Petycja ws. mieszkań zakładowych oddanych za darmo spółdzielniom

Też gość

/ #1007 Nie tędy droga!

2012-04-20 10:42

Widzę, że zupełnie bez echa przeszedł kapitalny wpis #985 bo jak słusznie zauważył jego autor, powodem naszych ciągłych niepowodzeń jest po prostu brak od lat solidarności skrzywdzonych spółdzielców!

Niestety, ale również w przypadku mieszkań zakładowych widać to wyraźnie – skoro jest tak dużo osób, których sprawa dotyczy – podobno około 100 tysięcy w całym kraju - to dlaczego jest tak mało podpisów pod petycją? Wiem, że zaraz padną argumenty, że większość z nich nie ma Internetu itp. Ja w to nie wierzę – po prostu nie potrafimy czy nie chcemy docierać do innych ze swoimi sprawami, wręcz nie rozumiemy konieczności wspólnych działań we wszystkich a nie tylko wybranych sprawach nas dotyczących. Podobnie jest z posiadaczami tzw. starych kredytów, które w nieskończoność spłacają niektórzy z nas. Ta grupa też liczy około 100 tysięcy osób.

Od pewnego czasu jest głośno w całym kraju o sprzedaży budynku wraz z mieszkańcami przez spółdzielnię Sokolnia w Sosnowcu – jakoś nie widzę zaangażowania w tę sprawę osób walczących o mieszkania zakładowe. Innych społdzielcow też! Podobnie jest ze sprawą pomysłów kolejnych nowelizacji prawa dotyczącego spółdzielni i spółdzielni mieszkaniowych – jakoś znowu nie widać wspólnych działań WSZYSTKICH spółdzielców. Wprawdzie walczący o byłe mieszkania zakładowe niby nie są do tej pory członkami spółdzielni więc teoretycznie mogą nie czuć się nimi ale choćby w dobrze pojętym przyszłym własnym interesie powinni zadbać o takie prawo, które będzie w przyszłości dla nich korzystne.

A brak solidarności między spółdzielcami to między innymi niezrozumienie obecnych członków spółdzielni dla problemów ich sąsiadów, najemców byłych mieszkań zakładowych. Zamiast usilnie przekonywać członków spółdzielni zmanipulowanych przez zarządy i rady nadzorcze do swoich racji, w dość moim zdaniem niezręczny sposób głoszą wszystkim uparcie tezę dotyczącą mieszkań zakładowych przekazanych swego czasu spółdzielniom: „dostała nieodpłatnie, odda nieodpłatnie”! Jest to bzdura – jeśli coś od kogoś otrzymamy nieodpłatnie to z niczego nie wynika, że mamy to ewentualnie oddać komuś też nieodpłatnie! Przecież to my decydujemy, czy tak uczynimy, czy jednak komuś innemu tę rzecz sprzedamy. Najemcy chyba przeszli do porządku dziennego nad jednym z zasadniczych źródeł ich problemu – że nie zostali, tak jak stanowi odpowiednia ustawa – przyjęci w poczet członków spółdzielni z momentem przejęcia przez nie mieszkań zakładowych. Zatem po prostu nie mają prawa zabierania od lat głosu w swoich sprawach. Decydują za nich inni. I zamiast kłaść nacisk na ten element, nieodpowiedzialnie i przeciw własnym interesom żądają od swoich sąsiadów postąpienia wbrew ich interesom tj. przekazania sobie ich majątku bez należytego ich przekonania do tego.
Bo byłe mieszkania zakładowe przekazane nawet nieodpłatnie spółdzielniom stały się jednak ich mieniem i to spółdzielcy powinni zdecydować o sposobie potraktowania swego majątku. Jak mają to uczynić obiektywnie i uczciwie, skoro jedynymi argumentami docierającymi do nich w tej sprawie są pomysły złodziejskich zarządów i rad nadzorczych a nie choćby najemców czy członków spółdzielni od lat walczących w osamotnieniu z licznymi nieprawidłowościami. Tak brak solidarności, o której pisze Gość od wpisu#985, obraca się przeciw wszystkim nam i umacnia jedynie zarządy i rady nadzorcze spółdzielni.

Dobrze życzę najemcom ale idę o zakład, że przy dalszym braku wspólnych działań po stronie zwykłych spółdzielców i najemców nikt z nas nie osiągnie swoich celów. Zarządy przy wsparciu takich wątpliwych autorytetów jak sędzia Gerard Bieniek, polityków z bożej łaski i różnych instytucji skutecznie przeciągną w czasie sprawy w sądach dotyczące mieszkań zakładowych (pomimo wyroków w tej sprawie TK) a w parlamencie przepchną uchwalenie kolejny już raz korzystnego dla nas prawa. Ale tylko na papierze bo i tak go nie wyegzekwujemy jak pokazuje to wieloletnie nasze doświadczenie.