Apel w sprawie Julii G. - znanej behawiorystki i petsitterki

Potwierdzam,że stała się wielka krzywda,ale z całym szacunkiem mnie to wygląda tak,że Dominika nagle po 2 miesiącach wyczuła pismo nosem,że można na tym się dorobić i robi szum wokół sprawy bo można z tego jakieś korzyści osiągnąć. Jak mnie mechanik spieprzy samochód to uprzedzam znajomych o tym ,że kiepski z niego fachowiec,a ta wypowiedź jest dla mnie ukierunkowana wybitnie na straty moralne i finansowe. No bo przecież depresja, nawrót bólów kręgosłupa, 2,5 paczki papierosów i pralka której nie ma sumienie "wyprać", że o ręcznikach nie wspomnę! SAME STRATY! Zbyt długo jestem na facebooku by nie wiedzieć z jaką rozkoszą tam ludzie sie kochają dowartościowywać czyimś kosztem. Usłyszą że cos się wydarzyło i jazda! Trzeba sobie ulżyć stłamszeniem człowieka. Sama tego doświadczyłam! Na facebooku masa znawców co to usłyszał cos od znajomego który słyszał od znajomego, któremu znajomy powiedział. Proponuję dotrzeć do Pani Juli i poznać jej wersję. Nie mówię,że jest bez winy,ale szlag mnie trafia jak widzę co motłoch robi człowiekowi kompletnie mając w dupie jego uczucia!