Petycja w sprawie odwołania Prezesa Krzysztofa Przeradzkiego oraz Kierownika ds. Bezpieczeństwa Lesława Czyża z pełnionych funkcji.
Bielsko-Biała, dnia 11 października 2024 roku
Szanowny Pan Jarosław Klimaszewski Prezydent miasta Bielska-Białej
Szanowna Pani Dorota Piegzik-Izydorczyk Przewodnicząca Rady Miejskiej Bielska-Białej
List otwarty w obronie TS Podbeskidzie S.A.
Szanowny Panie Prezydencie, Szanowna Pani Przewodnicząca, Drodzy mieszkańcy!
Niestety nie możemy dłużej pozostawać w milczeniu. Ostatnie dni i tygodnie pokazały nam wszystkim, że sytuacja w klubie piłkarskim TS Podbeskidzie Bielsko-Biała staje się nie tylko alarmująca, ale i wymagająca pilnych oraz zdecydowanych działań. Trzeba bowiem powiedzieć, że ostatnie niezwykle bulwersujące ekscesy na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej to tylko ułamek nieprawidłowości, braku kompetencji, zaniedbań, uchybień i w naszej ocenie - choć niezwykle trudno to przyznać - działań na niekorzyść naszego klubu. Prosimy więc o podjęcie działań i niezwykle poważne potraktowanie niniejszego listu oraz petycji, którą składamy z nadzieją na wspólną pracę nad poprawą sytuacji Podbeskidzia.
Wydarzenia z 6 października bieżącego roku na długo pozostaną w pamięci nas wszystkich, choć chyba każdy wyobrażał sobie, że stanie się to w inny sposób, na skutek wielkiego sportowego święta, na jakie prawie 170-tysięczne miasto z pewnością zasługuje. Niestety, podczas organizacji meczu doszło do szeregu uchybień i zaniedbań. W naszej ocenie, ale i w informacjach przedstawionych przez niezależne media, nie miało to jednak zbyt wiele wspólnego z przypadkowością. Na kilka dni przed derbowym starciem Podbeskidzia z Rekordem Bielsko-Biała, pracownicy klubu organizatora alarmowali o zagrożeniu, które może nastąpić. Przekazywali oni informacje o zakupie biletów przez zorganizowaną grupę kibiców BKS-u Stali do swoich przełożonych, odezwy te pozostały jednak bez reakcji. Co więcej, również w dniu meczu ci, którzy czuli się odpowiedzialni za bezpieczeństwo tysięcy osób, setek dzieci, kobiet, mieszkańców naszego miasta jeszcze raz podjęli próbę zapobiegnięcia sytuacji. Znów jednak bezskuteczną. W efekcie doszło do aktów przemocy, burd, ekscesów i sytuacji, która w historii naszego miasta miejsca jeszcze nie miała. Rodzi się więc fundamentalne pytanie, dlaczego zignorowano zagrożenie? Dlaczego najwyżsi decydenci w spółce przebywali w tym czasie na urlopie?
Z medialnych doniesień, ale i naszych własnych rozmów słychać, że pracownicy klubu przygotowani byli na wydanie ws. stosownego komunikatu nt. anulowania biletów grupy kibiców, lub też pseudokibiców, która nie była tego dnia zainteresowana wydarzeniami na boisku, a doprowadzeniem do konfrontacji, utarczki słownej i co gorsza, również fizycznej. Tutaj również zabrakło decyzyjności. Zarówno kierownik ds. bezpieczeństwa Pan Lesław Czyż, jak i prezes klubu Pan Krzysztof Przeradzki pozostali niewzruszeni. Należy więc kolejny raz zadać pytanie, dlaczego? Kolejnym niezwykle bulwersującym faktem, który tego dnia miał miejsce jest zachowanie służb porządkowych. Wśród ochroniarzy były bowiem osoby związane z BKS-em Stal, które w mediach społecznościowych jednoznacznie pisały nie tylko o swoich sympatiach, ale i zamiarach. “My nie atakujemy normalnych ludzi i tych, co pokazali klasę i wyszli z twarzą, czyli BKS. My tylko czekamy na tych, co nazywają się kibicami Podbeskidzia, czyli patologią” - czytamy pod jednym z postów opatrzonych zdjęciem stewarda z pałką jednoznacznie symbolizującą gotowość do ataku. To również rodzi pytania o to, na jakiej zasadzie klub dobrał firmę ochraniającą mecze w ramach przetargu i czy miał wiedzę o osobach, które tego dnia świadczyły na obiekcie swoje - tu musimy użyć cudzysłowu - “usługi”.
Sprawa ostatnich dni, na skutek której ucierpiał wizerunek miasta nie jest jednak jedyną bulwersującą sprawą, która miała miejsce za kadencji Krzysztofa Przeradzkiego. W naszej ocenie ostatni blisko rok kadencji prezesa to pasmo samych porażek, błędnych decyzji, braku wizji i rozwoju oraz nieustannego ośmieszania klubu na arenie lokalnej, jak i ogólnokrajowej. Wszyscy się chyba zgodzimy, że zarządzenie spółką miejską, a już szczególnie tak specyficzną, jak klub sportowy wymaga niezwykłego zaangażowania i życia klubem - mówiąc kolokwialnie - 24/7. Prezes Przeradzki jest jednak od tej wizji funkcjonowania widocznie oderwany. Właściwie można powiedzieć, że zaprzecza jej każdego dnia. Nie jest bowiem tajemnicą, że prezes jest osobą, która chociażby wyjazdowe mecze Podbeskidzia ma za nic. Poza tym trudno znaleźć w nim chęć stworzenia w klubie zdrowych relacji na linii władze - pracownicy, o czym ci drudzy niejednokrotnie mówili. Analogiczna sytuacja ma miejsce linii Krzysztof Przeradzki - media oraz kibice. Prezes z jednej strony mówi, że jest otwarty na spotkania, rozmowy, dialog, a z drugiej, gdy przychodzi kwestia dogadania szczegółów znika.
Podbeskidzie zmaga się również z poważnymi problemami finansowymi. Nie trzeba długo szukać, aby znaleźć zaległości wobec pracowników biurowych, trenerów akademii, czy też innych spółek, jak chociażby BBOSIR-u. To kolejny raz rodzi pytanie o kompetencje do zasiadania na tak ważnym stanowisku i umiejętności menedżerskie Krzysztofa Przeradzkiego, które były tak mocno zachwalane przez Pana Wiceprezydenta Piotra Kucię w momencie nominacji. Głównym celem wskazywanym wówczas przez władze miasta było zadanie poprawy sytuacji finansowej spółki, dziś, po prawie roku pracy Krzysztofa Przeradzkiego trzeba jasno powiedzieć, że misja ta zakończyła się fiaskiem. A być może nawet katastrofą.
Naszą uwagę zwraca również sama nominacja Pana Krzysztofa Przeradzkiego, a dokładnie fakt, jak to jest możliwe, że osoba szerzej nieznana w środowisku objęła kluczowe stanowisko w miejskiej spółce. Niestety, również w tej sprawie media rozpisywały się o dość dwuznacznych kulisach nominacji przez Wiceprezydenta Piotra Kucię, który znał się z Panem Przeradzkim z wcześniejszych zajęć i jak pokazał czas, wybór ten był jednoznacznie błędny.
Sytuacja sportowa, czyli ta, która jest w klubie piłkarskim najważniejsza także budzi nasz niepokój. Klub, który dysponuje jednym z największych budżetów w 2. lidze, aktualnie szoruje po dnie ligowej tabeli. Wystarczy tylko wspomnieć, że Skra Częstochowa, która ma kilkukrotnie mniejszy budżet od naszego klubu i zdecydowanie najniższy budżet w lidze, przegoniłaby Podbeskidzie w tabeli, gdyby nie fakt ujemnych punktów. Jest to jednak tylko jeden z wielu takich przykładów, a przyznać trzeba także, że i w sezonie spadkowym (2023/24) budżet klubu nie był najniższy w 1. lidze. To kolejny raz budzi nasze pytania o kompetencje władz spółki, ale tym razem nie tylko w dziedzinie finansowej, ale i sportowej. Spółką zarządza bowiem człowiek, który ze sportem miał do tej pory do czynienia - cytując wiceprezydenta Kucię - gdy prowadził klub jeździecki w Ochabach. Można by się nawet zaśmiać, ale nam do śmiechu nie jest, bowiem na etapie 1/3 sezonu klub obiera drogę do 3. ligi, gdzie nigdy nie spadł w całej swojej historii. Chcemy jednak jednocześnie zaznaczyć, że wyrażamy pełne poparcie dla działań i pracy trenera Krzysztofa Brede, który swoją osobą, charyzmą i zaangażowaniem pokazał przez całą swoją zawodową karierę, że potrafi budować sukcesy, domagamy się jednak przekazania mu odpowiednich narzędzi.
Szanowny Panie Prezydencie, Szanowna Pani Przewodnicząca, Drodzy mieszkańcy!
Obecna sytuacja klubu stała się tematem drwin w mediach lokalnych oraz ogólnopolskich. To pogarsza wizerunek nie tylko TS Podbeskidzie, ale i całego naszego miasta, które od lat uznawane jest jako jedno z najlepszych do życia. Wszystkie socjologiczne badania pokazują, że sport ma niezwykle istotny wpływa na poziom zadowolenia mieszkańców, że spełnia wiele czysto ludzkich potrzeb, jak: przynależność, rozrywka, emocje i duma. Tego ostatniego elementu w ostatnich latach było w naszym klubie zdecydowanie zbyt mało. Można nawet powiedzieć, że nie było go wcale. Jest to jednak element, który jesteśmy winni pielęgnować, także wobec tych, którzy sporą część swojego życia poświęcili Podbeskidziu.
Do dziś na stadionie niesie się bowiem pamięć o Ś.P. Jacku Krywulcie, Prezydencie, który Podbeskidzie kochał, tak jak to miasto. Prezydencie, dla którego historia Podbeskidzia była jasno wpisana w historię miasta. Prezydencie, który pozostawił nam drogowskaz, jak prowadzić klub. Chcemy, aby znów podążać za nim, aby to jednak się udało konieczne są radykalne zmiany.
W związku z powyższym, apelujemy o odwołania Pana Krzysztofa Przeradzkiego oraz Pana Lesława Czyża z pełnionych funkcji w TS Podbeskidzie. Jednocześnie prosząc o wyłonienie nowego sternika Podbeskidzia w drodze otwartego konkursu. Chcemy transparentnej rekrutacji lidera, który z sercem, zaangażowaniem, ale i merytoryczną wiedzą podejdzie do odbudowy naszego klubu. Przywrócić stabilność, rozwój i bezpieczeństwo naszym kibicom oraz zadba o przyszłość. Jednocześnie prosimy o rozpatrzenie możliwości prywatyzacji klubu lub oddania go w jednym procencie - za symboliczną kwotę - w ręce Stowarzyszenia Kibiców Podbeskidzia.
Wszyscy, którzy podpisują się pod tą petycją, wierzą, że wspólnie z hasłem “Wspólnie możemy więcej” uda nam się naprawić sytuację TS Podbeskidzia S.A.
Społecznośc sympatyków klubu TS Podbeskidzie Skontaktuj się z autorem petycji
Autor zamknął petycję |