NIE dla likwidacji stada bizonów w Kurozwękach.


Gość

/ #86 Odpowiedz J. M. Popiela na artykuł w „Echo dnia” z dnia 19.06.2015

2015-06-22 11:25

 

Szanowna Pani A. Kuraś

Dziękuję za Pani wspaniały artykuł w Echu Dnia, dotyczący naszych bizonów w Kurozwękach.
Jeśli można, chciałbym doprecyzować kilka faktów.

1) W roku 2013 otrzymaliśmy maila, że w Warszawie, w Ministerstwie Ochrony Środowiska, odbędzie się spotkanie odnośnie bizona amerykańskiego, L. Bison bison. Ponieważ nie podano żadnego porządku obrad, ani szczegółowej tematyki spotkania, domyśliłem się, że tematem będzie zdrowie bizonów, więc pojechałem tam razem z dr Piotrem Markiewiczem. Spotkanie przebiegało w bardzo nieprzyjemnej atmosferze: nikt się nie przedstawił, pierwszymi słowami przewodniczącego spotkania było to, że bizony muszą zostać wyeliminowane, że hodowcy powinni wspomóc działania mające na celu zniszczenie swych hodowli. Gdy hodowcy wyrazili sprzeciw wobec słów urzędników Ministerstwa, przewodniczący zagroził, że opuści spotkanie, udając przemęczenie i przepracowanie. Nie mogliśmy przedstawić żadnych praktycznych propozycji, ponieważ w spotkaniu brało udział 8 urzędników i tylko 7 przedstawicieli hodowców, itd. Ministerstwo zaproponowało nam hodowlę żubrów zamiast bizonów L. Bison bison. Nic z tego spotkania nie wynikło, nie otrzymałem po nim żadnego zapisu prowadzonych rozmów ani zapisu ustaleń. Zapomniałem o nim, jak zapomina się zły sen. W każdym bądź razie, spotkanie nie było    protokołowane, polegało na wymianie zdań, bez prowadzenia zapisu jego przebiegu ani zapisu jego treści. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015 – 1).
    Ponadto, nie możemy hodować żubra z 4 powodów:
    a) Nie jesteśmy właścicielami lasów, ale terenów otwartych. Żubry potrzebują lasów.
    b) Żubr jest gatunkiem chronionym i nie może być hodowany z przeznaczeniem na mięso.
    c) Żubry są bardziej agresywne niż bizony L. Bison bison i mogą wymagać nowego grodzenia.
    d) O ile nie nastąpi zmiana podejścia do tematu przez urzędników Ministerstwa Ochrony Środowiska, nie będą oni wiarygodnym partnerem. Mamy w tej sprawie własne doświadczenia: nierealistyczne wymagania, dwa wydane nam pozwolenia, które nigdy nie zostały cofnięte, brak konsultacji, itd.
    Jest niedorzecznością sugerować nam, że rozwiązaniem naszego problemu – w swej istocie    administracyjnego – jest przejście na hodowlę żubrów. Jest to beztroska i naiwna sugestia, która może uspokoić część opinii publicznej, ale komplikuje naszą obronę przed urzędnikami Ministerstwa Ochrony Środowiska, oraz jest też nieuprawnionym ingerowaniem w naturę prowadzonej przez nas działalności gospodarczej. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015–1).

2) Fakt, że z naszej działalności czerpiemy pieniądze jest postrzegany negatywnie. Zanim jednak osiągniemy zyski z prowadzonej hodowli zwierząt minie jeszcze kilka lat. W pierwszym rzędzie muszą się zwrócić poniesione przeze mnie nakłady inwestycyjne. Czy jest coś złego w zatrudnianiu osób żyjących w ubogim wiejskim rejonie kraju i w płaceniu podatków, dzięki którym utrzymywane są różnego rodzaju instytucje? Pan Pajdak jest, zdaje się, wyrazicielem takiego poglądu. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015 – 2).

3) Bardzo daleki od prawdy jest pogląd, że bizony amerykańskie L. Bison bison mogą być wysterylizowane, czy wykastrowane w humanitarny sposób. Z medycznego punktu widzenia muszą zostać schwytane, odizolowane, poddane anestezji, a następnie uwolnione. Po interwencji chirurgicznej nie jesteśmy w stanie codziennie dezynfekować ran, które mogą ulegać zakażeniu prowadzącemu do śmierci zwierzęcia, którą poprzedzać będą jego cierpienia. Nie należy też pomijać stresu, jakiemu niewątpliwie zostaną one poddane, ani ważnych zmian fizjologicznych, które również mogą prowadzić do śmierci i cierpień. Jeśli    idzie o nowo narodzone cielęta, powinniśmy byli już uśmiercić 6 z nich, w tym małego    „Popiołka”, którego uratowaliśmy przed pewną śmiercią – choć tym razem z przyczyn naturalnych, gdyż został on odrzucony przez matkę – i teraz rośnie on w otoczeniu cieląt krowich. Opierając się na wydanych przez urzędników Decyzjach, nie mamy żadnego  innego wyboru, poza uśmiercaniem nowo narodzonych cieląt – przeciwnie do tego co     sugeruje p. J. Pajdak, który, wydaje się, pominął kilka szczegółów. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015 – 3).

4) Choć może to wyglądać na dyskusję akademicką, może okazać się, że bizon amerykański L. Bison bison nie jest gatunkiem obcym w Polsce, żyjąc tutaj 12 000 lat temu. Proszę zapoznać się z załącznikiem #1. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia     19/06/2015 – 4).

5) Nie wydarzył się ani jeden przypadek wydostania się bizona amerykańskiego poza teren hodowli w ciągu 14,5 lat jej prowadzenia, zaś ogrodzenie wydaje się odpowiednie, a nawet przewyższać przyjęte normy w  tego rodzaju działalności. Jeśli nawet – zakładając skrajne przypadki – żubr zawędruje w te rejony, lub nastąpi akt sabotażu, argument ten nie znajduje żadnego logicznego uzasadnienia, a to z tego powodu, że fakt ten nie miałby żadnych     negatywnych następstw, co wynika expressis verbis z opinii prof. Adama Kołątaja.

    Co by się nie wydarzyło, mamy możliwość uśpienia zwierzęcia z pewnej odległości, lub zastrzelenia go, jeśli zostanie wydana na to zgoda. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015 – 5).

6) Choroby, pasożyty i patogeny dotyczące żubra i bizona amerykańskiego to dokładnie te same choroby, pasożyty i patogeny, które dotyczą bydła domowego. Każdy znający się na  rzeczy weterynarz to potwierdzi. Wobec tego, przyjmując logikę urzędników Ministerstwa Ochrony Środowiska, chroniąc żubra, należałoby wybić wszystkie osobniki bydła domowego żyjące na otwartym terenie, w promieniu ….. km i dopilnować, aby poczyniono te same kroki w krajach sąsiednich. Proszę zapoznać się z załącznikiem #1. Pan J. Pajdak nie zadał sobie również trudu, by sprawdzić, że jedno nasze stado zostało zbadane  na okoliczność występowania pasożyta Neospora Caninum 26 sierpnia 2014 roku, z wynikiem negatywnym. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015 – 6).
Mam nadzieję, że będzie Pani mogła przekazać moje uwagi czytelnikom Pani gazety. To administracyjne postępowanie jest dla nas wielkim paradoksem. Oczywiście niewielu widzi koszty, jakie musimy ponosić i ewentualną utratę miejsc pracy dla 82 osób, gdyby okazało się jednak, że decyzje urzędników mają być wprowadzone w życie, bądź też, gdyby prowadzenie postępowania sądowego okazało się dla nas zbyt kosztowne.
Nasa firma i ja osobiście, już dzisiaj jesteśmy Pani i Pani gazecie bardzo wdzięczni za pracę jaką wykonaliście Państwo by prawda mogła zostać przedstawiona opinii publicznej. Proszę nie wahać się, gdyby jakakolwiek pomoc z mojej strony byłaby Pani potrzebna.

Z poważaniem,
Jean-Martin Popiel