NIE dla likwidacji stada bizonów w Kurozwękach.

Skontaktuj się z autorem petycji

Temat pod dyskusję został automatycznie utworzony do petycji NIE dla likwidacji stada bizonów w Kurozwękach.


Gość

#76

2015-06-21 21:23

Wg. mojej wiedzy, bizony to unikalne zwierzęta.

Gość

#77

2015-06-22 03:55

I have visited Kurozwekach and admire the wonderful effort to raise American Bison and the important contribution to the people of Poland.

Gość

#78

2015-06-22 06:12

...zagraża polskim Żubrom? Najbliższe są w Białowieży. Ktoś tu zwariował...

Gość

#79

2015-06-22 06:35

Uważam, że na razie nikomu nie zagrażają. Na razie nie ma żubrów w śeiętokrzyskim

Gość

#80

2015-06-22 07:04

Bo należy się nam wolność! Każdy urząd chce nam mówić "co mi wolno w moim ogródku"! Mam tego dosyć! Urzędnicy mają za dużo czasu. I jest ich zbyt wielu, skoro mają czas pchać się z butami na nasze podwórka!

Gość

#81

2015-06-22 07:39

Kocham zwierzęta ❤

Gość

#82

2015-06-22 07:45

Bo kocham zwierzęta po prostu....

Gość

#83 Re:

2015-06-22 09:05

#16: -  

 Przecież w Kurozwękach zabija się bizony. Atrakcją są bizony w menu. Cytuję z zakładki "gastronmnia":  "Polecamy spróbować dań z bizona. Oprócz typowych dań z bizona mamy również pizze z mięsem z bizona jak również na terenie naszego obiektu są dostępne do zakupu wędliny z mięsa bizona: kabanos z bizona, pasztet z bizonem, kiełbasa w słoiku z bizona." Dzięki decyzji RDOŚ nie bedzie już "słoików z bizonów"

 


Gość

#84 Re:

2015-06-22 09:22

#76: -  

 Unikalne są żubry. światowa populacja została odbudowana wielkim wysiłkiem z ok. 50 sztuk. A miejsce bizonów jest na preriach, nie na talerzu w Kurozwękach


Gość

#85 Re:

2015-06-22 09:27

#79: -  

 Są, w Bałtowie!


Gość

#86 Odpowiedz J. M. Popiela na artykuł w „Echo dnia” z dnia 19.06.2015

2015-06-22 11:25

 

Szanowna Pani A. Kuraś

Dziękuję za Pani wspaniały artykuł w Echu Dnia, dotyczący naszych bizonów w Kurozwękach.
Jeśli można, chciałbym doprecyzować kilka faktów.

1) W roku 2013 otrzymaliśmy maila, że w Warszawie, w Ministerstwie Ochrony Środowiska, odbędzie się spotkanie odnośnie bizona amerykańskiego, L. Bison bison. Ponieważ nie podano żadnego porządku obrad, ani szczegółowej tematyki spotkania, domyśliłem się, że tematem będzie zdrowie bizonów, więc pojechałem tam razem z dr Piotrem Markiewiczem. Spotkanie przebiegało w bardzo nieprzyjemnej atmosferze: nikt się nie przedstawił, pierwszymi słowami przewodniczącego spotkania było to, że bizony muszą zostać wyeliminowane, że hodowcy powinni wspomóc działania mające na celu zniszczenie swych hodowli. Gdy hodowcy wyrazili sprzeciw wobec słów urzędników Ministerstwa, przewodniczący zagroził, że opuści spotkanie, udając przemęczenie i przepracowanie. Nie mogliśmy przedstawić żadnych praktycznych propozycji, ponieważ w spotkaniu brało udział 8 urzędników i tylko 7 przedstawicieli hodowców, itd. Ministerstwo zaproponowało nam hodowlę żubrów zamiast bizonów L. Bison bison. Nic z tego spotkania nie wynikło, nie otrzymałem po nim żadnego zapisu prowadzonych rozmów ani zapisu ustaleń. Zapomniałem o nim, jak zapomina się zły sen. W każdym bądź razie, spotkanie nie było    protokołowane, polegało na wymianie zdań, bez prowadzenia zapisu jego przebiegu ani zapisu jego treści. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015 – 1).
    Ponadto, nie możemy hodować żubra z 4 powodów:
    a) Nie jesteśmy właścicielami lasów, ale terenów otwartych. Żubry potrzebują lasów.
    b) Żubr jest gatunkiem chronionym i nie może być hodowany z przeznaczeniem na mięso.
    c) Żubry są bardziej agresywne niż bizony L. Bison bison i mogą wymagać nowego grodzenia.
    d) O ile nie nastąpi zmiana podejścia do tematu przez urzędników Ministerstwa Ochrony Środowiska, nie będą oni wiarygodnym partnerem. Mamy w tej sprawie własne doświadczenia: nierealistyczne wymagania, dwa wydane nam pozwolenia, które nigdy nie zostały cofnięte, brak konsultacji, itd.
    Jest niedorzecznością sugerować nam, że rozwiązaniem naszego problemu – w swej istocie    administracyjnego – jest przejście na hodowlę żubrów. Jest to beztroska i naiwna sugestia, która może uspokoić część opinii publicznej, ale komplikuje naszą obronę przed urzędnikami Ministerstwa Ochrony Środowiska, oraz jest też nieuprawnionym ingerowaniem w naturę prowadzonej przez nas działalności gospodarczej. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015–1).

2) Fakt, że z naszej działalności czerpiemy pieniądze jest postrzegany negatywnie. Zanim jednak osiągniemy zyski z prowadzonej hodowli zwierząt minie jeszcze kilka lat. W pierwszym rzędzie muszą się zwrócić poniesione przeze mnie nakłady inwestycyjne. Czy jest coś złego w zatrudnianiu osób żyjących w ubogim wiejskim rejonie kraju i w płaceniu podatków, dzięki którym utrzymywane są różnego rodzaju instytucje? Pan Pajdak jest, zdaje się, wyrazicielem takiego poglądu. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015 – 2).

3) Bardzo daleki od prawdy jest pogląd, że bizony amerykańskie L. Bison bison mogą być wysterylizowane, czy wykastrowane w humanitarny sposób. Z medycznego punktu widzenia muszą zostać schwytane, odizolowane, poddane anestezji, a następnie uwolnione. Po interwencji chirurgicznej nie jesteśmy w stanie codziennie dezynfekować ran, które mogą ulegać zakażeniu prowadzącemu do śmierci zwierzęcia, którą poprzedzać będą jego cierpienia. Nie należy też pomijać stresu, jakiemu niewątpliwie zostaną one poddane, ani ważnych zmian fizjologicznych, które również mogą prowadzić do śmierci i cierpień. Jeśli    idzie o nowo narodzone cielęta, powinniśmy byli już uśmiercić 6 z nich, w tym małego    „Popiołka”, którego uratowaliśmy przed pewną śmiercią – choć tym razem z przyczyn naturalnych, gdyż został on odrzucony przez matkę – i teraz rośnie on w otoczeniu cieląt krowich. Opierając się na wydanych przez urzędników Decyzjach, nie mamy żadnego  innego wyboru, poza uśmiercaniem nowo narodzonych cieląt – przeciwnie do tego co     sugeruje p. J. Pajdak, który, wydaje się, pominął kilka szczegółów. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015 – 3).

4) Choć może to wyglądać na dyskusję akademicką, może okazać się, że bizon amerykański L. Bison bison nie jest gatunkiem obcym w Polsce, żyjąc tutaj 12 000 lat temu. Proszę zapoznać się z załącznikiem #1. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia     19/06/2015 – 4).

5) Nie wydarzył się ani jeden przypadek wydostania się bizona amerykańskiego poza teren hodowli w ciągu 14,5 lat jej prowadzenia, zaś ogrodzenie wydaje się odpowiednie, a nawet przewyższać przyjęte normy w  tego rodzaju działalności. Jeśli nawet – zakładając skrajne przypadki – żubr zawędruje w te rejony, lub nastąpi akt sabotażu, argument ten nie znajduje żadnego logicznego uzasadnienia, a to z tego powodu, że fakt ten nie miałby żadnych     negatywnych następstw, co wynika expressis verbis z opinii prof. Adama Kołątaja.

    Co by się nie wydarzyło, mamy możliwość uśpienia zwierzęcia z pewnej odległości, lub zastrzelenia go, jeśli zostanie wydana na to zgoda. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015 – 5).

6) Choroby, pasożyty i patogeny dotyczące żubra i bizona amerykańskiego to dokładnie te same choroby, pasożyty i patogeny, które dotyczą bydła domowego. Każdy znający się na  rzeczy weterynarz to potwierdzi. Wobec tego, przyjmując logikę urzędników Ministerstwa Ochrony Środowiska, chroniąc żubra, należałoby wybić wszystkie osobniki bydła domowego żyjące na otwartym terenie, w promieniu ….. km i dopilnować, aby poczyniono te same kroki w krajach sąsiednich. Proszę zapoznać się z załącznikiem #1. Pan J. Pajdak nie zadał sobie również trudu, by sprawdzić, że jedno nasze stado zostało zbadane  na okoliczność występowania pasożyta Neospora Caninum 26 sierpnia 2014 roku, z wynikiem negatywnym. (Odniesienie do słów p. J. Pajdaka, Echo Dnia 19/06/2015 – 6).
Mam nadzieję, że będzie Pani mogła przekazać moje uwagi czytelnikom Pani gazety. To administracyjne postępowanie jest dla nas wielkim paradoksem. Oczywiście niewielu widzi koszty, jakie musimy ponosić i ewentualną utratę miejsc pracy dla 82 osób, gdyby okazało się jednak, że decyzje urzędników mają być wprowadzone w życie, bądź też, gdyby prowadzenie postępowania sądowego okazało się dla nas zbyt kosztowne.
Nasa firma i ja osobiście, już dzisiaj jesteśmy Pani i Pani gazecie bardzo wdzięczni za pracę jaką wykonaliście Państwo by prawda mogła zostać przedstawiona opinii publicznej. Proszę nie wahać się, gdyby jakakolwiek pomoc z mojej strony byłaby Pani potrzebna.

Z poważaniem,
Jean-Martin Popiel


Gość

#87 Dr Hilde Vervaecke. Alternatywny pogląd w sprawie kontrowersji ...

2015-06-22 11:28

czerwiec 2015

Alternatywny pogląd w sprawie  kontrowersji związanych z prowadzeniem hodowli bizona amerykańskiego Bison bison w krajach, gdzie na wolności żyje żubr Bison bonasus.

Dr Hilde Vervaecke

Ryzyko ucieczki bizona amerykańskiego jest niewielkie:
Pracując jako biolog w zakresie zachowania zwierząt (behawiorystka), specjalizując się w zachowaniach bizona amerykańskiego, przeprowadziłam szereg badań naukowych, trwających wiele lat (1999-2008), w oparciu o stada liczące od 200 do 400 osobników, żyjące w górach Ardenach, w Belgii. Stada te przebywają na łąkach ogrodzonych słupami wysokości 1,7 m, z rozpostartymi na nich pięcioma drutami, z których dolny jest drutem kolczastym a trzy druty spełniają rolę pastucha elektrycznego. Łąki są otoczone lasami, stanowiącymi siedlisko wielu zwierząt dziko żyjących jak jeleń szlachetny czy dzik. W ciągu tych lat miało miejsce wiele ucieczek zwierząt. We wszystkich przypadkach zwierzęta pozostawały w pobliżu łąk z których uciekły i można było z łatwością zapędzić je z powrotem do stada. W jednym przypadku zwierzę, które uciekło, samodzielnie „włamało się” z powrotem do stada. W innym przypadku stado, które uciekło, samodzielnie powróciło na swoje poprzednie miejsce przebywania. Podobne historie da się słyszeć od hodowców z całej Europy: pojedyncze przypadki zwierząt, które oddaliły się od stada na kilka kilometrów są przypadkiem rzadkim i zwierzęta te były zawsze sprowadzane z powrotem. W przypadku zastosowania systemu podwójnego ogrodzenia ryzyko ucieczki może być zredukowane do prawie równego zeru. Praktyczne zasady prowadzenia stada bizonów amerykańskich zostały wypracowane i były udoskonalane metodą prób i błędów w okresie ponad 100 lat. Zwierzętami, które mają naturalny pociąg do wędrowania i które mogą być powiązane z ryzykiem ucieczki to starsze samce prowadzące żywot kawalerski oraz samce żyjące w obrębie stada obojga płci, którym nie udało się znaleźć partnerki w okresie godowym (którego szczyt przypada na lipiec-sierpień). Te nadprogramowe z punktu widzenia hodowli samce nie występują lub trzymane są z dala od samic w profesjonalnych hodowlach. Pozostałe zwierzęta, czyli dorosłe samice, młode oraz młodzież obojga płci wykazują silny, zwarty instynkt stadny. Młode byki są usuwane ze stada i przetrzymywane oddzielnie w grupach składających się jedynie z samców i są przeznaczone na ubój w młodym wieku (24-36 miesięcy). Te stada młodych samców są trzymane z dala od samic. Tworzą zwarte grupy, z silnie wykształconymi więzami przynależności do grupy, nie naruszając granic ogrodzonego terenu, nie sprawiając żadnych problemów w tym zakresie.
Jedynie kilka starszych samców jest przetrzymywanych w obrębie jednego stada hodowlanego (zazwyczaj od jednego do trzech osobników). Aby uniknąć rywalizacji między samcami w jednym stadzie hodowlanym brane są pod uwagę cechy charakteru oraz wiek zwierząt (np. jeden starszy samiec z jednym lub dwoma młodszymi samcami lub dwóch braci). W czasie okresu godowego wszystkie te samce biorą aktywny udział w czynnościach rozrodczych (Roden et al., 2003). Po okresie godowym, te samce mają tendencję do pozostawania z boku stada, pasąc się oddzielnie. W tym czasie ich popęd płciowy znacząco maleje w równym stopniu ze zmniejszającą się funkcją i zmianami zachodzącymi w jądrach aż do następnego okresu godowego (Helbig et al., 2006). Ryzyko ucieczek zwiększałoby się jedynie wówczas, gdyby wielu dorosłych samców było trzymanych w stadzie składającym się ze zwierząt obojga płci, z powodu walki i rywalizacji w dostępie do samic.
Jednakże te dodatkowe dorosłe samce, które nie są przeznaczone do rozrodu, to grupa demograficzna, z którą nie ma się do czynienia w profesjonalnych hodowlach.

Ryzyko skrzyżowania się amerykańskiego bizona z żubrem jest ograniczone:  
Powszechnie wiadomo, że bizon amerykański oraz żubr mogą się krzyżować. Okres rozrodczy jest jednakże ograniczony do kilku miesięcy w roku i jest to czynnik ograniczający w czasie możliwość dojścia do sytuacji krzyżowania się tych gatunków. Jedynie wówczas gdy byk bizona amerykańskiego napotka krowę żubra będącą w okresie rui może dojść do kontaktu w wyniku którego pojawi się płodne potomstwo. Jednakże w okresie, w którym ma miejsce ruja, byk będzie zazwyczaj pozostawał z samicami w swoim stadzie i dopiero po rui, zwłaszcza starsze samce, mają tendencję do wypasania się w samotności. Jeszcze inny rodzaj krzyżowania się gatunków może – równie prawdopodobnie – mieć miejsce, to jest pomiędzy żubrem a bydłem domowym (Bos taurus) dając w wyniku płodne potomstwo. Byki bydła domowego mogą być zainteresowane i wchodzić w kontakt z krowami żubra będącymi w okresie rui.

Bizon amerykański nie jest analogiczny do inwazyjnych gatunków norki amerykańskiej, szopa pracza czy jenota. Wprost przeciwnie, bizony mają korzystny wpływ na biologiczną różnorodność obszarów trawiastych:
Błędem jest postrzeganie bizona amerykańskiego w sposób analogiczny do norki amerykańskiej  (Neovison vison), szopa pracza (Procyon lotor), czy jenota (Nyctereutes procyonoides) oraz przewidywania podobnych skutków jego wpływu na europejskich pobratymców. Po pierwsze, o wiele mniejsze jest realne ryzyko ucieczki. Ponadto, w  przypadku oddalenia się zwierzęcia, jego odłowienie jest o wiele bardziej prawdopodobne z powodu oczywistej łatwości spostrzeżenia go, biorąc pod uwagę jego wielkość.
Ponadto jego wpływ na ekosystem jest odmienny, biorąc pod uwagę fakt, że te trzy małe inwazyjne gatunki są mięsożerne i wszystkożerne, żywiąc się miejscowymi gatunkami zwierząt, z dobrze znanym szkodliwym skutkiem dla ekosystemu, w przeciwieństwie do roślinożernego bizona. Bizony są z sukcesem używane jako zwierzęta przywracające charakter naturalnych środowisk przyrodniczych oraz przywracające biologiczną różnorodność. Wpływ bizona amerykańskiego na środowisko uważany jest za wysoce korzystny (np. Collins et al., 1998).

Bizony nie zapadają na inne choroby niż bydło czy owce:
Bison bison jest nosicielem tych samych chorób co bydło, choć może być bardziej podatny na jedne z nich, a bardziej odporny na inne. W tym zakresie nie stwarzają one większego ryzyka w stosunku do żubrów niż bydło. W ogrodach zoologicznych w całej Europie bizony amerykańskie i żubry są trzymane na tym samym obszarze, w oddzielnym zagrodach, bez spodziewanych negatywnych konsekwencji zdrowotnych. Nie można wyciągać wniosków, że bizon amerykański stwarza szczególne zagrożenie dla gatunku Bison bonasus czy dla innych zwierząt kopytnych. Argument, że nieznane choroby mogą mieć negatywny wpływ na żubra poprzez bizona amerykańskiego nie jest żadnym argumentem.

Zagrożenia ze strony bizona jako „inwazyjnego gatunku obcego” nie są inne niż zagrożenia pochodzące od bydła:
Spośród podanych niżej czynników ryzyka, jedynie argument dotyczący przenoszenia chorób oraz argument genetycznej hybrydyzacji mogą częściowo mieć zastosowanie, ale one w takim samym stopniu odnoszą się i do bydła. „Zagrożenie dla różnorodności biologicznej i usług ekosystemowych w postaci inwazyjnych gatunków obcych może przybierać różne formy, jak np. wywieranie poważnego wpływu na gatunki rodzime oraz strukturę i funkcję ekosystemu poprzez zmianę siedliska, żerowanie, konkurencję, przenoszenie chorób, zastępowanie gatunków rodzimych w znacznej części obszaru ich występowania oraz skutki genetyczne poprzez krzyżowanie. Ponadto inwazyjne gatunki obce mogą wywierać istotny negatywny wpływ na zdrowie człowieka i gospodarkę. Tym, co stanowi zagrożenie dla bioróżnorodności i usług ekosystemowych, zdrowia człowieka i gospodarki, są jedynie okazy żywe lub ich części, które mogą się rozmnażać i dlatego podlegają ograniczeniom w ramach niniejszego Rozporządzenia.” Jednakże argument o przenoszeniu chorób nie odnosi się do bizona amerykańskiego bardziej niż do jakiegokolwiek innego powszechnie występującego gatunku bydła. Jeśli, dla zasady ostrożności, przenoszenie chorób na żubra miałoby być w jakiś sposób ograniczane, należałoby wówczas w takim samym stopniu ograniczyć to zagrożenie ze strony bydła.
Zagrożenie hybrydyzacji genetycznej jest łatwo ograniczone stosowaniem odpowiedniego ogrodzenia. Postępowanie wobec różnych gatunków może być dokonywane w sposób, który niesie znacząco korzystne skutki ekonomiczne i pozytywne skutki dla ludzkiego zdrowia. Wiele gatunków zwierząt i roślin było kiedyś „gatunkami inwazyjnymi” jak kurczaki, indyki, ziemniaki, pomidory, niektóre zboża, drzewa owocowe, itp. …

Trochę argumentów filozoficznych. Czystość gatunkowa jest względna:
Debata na temat czystości gatunkowej ma dwa oblicza. Hybrydyzacja sama w sobie jest procesem naturalnym. Troska o czystość genetyczną żubra może w pewnym sensie przybrać oblicze ironiczne, biorąc pod uwagę hipotezę, że żubr jest hybrydą bizona amerykańskiego powstałą w wyniku jego skrzyżowania z turem (Bos primigenius). „Gatunek żubra może być wynikiem hybrydyzacji gatunkowej zapoczątkowanej przez introgresję puli genetycznej byków bizona w geny innego przodka tego gatunku. Sekwencja chromosomów Y wskazuje na bliski związek bizona amerykańskiego oraz żubra, ukazując „od-samczy” sposób pochodzenia gatunku żubra, co jest w zgodzie z niedawno odkrytymi skamieniałościami odnoszącymi się do żubrów nie posiadających jednoznacznie zidentyfikowanych przodków”  (Verkaar et al.,  2004; Nyman et al., 2008). Fakt ten nie jest powszechnie znany, ale jest poparty dowodami genetycznymi i archeologicznymi.

Prawo życia danego gatunku w danym środowisku, w danym miejsce jest względne:
W chwili obecnej bawół domowy jest reintrodukowany w krajach europejskich z powodu jego korzystnego wpływu na środowiska bagien i mokradeł. Dodatkowym argumentem przemawiającym za użyciem tego zwierzęcia w przywracaniu charakteru środowiskom przyrodniczym jest fakt ich historycznej obecności w Europie aż do czasów późnego plejstocenu (np. Svenning, 2007). Analogicznie, podobne spostrzeżenie może odnosić się do przodka bizona amerykańskiego, biorąc pod uwagę fakt, że w plejstocenie bizony wędrowały w obie strony przez most lądowy Beringa, łączący Amerykę Północną z Azją i Europą przez tysiące lat. (O’ Neal & Gear, 2010; Verkaar et al., 2004; Shapiro et al., 2004; Nyman et al., 2008). W dyrektywie europejskiej gatunek obcy to gatunek „wprowadzony  spoza obszaru jego przeszłego lub obecnego występowania” jak mówi definicja w dokumencie CBD Guiding Principles (CBD Decision VI/23) oraz w Europejskiej Strategii dotyczącej postępowania z gatunkami obcymi (oryg. Invasive Alien Species). Można spierać się, czy definicja „inwazyjny gatunek obcy” odnosi się do bizona amerykańskiego, biorąc pod uwagę fakt, że jego przodek wędrował po Europie i mając na uwadze niejasną i wąską w swoim zakresie historię ewolucyjnego rozwoju gatunku Bovini.

Dywersyfikacja w zakresie obrotu produktami rolnymi. Zasady rynku wspólnotowego:
Wewnątrzwspólnotowy obrót zwierzętami nie powinien być zakazywany z zasady. Eliminacja profesjonalnych hodowli bizona amerykańskiego z terenu Polski byłaby obrazą dla skutecznych i odpowiedzialnych praktyk hodowlanych, które zostały wypracowane w ciągu wielu lat prowadzenia hodowli w Stanach Zjednoczonych i Europie. Hodowanie amerykańskich bizonów na cele gospodarcze sprawia, że rynek jest bardziej zróżnicowany, zaś europejscy konsumenci otrzymują dostęp do zdrowego mięsa, przy czym działania te nie są szkodliwe w stosunku do żubra. Jest oczywiste, że żubr jest gatunkiem, który należy chronić. Zakazywanie prowadzenia hodowli bizonów amerykańskich wymagałoby – logicznie rzecz biorąc – zastosowania dokładnie takich samych działań w stosunku do bydła. W Polsce żyją miliony sztuk bydła, owiec  i kóz, które w dużej mierze są przetrzymywane na pastwiskach, stwarzając o wiele większe potencjalne zagrożenie dla żubra w zakresie chorób i ich przenoszenia niż bizon amerykański. Co więcej, hodowla bizonów amerykańskich prowadzona jest na niewielką skalę, na bazie ok. 5 000 osobników żyjących na farmach w całej Europie.
Zamiast wprowadzać prawo eliminujące bizona amerykańskiego, opracowanie przepisów odnoszących się do odpowiednich ogrodzeń oraz do możliwości odstrzelenia osobników, którym udałoby się uciec, wydaje się wystarczającym, odpowiednim środkiem przeciwdziałającym krzyżowaniu się tych gatunków oraz eliminowania ze środowiska zwierząt, które by się wydostały na wolność. Posiadanie należytych warunków w zakresie sprawowania kontroli nad stadem i możliwości ograniczenia ruchu bizonów w postaci odpowiednio odpornych klatek i zagrody, jest kolejnym pożytecznym działaniem minimalizującym ewentualne sanitarne następstwa w sposób bezpieczny, skuteczny i przyjazny zwierzętom.




Gość

#88

2015-06-22 11:42

Ponieważ bezkarność i chciałoby się rzec "debilizm" (ale to jednostka chorobowa) urzędników powinien być powstrzymany i karany!
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Marcin Wyrozumski.

Gość

#89

2015-06-22 13:52

Uważam, że dobrze chronione, monitorowane stado bizonów w Kurozwękach nie zagraża żubrom w kraju.

Gość

#90

2015-06-22 15:16

Jestem przeciwko samowoli urzednikow i debilnemu prawu.

Gość

#91

2015-06-22 17:47

wystarczy jeden podpis..

Gość

#92

2015-06-22 19:37

a co to za opłaty są ??????????????

naciągacze ???

Gość

#93

2015-06-23 05:01

Zgadzam się z autorami petycji. Będąc jeden raz w Kurozwękach nie miałam możliwości obejrzeć całego kompleksu. Dla bizonów wybieram się tam ponownie.

Gość

#94

2015-06-23 06:53

Sprzeciwiam się absurdalnym decyzjom administracyjnym!

Gość

#95

2015-06-23 08:49

To straszne by urzędasy decydowały o losie żywych istot !
Stop znieczulicy i cywilizacji śmierci !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Gość

#96

2015-06-23 09:36

Uważam, że bizony absolutnie nie zagrażają żubrom.Brak wrażliwości tym, którzy domagają się ich zabicia.Kurozwęki to piękny region naszej małej małej ojczyzny, a bizony są wspaniałą atrakcją.

Gość

#97 Re: Re:

2015-06-23 20:36

#83: - Re:  

 To zacznij też chronić świnie, krowy, itd., bo one też są zabijane.


Gość

#98

2015-06-23 20:57

Jeżeli ta idiotyczna decyzja wejdzie w życie i właściciele zostaną zmuszeni do sprzedaży kompleksu to będzie skandal! Rozbój w biały dzień. Mam nadzieję, że dziennikarze rzetelnie przedstawią sprawę i dojdą do tego komu najbardziej zależy na zamknięciu tego biznesu.
Patrycja

#99

2015-06-24 06:15

Ktoś próbuje zniszczyć to co tworzy z Ziemii Świętokrzyskiej punkt turystyki i kultury. Dla Nas - ludzi mieszkającym w tym okręgu, sąsiadowanie z takim tworem kulturalnym, które dostarcza rozrywki oraz informacji jest czymś niezwykłym. To dzięki Kurozwękom i bizonom tam mieszkającym tereny tej części Polski są znane turystyce. Bizony mają swoje pastwiska oraz swoje zagrody, nie konkurują one z żubrami oraz nie gospodarują terenu, które zagrażałyby rozwojowi swoich "kuzynów". Kochamy to miejsce, KOCHAMY KUROZWĘKI i nie pozwolimy na zniszczenie tego pięknego miejsca, w którym bizony są na miejscu pierwszym, turyści traktowani są z szacunkiem, jedzenie jest smaczne, a miejsce magiczne. To CZĘŚĆ NASZEJ KULTURY I TRADYCJI.!!!


Gość

#100

2015-06-24 07:18

Podpisałam, bo bizony w zamkniętej hodowli tak zagrażają żubrom jak strusie bażantom. Ktoś znalazł świetną niszę żeby przyciągnąć turystów do swojej osady a tymczasem ktoś inny bardzo dba, żeby osada pozostała zapyziała i bez perspektyw. Może jeszcze raz znacjonalizować Kurozwęcki pałac, tak do kompletu?