Ratujmy Księgarnię ODEON - List do Pani Prezydent M. St. Warszawy

http://img215.imageshack.us/img215/1760/24366114562178566231114.jpg


Warszawa, 16 września 2011 r.

Szanowna Pani

Hanna Gronkiewicz - Waltz

Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy

Dzisiejsze książki są jutrzejszymi czynami. Tomasz Mann

Szanowna Pani Prezydent,

w imieniu zaniepokojonych Czytelników, Miłośników Książek i Warszawy zwracamy się z apelem i gorącą prośbą o podjęcie przez Panią wszelkich działań w celu zapobieżenia likwidacji Księgarni „Odeon” istniejącej od prawie 20 lat w lokalu przy ulicy Hożej 19, należącym do Miasta Stołecznego Warszawy.

Wzrost stawki czynszu najmu z 21,84 zł do 55 zł netto za metr kwadratowy w ciągu zaledwie 2 lat między listopadem 2010 r. a styczniem 2013 r., zaakceptowany przez Zarząd Dzielnicy Śródmieście, doprowadził do złożenia 31 sierpnia 2011 r. wniosku o upadłość najemcy - „Odeon A i R” Spółki z o.o. Właściciel księgarni deklaruje możliwość jej przetrwania poprzez przejęcie jej przez inną spółkę, w razie ewentualnej zgody Pani Prezydent na ustalenie ww. stawki na poziomie nie wyższym niż 22 zł za metr kwadratowy powierzchni lokalu i kontynuację podnajmu jego części Spółce Akcyjnej „Publicat”.

Aby uzmysłowić sobie rangę i rozmach działań „Odeonu”, który na przestrzeni dwóch dekad stał się prawdziwą instytucją kultury, można przytoczyć słowa Janusza Miliszkiewicza z książki Przygoda bycia Polakiem: W Odeonie odbyły się spotkania na przykład z Normanem Daviesem, Stanisławem Barańczakiem, Korą Jackowską, Ryszardem Kapuścińskim, Czesławem Miłoszem, Jeremim Przyborą, które stały się wydarzeniami kulturalnymi. Było o nich głośno w mediach (...) W Odeonie obowiązkowo i regularnie bywali krytycy i dziennikarze piszący o literaturze. Żartowano, że przed rozstrzygnięciem ważnych konkursów literackich właśnie tu mogli się dowiedzieć, kto najpewniej dostanie nagrodę (...) Czesław Apiecionek, twórca „Odeonu” wspominał, że w 1991 r.: Dla klientów to był szok, jako pierwsi zrezygnowaliśmy bowiem z uciążliwych koszyków na zakupy. W tamtych czasach skarpety lub auta sprzedawano w Polsce już w elegancko urządzonych lokalach. Natomiast książki oraz ofertę muzyczną wciąż z typowych sklepowych regałów oddzielonych od czytelników obowiązkową ladą lub z rozstawionych na ulicach łóżek polowych. Uważaliśmy, że klienci zasługują na starannie urządzone wnętrze. Sprowadziliśmy nowoczesne meble z Niemiec i z Austrii. Po pewnym czasie zaczęli odwiedzać nas księgarze z różnych miast w kraju. Pytali, czy mogą sfotografować naszą księgarnię, bo swoje chcą urządzić podobnie.

Z krajobrazu Śródmieścia Warszawy znikają niestety kolejne kameralne kina, galerie, księgarnie, pracownie uznanych rzemieślników i artystów, biblioteki, kwiaciarnie, miejsca obecne w życiu i pamięci Mieszkańców „od zawsze”. Gdzie spotykali po sąsiedzku luminarzy polskiej nauki i kultury, profesorów, bibliofilów, filozofów, nierzadko również noblistów. Kilka lat temu przeżyliśmy batalię o przetrwanie barów mlecznych – pokarm dla ciała. Teraz przyszedł czas walki o byt naszego ducha. Poeta Józef Czechowicz twierdził, że kto czyta - żyje wielokrotnie. Kto zaś z książkami obcować nie chce – na jeden żywot jest skazany. Apelujemy zatem do Pani Prezydent o pomoc w uzyskaniu nieśmiertelności przez tysiące Warszawiaków oraz ich polskich i zagranicznych gości. Takiej szansy nie da nam otwarcie kilkunastu kolejnych oddziałów banków, salonów sprzedaży telefonów komórkowych czy aptek, co wieszczą nam podlegli Pani urzędnicy.

Banknot ani komputer nie powstałyby, gdyby wcześniej nie wynaleziono pisma! Trend, którego ofiarą może za chwilę paść „Odeon”, a po nim pewnie następne placówki rozwoju intelektualnego i duchowego, martwi nie tylko nas, Czytelników, ale i urbanistów, socjologów, badaczy kultury. Prof. Ewa Rewers, kierująca Zakładem Kultury Miasta w Instytucie Kulturoznawstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, przestrzega w książce „Post-polis. Wstęp do filozofii ponowoczesnego miasta”: Doświadczenie, które oferuje nam kultura komputera, to (...) doświadczenie autystyczne. Architektura, która zafascynowana światem mediów elektronicznych próbuje się z nimi utożsamić, produkuje „autystyczne” budynki. Miasta zmierzające do utożsamienia się z węzłami komunikacyjnymi w każdym sensie tego określenia nie potrafią nawiązać fizycznego kontaktu ze swym najbliższym otoczeniem.

Nie godzimy się na to, by Śródmieście polskiej stolicy stało się zaledwie narcystycznym konglomeratem biur, sklepowych lad, reklamowych ekranów i kilkupasmowych arterii komunikacyjnych. Wraz z Józefem Ignacym Kraszewskim apelujemy: Czytajmy – czytając doskonalimy się, uczymy się myśleć, przyswajamy sobie wszystko, co kiedyś wyżsi talentami ludzie wynaleźli, czego doszli… Czytajmy, bo czytanie jest wielką osłodą, jest życiem drugim, a życiem tak urozmaiconym, tak swobodnym, tak pięknym. Czytajmy więc wszyscy, czytajmy wiele – zamiłujmy czytanie, myślenie, rozważanie. Pragniemy miasta, którego władze i mieszkańcy pamiętają, że jego fundamentem jest wspólnota ludzi - połączonych językiem, wartościami moralnymi, wymianą myśli. My, Czytelnicy i bywalcy księgarń nie chcemy i nie możemy być traktowani niczym wirus w miejskim organizmie!

Szanowna Pani Prezydent, po dwóch dekadach może Pani zaprzeczyć stwierdzeniu prof. Janusza Tazbira: jesteśmy na razie w państwie, gdzie nikogo nie dziwi dopłacanie do fabryk, hut i kopalń, natomiast przynoszenia zysków oczekuje się od... humanistyki (Osiągnięcia, potrzeby i zagrożenia polskiej humanistyki /w:/ „Nauka Polska” nr 1-2/1990).

Pani decyzja może stać się nowym drogowskazem dla Warszawy i włodarzy wielu miast.

Z wyrazami szacunku, prośbę składają


Marzena Różecka    Skontaktuj się z autorem petycji