia w specjalnym prawie dotyczącym wydobywania gazu i ropy. Pojawił się też konflikt interesów. Przykład: adwokat rolnika, który nie miał dla niego pieniędzy mógł dopisać swoje nazwisko do opłaty dzierżawnej, żeby jego wynagrodzenie było opłacone przez firmę gazowniczą.

Moja sąsiadka Carolyn i ja wysłuchałyśmy wykładu profesora z Penn State University. Właściwie miał nam tylko tyle do przekazania, że w imię patriotycznego obowiązku powinnismy ponieść ofiary, bo w efekcie nasz kraj stanie się niezależny od zagranicznej ropy. Nie mogłam przyjąć tego do wiadomości. Czy jest jakieś prawo, któreby gwarantowało, że nasze bogactwa naturalne mają zostać w naszym kraju ? Co miał na myśli, kiedy mówił, że powinniśmy ponieść ofiary ?

W grudniu 2010 i styczniu 2011 trzy odwierty zostały wykonane blisko naszej farmy. Dobrą ziemię rolną poszarpano jak starą kołdrę. W połowie 2011 pięć odwiertów wykonano wokół naszej farmy. Dwa z nich były w odległości mniej niż 4000 stóp od nas. 15 marca  2011 kolor naszej wody  stał się mleczny. Na wodzie w naczyniu utworzyła się na wierzchu zielona piana a na dnie warstwa piaszczysta na ćwierć palca. Woda nabrała konsystencji galaretowatej.

W połowie paździenika 2011 moja córka zachorowała. Miała gorączkę, biegunkę, straciła na wadze 10 funtów w ciągu 7 dni, miała straszne bóle brzucha. W szpitalu stwierdzono, że jej wątroba, śledziona i prawy jajnik były bardzo opuchnięte. Nasza sąsiadka miała identyczne objawy. Ich woda zmieniła się tak samo jak nasza w marcu 2011. Różnica była tylko taka, że jej śledziona pękła w trzecim dniu pobytu w szpitalu. Wiedzieliśmy, że nasza córka musi opuścić Pensylwanię jeżeli ma żyć. Przeprowadziła się do Tennessee. My nie pijemy ani naszej wody ani mleka naszych krów. Państwowa agencja DEP (Departement of Environmental Protection) odmawia zbadania naszej wody. Dlatego „nasza” firma gazownicza odmawia dostarczania czystej wody dla nas i dla naszych krów. Rozumiem teraz co to znaczy ponosić ofiary.

Dziś 3 października 2012 niektórzy ludzie, którzy zmienili dotychczasowe zatrudnienie i przyjechali do pracy przy gazie, są teraz bezrobotni.

Podpisując umowę dzierżawy z firmą gazowniczą staliśmy się „partnerami rozważnymi” (prudent partners), tym samym odpowiadamy solidarnie za ich długi.

Pojawiło się bardzo dużo napisów „do sprzedania” na zakażonych farmach. Gospodarstwo traci od 80 do 90% wartości, traci się możliwość sprzedaży mleka w naszym przypadku. No i kto kupiłby nasze krowy ? Niektórzy właściciele mieszkający w Bradford County, u których woda jest „zmieniona” zdołali porozumieć się ze swoimi gazownikami i mają dostawy wody dla siebie i dla gospodarstwa. Powoduje to ogromne koszty dla tych firm. Inne odmawiają ponoszenia takich kosztów i ludzie pozostali bez czystej wody. Wielu założyło specjalne filtry bardzo drogie w eksploatacji.

Marzyliśmy kolorowo nie wiedząc jaka jest prawda. Nie wiedzieliśmy na czym polegają i czym grożą tak głębokie wiercenia z chemikaliami w naszej ziemi.Uwierzyliśmy w fałszywe obietnice. Zastanawiam się czy rzeczywiście firmy naftowe produkują gaz dla naszego kraju czy też sprzedają go jak najdrożej za granicę. To przeczy teorii, że poświęciliśmy się dla naszego kraju.

Ciągle się zastanawiam co właściwie zrobiliśmy?  

Blog. Les Ami(e)s du Richelieu - gaz de schiste – l’histoire de Carol French

Tłumaczenie – Teresa Jakubowska
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
A to w uzupełnieniu:

Problemy z frackingiem ma także USA. Lokalne agencje ochrony środowiska wykryły około 1000 przypadków skażenia wody pitnej, niedaleko pól odwiertów gazu łupkowego. Miały one miejsce w 5 stanach, w których eksploatacja gazu łupkowego jest najbardziej rozwinięta.

Według specjalistów ds. wierceń źródła skażeń mogą być dwa.

Pierwszym jest płuczka wodna, której 80 proc. wraca po wierceniach z otworów wiertniczych. Jest ona skażona nie tylko chemikaliami używanymi przy frackingu, ale także wypłukiwanymi ze złóż pierwiastkami promieniotwórczymi (m.in. radonem), metanem i metalami ciężkimi.

Drugim źródłem skażenia może być 20 proc. płuczki wodnej, które nie wraca na powierzchnię w trakcie procesu. Część geologów twierdzi, iż może ona dostać się studniami wiertniczymi do położonych wyżej warstw skalnych i skazić zbiorniki wody podziemnej.

The New York Times poinformował, iż Environmental Protection Agency (instytucja rządowa w USA zajmująca się z urzędu nadzorem nad ochroną środowiska) udokumentowała dziesiątki przypadków, kiedy setki hektolitrów wody powierceniowej przedostawały się do rzek, uwalniając sole metali ciężkich i podwyższając poziom radioaktywności. Naukowcy z EPA stwierdzili też, że fracking stworzył zagrożenie dla źródeł wody pitnej w Pensylwanii i Zachodniej Wirginii.

„Cała prawda o gazie łupkowym” Onet. pl – Biznes  11.8.2011

A to kwiatek z naszego podwórka:

z maila 4.4.2012, który otrzymałam od p. Marka Krydy a propos wiercenia wykonanego przez Państwowy Instytut Geologiczny podobno wzorcowo według najbardziej surowych procedur:

„W wielu miejscowościach pojawiają się problemy z informacją, co się dzieje z płuczką z odwiertów. Na Pomorzu głośna stała się sprawa Głobina pod Słupskiem (poniżej). Także w Raporcie Państwowego Instytutu Geologicznego z Łebienia na str. 47 jest taki tekst:

"Odpady te w ilości 7,9 Mg przekazane zostały firmie PHU Trade Michał Leśny, Zawady 12, 63-520 Grabów nad Prosą, posiadającemu decyzję Starosty Lęborskiego z  dnia 14.04.2010 r. – zezwolenie na prowadzenie odzysku odpadów. Odpady wytworzone w procesie szczelinowania użyte zostały do rekultywacji składowiska odpadów w Lucinie, gmina Wicko"

Sęk w tym, że składowisko odpadów w Lucinie zostało zamknięte w 2007 roku.”

Czyli - jak rozumiem – prawie 8 ton jakiegoś trującego świństwa zostało wyrzucone byle gdzie. A gdzieś wyczytałam, że właśnie ten wzorcowy odwiert miałby być pokazany przedstawicielom Komisji Europejskiej, żeby ich przekonać, że szczelinowanie hydrauliczne jest bezpieczne dla środowiska o ile przestrzega się procedur i że istniejące przepisy europejskie całkowicie wystarczają.   
-----------------------------------------------------------
Wracam do amerykanskiej rolniczki i jej gorzkiego pytania - co zrobilismy ?
Niewątpliwie ponieśli oni ofiary
nie tyle dla kraju co dla obrzydliwie bogatych członków zarządów koncernów naftowych.

Walczmy, żeby u nas nie było tak samo

Teresa Jakubowska