Stop bezprawnym badaniom w RODK

doris

/ #57 Re:

2013-05-18 19:49

#20: -

Jestem w trakcie rozwodu, już po badaniach w RODK(29 I br.). Nasz syn jest uczniem I klasy Liceum i obecnie mieszka z ojcem. Mąż ma wyrok (25 I br) za znęcanie się nad rodziną. Starszego syna wyrzekł się i pozbył się z domu. Ja zmuszona jego karygodnym zachowaniem zmuszona byłam schronić się w OIK (VII 2011 r.), a obecnie wynajmuję mieszkanie. Młodszy syn mimo, że był świadkiem tego wszystkiego, został z ojcem (został w domu, w którym się wychował). Gdy przebywałam w OIK otrzymałam pozew rozwodowy (b/orzekania o winie, dziecko z nim i 800 zł alimentów). Dla sądu wskazali stary adres (od 2 m-cy tam nie mieszkałam i razem ze swoją matką wymeldował mnie),mając nadzieję, że nie odbiorę i zacznie otrzyma rozwód na jego zasadach. Gdy się nie udało, rozwód raczkuje już prawie 2 lata. Wnioskowałam o badania w RODK, mając nadzieję, że "fachowcy"odkryją jego psychopatyczną osobowość i totalną manipulację dzieckiem (syn prawie nie utrzymuje ze mną kontaktów, z bratem również). Opinią RODK dostałam prosto w twarz. Mimo wyroku, mimo charakterystyki męża: manipulacja uczuciami syna, uzależnianie go od siebie, skłonność do impulsywnych zachowań itp. nasz syn ma zostać z ojcem, a dla mnie kontakty co 2-gi weekend. Ta decyzja nie ma żadnego uzasadnienia, ani słowa dlaczego. Decyzja o pobycie syna jest całkowicie rozbieżna z oceną każdego z nas z tej opinii. Kontakty takie same były już ustalone w trakcie badań i żadne z nich nie doszły do skutku, mimo że o nie zabiegałam. W opinii ja z synem mam zaproponowaną  pomoc psychologiczną, a sprawca przemocy i manipulant nie ma postawionych żadnych ale to żadnych wymagań. To ja wnioskowałam o RODK, a teraz jestem całkowicie rozczarowana i zawiedziona. Bardzo boję się o psychikę syna. O co w tym wszystkim chodzi, bo na pewno nie o dobro dziecka. Panie z RODK potraktowały nasz problem niczym rywalizację równorzędnych partnerów. Wygrał mąż, a w rezultacie przegrał nasz syn. On nigdy nie odważy się sam kontaktować z nami (ze mną i z bratem), bo jesteśmy wrogami ojca, a on musi udowodnić ojcu, że jest lojalny. Jak RODK wyobraża sobie naszą terapię, skoro ja nawet kontaktów nie mogę się doprosić???!!! "Fachowcy" z RODK okazali się ignorantami problemu i kolejnymi manipulantami, bo przecież ich opinia jest niemalże wyrocznią dla Sądu. I ja mam się poddać terapii takim ludziom...

Proszę o podpowiedź, co mam dalej robić? Jak pomóc synowi.