Eutanazja pieska Robi w dniu 28 lutego 2019.

IMG_20190311_004231.pngIMG_20190310_1450291.png 

 Domagamy się wyjaśnienia powodu dokonania eutanazji pieska Robiego oraz zablokowania adopcji przez schronisko Leśny Zakątek w dniu 28 lutego 2019.

Piesek pochodził ze schroniska dla bezdomnych zwierząt Leśny Zakątek w Koszalinie.

Znalazła się osoba zainteresowana adopcją. Schronisko zablokowało adopcję i przeprowadziło eutanazje.

Jaki był powód przeprowadzenia eutanazji ???!!!

Dlaczego została zablokowana adopcja pieska ???

Przyszły opiekun był zainteresowany daniem nowego domku dla pieska oraz kontynuacją leczenia.

----------------------------------------------------------------------------------

Żródło: Wolontariusze koszalińskiego schroniska dla zwierząt.

Niestety dzisiaj jest dla nas przykry dzień.
Dowiedzieliśmy się, że Robi został poddany eutanazji kilka dni wcześniej.
Żegnamy tego  kochanego psa, który był nieśmiały, trochę lękliwy ale jednocześnie cieszył z kontaktów z ludźmi, potrafił nam zaufać. Miał 13 lat, a w schronisku przebywał  od 7 lat. Ostatnio stał się słabszy, miał problemy z poruszaniem się. Intensywnie szukaliśny mu domu. I znaleźliśmy. W styczniu miał pojechać do wspaniałej kobiety - pani Agnieszki, która mieszka w Warszawie. Od 20 lat ratuje psie staruszki , daje im dom i dobrą opiekę. Nasza radość była wielka. Niestety trwała krótko, ponieważ schronisko zablokowało adopcję. Nie wiedzieliśmy dlaczego, co dzieje się z psem,  ponieważ tutaj często nie przekazuje się wolontariuszom informacji o zwierzętach . Kierownictwo schroniska zabroniło tego pracownikom. Ponieważ dom czekał na Robiego, czekali na niego weterynarze w Warszawie, a wolontariuszka zajmująca się jego adopcją nie mogła uzyskać informacji co dzieje się z psem i kiedy będzie mógł opuścić schronisko, do akcji wkroczyła pani, która miała go adoptować. Pani ta przekonała się jak trudna jest  współpraca i komunikacja z zarządzającymi schroniskiem. Okazało się,że pies od pewnego czasu przebywa w klinice schroniskowgo weterynarza, który nie wyraził zgody na adopcję psa. To kolejna taka sytuacja w naszym schronisku, że uśpiono zwierzaka, któremu znaleźliśmy dom. Klinika weterynaryjna z Warszawy ( w której pies miał być leczony)w związku z planowaną adopcją Robiego, zwróciła się  z prośbą do PGK o przesłanie jego historii leczenia. PGK przesłało taką informację w dniu 1 marca nie informując, że pies został poddany eutanazji dzień wcześniej. Pani, która miała go adoptować dostała informację dzisiaj,  5 dni od jego śmierci. Wszyscy jesteśmy w szoku. Wolontariusze tym jak  traktuje się nas, że znamy te psy od lat i nawet nie możemy dowiedzieć się co dzieje się ze zwierzętami, co im dolega, jakie są rokowania. Pani , która miała adoptować Robiego jest wstrząśnięta tym jak została potraktowana (ograniczona komunikacja, nieodbieranie  telefonów, nieoddzwanianie). Powiedziała, że jeszcze w żadnym schronisku tak jej nie potraktowano. Przeważnie dziękowano  jej, że bierze nieadopcyjne psy. 
Ostatni raz, kiedy widzieliśmy Robiego na spacerze jego stan nie był tragiczny. Nie wiemy co się stało w ciągu  tych 6 tygodni. Ale chyba większość ludzi ( w tym weterynarze) wie, że leczenie w warunkach domowych przynosi lepsze efekty. A nawet,  gdyby nie udałoby się pomóc psu, to odchodziłby kochany, przy człowieku. Po 7 latach w schronisku należało się to Robiemu. Nie rozumiemy takiego postępowania.
Wiemy, że jego losem przejęło się wiele osób, posty o szukaniu dla niego domu są nadal udostępniane.  Sporo ludzi przysłało dla niego puszki z karmą. 
O tym co dzieje się z Robim dowiadywaliśmy się od pani Agnieszki, bo schronisko nie chciało nam udzielić informacji. Dzisiaj czara goryczy przelała się. Nie zamierzamy zostawić tej sytuacji . 
Historia Robiego miała skończyć się inaczej. Miałyśmy napisać post, że został adoptowany po 7 latach w schronisku i wstawić jego zdjęcia z domu 
 Proszę o podpisywanie petycji i udostępnianie!!!