Ratujemy SP9 w Jaworznie przed likwidacją

         My, rodzice dzieci uczęszczających do Szkoły Podstawowej Nr 9 w Jaworznie, wyrażamy kategoryczny sprzeciw wobec propozycji likwidacji placówki, do której uczęszczają nasze dzieci.         Nie zgadzamy się z taką polityką edukacyjną, która sprowadza się do matematycznych wzorów, w której górę nad dbającą o prawidłowy i harmonijny rozwój dziecka szkołą przejmuje interes biznesowy. Decyzja o likwidacji szkoły nie może opierać się wyłącznie o czynnik ekonomiczny. Nasze dzieci nigdy nie będą wskaźnikami ekonomicznymi. Dziwimy się, że radni, którzy teoretycznie zajmują się sprawami oświaty, teraz głosują za likwidacją szkół. Nie chcemy, aby dyskusja o losach szkoły odbywała się bez udziału nauczycieli i nas – rodziców. Jesteśmy zespołem, w którym obowiązują zasady otwartości i szczerości w rozwiązywaniu wszelkich problemów. Dlatego oczekujemy potraktowania nas jako partnerów w podejmowaniu decyzji o przyszłych losach naszych dzieci. Nasza szkoła nie oferuje gorszej edukacji od większej placówki. W szkole odbywają się zajęcia logopedyczne, szachowe, plastyczne, ogólnorozwojowe, sportowe i wiele innych. W szkole funkcjonuje oddział przedszkolny, który składa się z dwóch grup: zerówki oraz grupy młodszej. Od najmłodszych lat dzieci te mają zajęcia z języka angielskiego i informatyczne. Dzieci rozwijają swoje zainteresowania. Odnoszą sukcesy, biorą udział w licznych projektach edukacyjnych, wyjeżdżają na ciekawe wycieczki. Szkoła jest zadbana i wyremontowana. Wszelkie remonty wykonuje w ramach swojej pracy konserwator, kiedy trzeba pomagają rodzice (finansowo i fizycznie) nie zatrudnia się do tego celu dodatkowych osób. To też nasza szkoła jako rodziców. Dzieci w szkole czują się bezpiecznie. Panuje rodzinna atmosfera. Nauczyciele znają nasze dzieci i nas, wiedzą, z jakimi trudnościami się borykamy i mogą natychmiast zareagować na daną sytuację czy problem. W dużej szkole jest to niemożliwe. Jest to sprzeczne ze współczesnym systemem wychowania. Pomijając to, nie możemy dzieci traktować przedmiotowo, tym bardziej, że znaczna ich część potrzebuje wsparcia. Na likwidacji szkół zawsze najbardziej tracą dzieci. Muszą one nie tylko zmienić szkołę, nauczycieli, środowisko, w którym się wychowywali.  Ma to negatywny wpływ na ich rozwój emocjonalny. Czy ktoś pomyślał, co czuje mały człowiek, który znalazł się w obcej dla niego szkole, gdzie wokoło nie ma znanych nauczycieli, koleżanek i kolegów? Ile czasu potrwa jego zaaklimatyzowanie się do nowych warunków? To wszystko odbije się na pewno na jego ocenach i co najważniejsze, na emocjach. Nieśmiałe, mniej elokwentne dzieci wycofują się, nie uzyskują wystarczającego wsparcia na początku szkolnej kariery, co je demotywuje do wysiłku i obniża samoocenę. Zamknięcie szkoły, która istniała praktycznie „od zawsze” po tak wielu latach dobrego funkcjonowania – nie tylko utrudni edukację dzieci w wieku szkolnym, ale i ogranicza dostęp do edukacji przedszkolnej. Konsekwencją zamknięcia naszej szkoły będzie konieczność dowożenia dzieci do szkoły w innej dzielnicy.  Szkoła to nie tylko budynek. Szkoła to społeczność, którą współtworzą pracownicy, uczniowie i ich rodzice. Klimat, wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka, stabilność funkcjonowania, nieustanne doskonalenie działań, dokładnie sprecyzowane cele to wartości, których nie zastąpi nawet najlepiej wyposażony budynek. Nasza społeczność jest silnie emocjonalnie związana ze „swoją” szkołą. W szkole odbywa się nie tylko edukacja dzieci, ale i wydarzenia kulturalne, sportowe, rozrywkowe. Czy względy ekonomiczne są rzeczywiście najważniejsze? Czy nie ważniejsze jest bezpieczeństwo, dobre samopoczucie, właściwe wychowanie i opieka oferowana dzieciom? Czy można zamknąć dobro dziecka – jako najwyższe dobro - w tabelach i liczbach!!!!!!!!!!!!