PETYCJA W SPRAWIE ZMIAN PRAWA GEODEZYJNEGO I KARTOGRAFICZNEGO

Popieram, dziękuje w swoim imieniu oraz współpracowników firmy GEOHER za zajęcie się naszymi branżowymi sprawami. Dobrze, że wśród nas są ludzie, którym los wszystkich leży na sercu. Pozdrawiam właściciel firmy geodezyjnej GEOHER Wojciech Herman z Gołdapi woj. warmińsko-mazurskie.

Panie i Panowie najwyższy czas :)

#25: jaagan - Re:  

 więc odłączcie do nas

#53: -  

 Kolego Wojciechu proszę o pilny kontakt na admin@geodeci.org.pl

#47: Zdegustowany poziomem prywaty w PODGiK'ach - Re: Re:  

 A to jest już inna sprawa - bo urzędnik nie powinien prowadzić swojej działaności gospodarczej związanej z działalnością urzędu, w którym pracuje. Albo jedno - albo drugie. Tak samo powinno być z lekarzami i innymi zawodami.

#1: -  

 No jasne Nie płaćmy za nic, nie zgłaszajmy prac, a najlepiej róbmy za darmo! Dlaczego nikt nie wymyśli petycji do geodetów żeby nie szmacili tego zawodu? Żeby nie wykonywali prac za psie pieniądze. Żeby wykonując je zrobili to jak należy. A teraz mamy sytuację, w której nie da się wykorzystać czyjegoś operatu, bo wszystko jest #$%!!_lone. Protokoły źle wypełnione, pomiar jakiś wynaciągany, nawet kartki z niego wypadają bo leniowi nie chciało się dobrze spiąć zszywaczem. Żenada! Nie nowe prawo jest największym problemem obecnej geodezji, a ci, za przeproszeniem, geodeci. Choć nazywając ich geodetami obrażam tych, którzy faktycznie są inżynierami w pełnym tego słowa znaczeniu. Weźcie się najpierw za siebie drodzy "petycjowicze". W tej ustawie wiele rzeczy jest do bani, ale najwięcej szkody geodezji robimy my sami.

ot filozof się znalazł ale i w naszym fachu czarne owce mamy

#60: - no tak 

 Mamy mamy. I przez takie czarne owce trzeba zapierdzielać 4 razy więcej, uganiać się za klientami żeby miec na wyżywienie rodziny. Ustawa jest problemem, ale przy naszym wzajemnym traktowaniu, problemem drugorzędnym. W naszym zawodzie jeden drugiemu podbiera klientów oferując "50zł" mniej, a następnego dnia pijemy razem wódkę. Jakieś skur..syństwo.

W dzisiejszych czasach dla klientów liczy się tylko cena. Nie obchodzi ich czy robota zrobiona jest rzetelnie czy nie. Ważne żeby był papier i żeby było tanio. Takiej geodezji chcemy?

Popieram walkę z biurokracją, ale szlag mnie trafia jak słyszę ile konkurencja bierze za roboty i zdarza mi się przeglądać efekty tych robót.

#59: wtf - No jasne 

Masz rację, ale nie do końca.
Sami robimy do własnego gniazda- to fakt. Byleby robotę sprzedać i jakoś funkcjonować. Efekt- jakoś, a nie jakość. Skoro co roku na studia geodezyjne przyjmują ponad 1000 osób, z czego powiedzmy w zawodzie zostanie 40%, a z tych połowa założy własną działalność i będzie się chciała pokazać na rynku to efekt widzimy- 1ha za 300zł.
Ale jakby urzędnik wziął się za kontrolę nie samego operatu, a jego efektu- czyli zgodności ze stanem w terenie, wtedy pseudogeodeci przestali by funkcjonować, skończy ło by się podbijanie komuś operatów jakby przykladowo odebrać parę uprawnień, i może branża by się zaczęła cenić.
Prawo spieprzyli dość poważnie. Operat sprawzda ktoś bez uprawnień czyli teoretycznie może  nie mieć pojęcia o geodezji ( a z doświadczenia widzę, że niektórzy chyba nie mają pisząc idiotyczne uwagi kontrolne); operat leży w urzędzie w nieskończoność (dawniej dało się sprawdzić w 6 dni, a teraz 30 za mało?), jak przyjmą operat do zasobu to już nie mam do niego żadnego prawa? Kretynizm na skalę światową !
A tak jest jak jest i z wolną konkurencją walczyć się nie da, bo zawsze znajdzie się jakiś matoł co zrobi mapkę za "darmo" nie wychodząc z biura a i tak go nikt nie sprawdzi w terenie.
Więc walczmy o normalniejsze prawo, które wróci geodetom opinie inżynierów, ścisłowców, zawodowców zaufania publicznego, a nie śmieci, kombinatorów i krętaczy.

Cierpimy my, projektanci i koienci bo strasznie długo czekają na wynik naszej pracy.

SGP, która powinna działać na rzecz geodetów i geodezji jest pierwsza w doradzaniu rządowi jak zniszczyć geodezję! Ludzie z SGP powinni się wstydzić! Załóżmy prawdziwą organizację geodetów a ta banda pokomunistycznych klaskaczy niech odejdzie w zapomnienie!

akurat ceny spadły za roboty geodezyjne (przynajmniej te większe)... więc chyba trzeba zweryfikować postulaty trochę...

#25: jaagan - Re:  

 ale jak to możliwe że mamy jeden kraj, jedne beznadziejne przepisy ale w jednym ośrodku są one interpretowane tak że pożal się Boże a w drugim potrafią tak wyjść z sytuacji że jakoś to jeszcze w miare normalnie funkcjonuje, jak każdy urząd w tym tym kraju powini tworzyć ludzie a nie przepisy, każdy przepis ma interpretacje ale tylko od urzędników zależy jak ona brzmi

#61: rzetelny - Re: no tak 

 święte słowa

#63: GeoGeo - Najgorsza zaraza w geodezji to SGP! 

 święta prawda z tym SGP

#59: wtf - No jasne 

 a po co mamy zgłaszać, bo nie rozumiem? Nie wystarczy, że zamówimy to co nam potrzebne? osnowa np., dane gesut, dane egib... Do czego to zgłaszanie i to pod groźbą kary?! To tak wygląda wolność i demokracja?!

#68: Leszek Piszczek - Re: No jasne 

Wiesz, nie chcę się wiele rozpisywać nad tym, ale likwidując obowiązek zgłaszania prac, nie dałoby się zapanować nad pewnymi rzeczami. Na przykład nad kopiowaniem zasobu.

Piszesz w swojej petycji, że musisz płacić za korzystanie ze swoich opracowań i to kilkakrotnie. Otóż prywatnie mam inne zdanie. Za te opracowania zapłacono Ci już. Zrobił to Twój klient. Więc nie są już Twoje. Przecież jak masz firmę budowlaną i wybudujesz komuś hotel, to nie oznacza to, że możesz w tym hotelu mieszkać za darmo, bo go wybudowałeś, nieprawdaż? Ja o "swoich" opracowaniach zapominam po zainkasowaniu zapłaty za robotę.

Mam wrażenie, że w olbrzymiej większości ci narzekający to są właśnie ci, którzy ceny ustawili sobie tak nisko, że każda złotówka juz się dla nich liczy. A przecież, tak na zdrowy rozum, podniesienie opłat nie powinno być problemem geodetów tylko ich klientów.

Problemem jest ilośc papierów, biurokracji, ale docelowo wszystko ma być elektroniczne. O to trzeba walczyć, o cyfryzację urzędu. O bezosobową obsługę klienta (internet). Znam ośrodki do których przychodzi się dwa razy: przynosząc operat i odbierając oklauzulowane mapy. Resztę załatwia się zza swojego biurka. Więc jest to możliwe.

A co do licencji, to niestety zostały one wprowadzone po to, aby ograniczyć "czarny rynek" dokumentów :)  Wbrew temu co niektórzy sądzą, w naszym zawodzie dużo jest oszustów. Niestety tak jest. A przez to cierpią ci uczciwi i rzetelni. Ja osobiście wkurzony na zmiany byłem tylko przez tydzień. Tyle potrzebowałem, żeby ogarnąć te wszystkie zmiany, przygotować szablony dokumentów, oczywiście cały czas wykonując roboty.

Ale każdy jest inny, każdy decyduje za siebie. Ja uważam, że najpierw powinniśmy we własnym gronie wyeliminować czarne owce, a potem zająć się prawem, które będzie dla nas korzystne.

#69: rzetelny - Re: Re: No jasne 

 Panie  rzetelny!  Coś z logiką nieteges? 

"Otóż prywatnie mam inne zdanie. Za te opracowania zapłacono Ci już. Zrobił to Twój klient. Więc nie są już Twoje. Przecież jak masz firmę budowlaną i wybudujesz komuś hotel, to nie oznacza to, że możesz w tym hotelu mieszkać za darmo, bo go wybudowałeś, nieprawdaż? "

No to per analogie'a : Klient zapłacił za budowę hotelu, więc ten przechodzi na wł. skarbu państwa!   ??????

Przyjmij do wiadomości, że to KLIENT zapłacił, tak więc RZECZ jest własnością KLIENTA! A nie tzw. ZASOBU! ( czyli tego złodziejskiego tworu a raczej nowotworu )!

Rzeltelny tylko dlaczego zakładasz, że to państwo powinno kogokolwiek kontrolować? Niech w końcu to geodeta uprawniony odpowiada za swoje opracowania. Obecnie odpowiedzialność jest rozmyta i to jest patologia. Gwarantuje Ci, że przywołani przez Ciebnie partacze szybko zostaną w ten sposób "zweryfikowani".

Panie Leszku widzę że zaczyna się trolowanie. Jako 1187 podpisał sie niejaki Zygfryd von Smolhausen z Danzig-a (po naszemu z Gdańska).