Pomnik braterstwa broni 1920 r.
Chcemy postawienia Pomnika Braterstwa Broni 1920 r. na warszawskiej Pradze!
Rys historyczny
W grudniu 1919 r podpisano porozumienie o współpracy wojskowej z Łotwą, co poskutkowało w styczniu 1920 r wspólnym wypchnięciem bolszewików z Dyneburga.
1920 r. to okres oficjalnej współpracy międzypaństwowej Polsko Białorusko Ukraińskiej.
23 lutego 1920 r. przedstawiciele Polski i Białoruskiej Republiki Ludowej podpisali w Rydze umowę o charakterze konwencji wojskowej, mówiącej o wspólnej walce z bolszewikami Wojska Polskiego i Białoruskiej Armii Narodowej.
24 kwietnia 1920 r podpisana została konwencja wojskowa między Rzecząpospolitą Polską a Ukraińską Republiką Ludową.
Ochotnicy, piloci amerykańscy zorganizowani w 7 eskadrze "kościuszkowskiej" ofiarnie walczyli z bolszewikami za naszą niepodległość .
Francja wysłała doradców wojskowych, którzy wspierali pracę sztabu WP.
Węgrzy, Brytyjczycy Francuzi mimo prób blokowania przez wrogów Polski dostarczali nam broń i amunicję.
We wrześniu 1920 r. dołączyli do koalicji Rosjanie uznający zwierzchność Rosyjskiego Komitetu Politycznego.
Wdzięczni mieszkańcy Warszawą jeszcze przed wojną chcieli uczcić bohaterów wojny 1920 r stawiając na Warszawskiej Pradze pomnik przedstawiający ks. Skorupkę- symbolizującego tych co zginęli broniąc stolicy przed Armią Czerwoną.
W 1939 r nie zdążono ukończyć projektu bowiem nastąpiła agresja Niemiec na Polskę , ale postawiono cokół.
Po wojnie komuniści perfidnie wykorzystali to miejsce i dla zafałszowania historii stawiając na przedwojennym cokole pomnik braterstwa broni Armii Czerwonej i LWP.
W związku z budową metra pomnik zniknął z pejzażu Warszawy.
Bulwersował fakt, że niektórzy Radni Warszawy chcieli jeszcze nie tak dawno jego przywrócenia w przestrzeni publicznej miasta.
Widać jak trwałe są mity z epoki PRL
.Przypomnijmy, że z armią sowieckiej Rosji walczyliśmy dwukrotnie, w 1920 r i potem kiedy ZSRR wspólnie z nazistowskimi Niemcami w wrześniu 1939 r. dokonał napaści na nasz kraj. Bezpośrednim skutkiem tej agresji, było wymordowanie tysięcy oficerów WP i policjantów, setki tysięcy Polaków zostało poddanych represjom, wysiedleniom na Syberię, do Kazachstanu, wielu zginęło, wielu już nigdy nie wróciło do kraju.
Społeczeństwo polskie doznało olbrzymich strat materialnych i dóbr kultury.
Stalin i jego koledzy z NKWD powołali kolaboracyjne jednostki wojskowe złożone z Polaków tzw. Armia Polska podporządkowaną ZPP a potem PKWN.
Nie była to Armia Polska, ale kolaboracyjne imitujące Wojsko Polskie oddziały zbrojne - narzędzie imperialnej polityki ZSRR służące po wojnie do tłumienia dążeń niepodległościowych, Polaków i niedopuszczenia do odtworzenia Polski Wolnej i Niezawisłej.
Nie oskarżamy tu żołnierzy tej formacji, wielu tam służących Polaków nie było świadomych prawdziwych celów tej organizacji.
Wielu służyło tam, bo nie mieli innej możliwości by wyrwać się z sowieckiej ziemi, dla wielu to była jedyna możliwość walki z hitlerowskimi Niemcami, droga do Niepodległej Polski.
Stalin dobrze wiedział jak wykorzystywać symbole, jak grać na emocjach i jak kamuflować prawdziwe cele swojej polityki.
Czy wyobrażamy sobie by dziś Francuzi postawili pomnik braterstwa broni Wehrmachtu i armii rządu Vichy ?
Tym bardziej niesmaczny wydawał się pomysł niektórych członków Rady Warszawy, gdy trwały ekshumacje polskich bohaterów zamordowanych przez komunistyczny reżim - aby na cokole na którym miał pierwotnie stanąć pomnik ks. Skorupki – symbol bohaterskiej obrony stolicy przed tym samym sowieckim najeźdźcą stawiany był monument hołdujący oprawcomi polskich patriotów.
Przestrzelone czaszki Rotmistrza Pileckiego, Gen. Fieldorfa i wielu innych bezimiennych bohaterów nie robiły na szanownych radnych wrażenia ?
Gdzie była godność, wdzięczność wybranych przecież przez Naród przedstawicieli dla tych, co poświęcili życie w walce z sowietyzacją i komunistycznym zniewoleniem?
Tym ludziom leżącym bez trumien, pochówku w zimnych dołach, którym tak droga była Ojczyzna Wolna i Niezawisła należy się od wolnej już Polski trochę szacunku.
Na szczęście to już przeszłość. Podpisać się trzeba pod propozycją, aby pomnik "braterstwa broni Armii Czerwonej j i tzw. LWP trafił na cmentarz żołnierzy sowieckich, lub do Kozłówki- miejsca spoczynku podobnych mu symboli, a na cokole stanął inny pomnik, gdy pojawia się taka szansa.
Zgadzamy się chyba w większości, że polskim obowiązkiem, moralnym jest pamięć o tych co walczyli i ginęli za wolność swoją, ale i naszą.
Polska i jej stolica w obliczu zagrożenia ze strony nadciągającej armii czerwonej w 1920 r nie była sama..
Kto jak nie my, wdzięczni warszawiacy mamy pamiętać o tych zapomnianych bohaterach?.
Proponujemy, by stanął pomnik Braterstwa Broni 1920 r na cokole przeznaczonym dla ks. Skorupki a przywłaszczonym haniebnie przez komunistyczne władze kolaboracyjne.
Pomnik bohaterskiego księdza, stoi już jednak na warszawskiej Pradze.
Czas by tam, w pobliżu cerkwi prawosławnej, w miejscu - jak mówią przekazy koncentracji i wymarszu oddziałów polsko ruskich uczcić naszych sojuszników powstało upamiętnienie naszych sojuszników w zmaganiach z bolszewizmem 1920 r.
Ośrodek Myśli m. Romana Rybarskiego Skontaktuj się z autorem petycji
Ogłoszenie od administratora tej strony internetowejZamknęliśmy petycję i usunęliśmy informacje osobiste sygnatariuszy.Zgodnie z obowiązującym w Unii Europejskiej ogólnym rozporządzeniem o ochronie danych osobowych (RODO) wymagana jest legalna podstawa przechowywania danych osobowych, a ponadto informacje te mają być przechowywane możliwie jak najkrócej. |