Protest przeciwko satanizmowi w reklamach Agros-Nova


Gość

/ #152

2012-08-09 01:14

Zainteresowanie rodaków sprawą najlepiej weryfikuje prawdziwość statystyki (często przywoływanej!), jakoby w Polsce 98% społeczeństwa stanowili Katolicy.

Gdyby producent środka owadobójczego próbował sprzedawać go w Izraelu pod nazwą np. "Holokaust" , to następnego dnia siedziba jego firmy stałaby w ogniu.

Gdyby w kraju islamskim próbowano kampanię reklamową jakiegoś koncernu skierować przeciwko Islamowi, to pokazanie się na ulicy z jego produktem w dłoni równałoby się samobójstwu, budynki firmy stałyby się poligonem pirotechnicznym dla religijnej młodzieży a szef koncernu miałby spore szanse zostać gwiazdą You Tube, jako bohater , którego odciętą nożem głowę trzyma w ręce któryś z wyznawców Allaha.

W Rosji niedawno trzy niedopchnięte lafiryndy weszły do Cerkwi, by zrobić tam sobie promocję sprawdzoną na "zachodzie" metodą profanacji obiektów kultu religijnego. Dziś siedzą w klatce a sąd zastanawia się ile lat mają spędzić w ośrodku pracy przymusowej.

A w naszym, chrześcijańskim ponoć kraju, można by pewnie wejść do kościoła w czasie mszy, zrobić kupę na ołtarzu i spokojnie pójść do domu. Pewnie część wiernych uznałaby to nawet za słuszną formę zamanifestowania sprzeciwu wobec nieetycznych poczynań kleru.

Jaka wiara, takie reklamy. :]