OBOWIĄZKOWE BADANIA PSYCHOLOGICZNE KADRY PEDAGOGICZNEJ

Quoted post

plastyczka

#2 14 godzin w tygodzniu??

2012-10-13 11:26

"Nauczyciel, który pracuje nie 40, a 14 godzin tygodniowo, posiadając prawo do dwumiesięcznego, płatnego urlopu nie ma prawa narzekać na swój zawód. W momencie podwyższenia poprzeczki ów zawód będą wykonywać ludzie, którym nie chodzi wyłącznie o pieniądze, bo ci ludzie teraz demoralizują wasze dzieci wpajając im tak chore przekonania i faworyzując dzieci z lepiej sytuowanych rodzin."

Etat nauczyciela to 18 godzin (jeśli ma to szczęście, że godzin z jego przedmiotu na etat wystarczy, jeśli nie, często jest uzupełniany o świetlicę lub bibliotekę przeliczaną inaczej), plus 2 godziny obowiązkowo na kółko plus dyżury na przerwach średnio ok godziny (już mamy 20 godzin "twardych") plus zebrania, rady pedagogiczne, dokumenty, układanie i sprawdzanie klasówek, ćwiczeń, zeszytów. Ja mam prawie 100 uczniów na każdym poziomie rocznika, w tygodniu sprawdzam średnio 200 - 300 prac nie na lekcji, bo lekcja nie jest od tego. Poświęcam temu 10-15 godzin w tygodniu. Kolejne godziny to inne dokumenty, układanie sprawdzianów (nie lubię gotowców), przygotowywanie ćwiczeń, wykonywanie przykładowych prac na plastykę i technikę, szukanie próbek materiałów (np. różnych gatunków drewna).
Póki co poświęcam pracy w normalnym tygodniu ok 40 godzin, przed imprezami ok 60-70, w czerwcu pracuje cały miesiąc ok 12-14 godzin DZIENNIE, nie w tygodniu. A moje dziecko siedzi całe dnie u opiekunki, bo mama podobno pracuje 14 godz w tygodniu. Płaca też nie wygląda tak, jak mówią w telewizji (przeważnie podają dane z dużych miast, gdzie nauczyciele dostają ogromne dodatki). Bo nikt w Warszawie nie pracowałby pewnie za 1800 zł...

Odpowiedzi

zuza

#3 Re: 14 godzin w tygodzniu??

2012-10-28 14:19:52

#2: plastyczka - 14 godzin w tygodzniu??

Racja, to bzdura, co napisała autorka petycji. Owszem, jestem za badaniami psychologicznymi u pedagogów, jednak nie mogę podpisać tej petycji właśnie przez to, że są w niej zawarte te dziwne wymysły. Jako dziecko dwojga nauczycieli z wieloletnim stażem jestem w stanie wypowiedzieć się na temat profitów i trudności w tym zawodzie, aczkolwiek ludziom takim jak autorka petycji nie da się już niczego wytlumaczyć. Nauczyciele zawsze będą postrzegani jako nieroby i łapówkarze (serio? Córeczko jakie czekoladki kupimy twojej Pani od przyrody? Och, nauczyciele, wstrętni łapówkarze!) :)