Pistolety nie dla myśliwych


Gość

/ #150 Re:

2015-12-31 11:02

#136: VIS z bron.iweb.pl -  

Z zycia wzięte:

mieszkam w lesie dwa lata temu banda myśliwych po pijaku staranowała ogrodzenie u mojego sąsiada i grozili mu bronią.W 2014 zaprosiłam chłopaka przyjechał ze swoim kotem. W nocy słyszałam jak myśliwi z samochodu strzelili do wszystkiego co się rusza i po chwili wbiegł kot z rozszarpanym karkiem od strzału. Sąd wydał wyrok:  pomimo że oskarżony przyznał się że był jedyną osobą uzbrojoną w okolicy to nie ma dowodów że to właśnie on postrzelił kota. po zmroku boje się wychodzić z domu bo nie wiem jak to może się skończyć, nie ma mowy o romantycznym spacerze bo żyjemy w ciągłym zagrożeniu życia... w teori mogą strzelać 100 metrów od mojego domu takie mają prawo.Czyli zgodnie z nim mogą mnie zastrzelić jeżeli przektrocze tą odległość i będzie to moja wina? Nadal nie rozumiem czemu moja wolność jest ograniczana. Jeżeli bym wracała po zmroku a droga prowadzi przez las mogą mnie postrzelić i tłumaczyć że widzieli dzika i jeszcze dać im inną broń? Kiedyś nawet postawili ambonę przy wjeździe na mój teren (jakieś 50 metrów i codziennie słyszałam libacje na ambonie) Myśliwi w lesie zachowują się jak na prywatnym boisku. Jeżeli chodzi o badania psychiatryczne- jakiego typu człowieka bawi zabijanie? Dla kogo męczenie zwierząt i patrzenie jak wykrwawiają się na śmierć jest rozrywką????? Czy w takich przypadkach można mówić o empatii, moralności ? Jak możliwe jest żeby w świadome społeczeństwo pozwalało na hobbystyczne zadawanie cierpienia?