NIE dla jednolitej ceny książek!

8E1B7E13-068B-4CBC-B4E1-BBA95F2255C8.png


My, niżej podpisani czytelnicy i czytelniczki, sprzeciwiamy się projektowi Ustawy z dnia 31.08.2021 r. (link do ustawy: TUTAJ) oraz innym próbom wprowadzenia jednolitej ceny książki.

Czujemy się w obowiązku wystąpić przeciwko ustawie mającej na celu m.in. ustalenie jednolitej ceny książki.

„Jednolita cena książki” to odgórny przymus sprzedaży książki w cenie okładkowej przez 6 miesięcy od daty wydania. Dla nas, czytelników, to konieczność zakupu książki w cenie okładkowej, brak możliwości skorzystania z rabatu (maksymalny rabat może wynieść 5%, a w przypadku sprzedaży prowadzonej na stacjonarnych targach książki – 15%), przez co cena realnie wzrośnie o kilkadziesiąt procent (obecnie możemy kupować nowości książkowe z rabatami sięgającymi nawet 40%). W określonej cenie będą musiały być sprzedawane książki papierowe, e-booki oraz audiobooki.

Jako czytelnicy nie tylko odczujemy skutki tej ustawy w naszych portfelach, lecz także doświadczymy ich na półkach księgarskich.

Choć pomysłodawcy ustawy sugerują, że cena okładkowa książki zmaleje po wejściu w życie ustawy, jest to myślenie życzeniowe, ponieważ ustawa w żaden sposób nie reguluje rzeczywistych mechanizmów mających wpływ na ostateczną cenę książki. Ustawa bowiem nie wpłynie na zmniejszenie rabatów udzielanych przez wydawcę księgarniom. Wydawca będzie sprzedawał książki księgarniom dokładnie po tej samej cenie, co do tej pory, zatem dlaczego cena okładkowa miałaby zmaleć?

Wprowadzenie jednolitej ceny książki odbije się również na działalności wydawnictw. Oto kilka przykładów:

  • będzie wydawanych mniej debiutów, ponieważ dla wydawcy zacznie się to wiązać z większym ryzykiem;

  • wydawcy nie będą skłonni eksperymentować z nowymi formami czy gatunkami – będą stawiać na trendy, co przełoży się na mniej zróżnicowaną ofertę wydawniczą;

  • pojawi się więcej niedokończonych serii i cykli – już dziś na nie narzekamy, a po wprowadzeniu ustawy to zjawisko pogłębi się i znacznie więcej tytułów nie doczeka się kontynuacji.

Jakim podmiotom ustawa nie służy?

  • autorom – gdy cena będzie wyższa, sprzeda się mniej egzemplarzy książki (autor zarobi dokładnie tyle samo co wcześniej na każdym sprzedanym egzemplarzu), będzie to rynek sprzyjający znanym i popularnym pisarzom;

  • wydawcom – wydanie książki niesie ze sobą wysokie koszty; na rynku działa wiele małych wydawnictw funkcjonujących od książki do książki – jedna „niewłaściwa” decyzja, publikacja pozycji, która się nie sprzeda, i brak możliwości rekompensaty strat poprzez stosowanie obniżek i wyprzedaży może skutkować bankructwem;

  • księgarniom internetowym – konieczność dopłaty do wysyłki zamówienia lub oferowanie książek w nieatrakcyjnej, finalnie wyższej niż w księgarniach stacjonarnych, cenie (okładkowa cena książki oraz koszt wysyłki zamówienia).

Ustawa podkreśla rolę lokalnych, niezależnych księgarni w rozwoju rynku książki oraz propagowania czytelnictwa. Aktualnie sprzedaż książek w takich księgarniach stanowi zaledwie KILKA procent całego rynku, co oznacza, że ustawa uderzy w zdecydowaną większość, by – kosztem autorów, wydawców, księgarń internetowych i naszym, czytelników – ratować podupadające prywatne biznesy.

Zwracamy uwagę, że wprowadzenie rzeczonej ustawy nie zmieni tego, że wielu konsumentów nadal wybierze sieciowe księgarnie ze względu na większy asortyment, umiejscowienie czy nowoczesne podejście do klienta. Jesteśmy za ratowaniem niezależnych księgarni, jednakże w naszej opinii ta ustawa nie będzie miała realnego wpływu na ich los, na który oddziałuje więcej różnych czynników.

I wreszcie – pomysłodawcy ustawy mocno podkreślają funkcję księgarń niezależnych w propagowaniu kultury i czytelnictwa, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, tymczasem z rozmysłem pomijają działalność bibliotek publicznych oraz Młodzieżowych Domów Kultury i innych podmiotów, które odgrywają kluczową rolę w tej dziedzinie.

Podsumowując:

Wejście w życie Ustawy o ochronie rynku książki to:

  • wyższa cena nowych książek (realnie rzecz biorąc, wielu czytelników najchętniej sięga po nowości książkowe i nierzadko kupuje je w przedsprzedaży);

  • uderzenie w wygodne zakupy internetowe;

  • mniejsza różnorodność na rynku (skupienie się na wydawaniu popularnych autorów i gatunków);

  • więcej niedokończonych serii i cykli książkowych;

  • realna groźba upadku mniejszych, kameralnych wydawnictw.

Chcemy wolności na rynku książki i uczciwej konkurencji. Chcemy kupować książki tanio i bez ograniczeń. Chcemy różnorodności na rynku. Wierzymy, że my, czytelnicy, skorzystamy na rozwoju obecnie działającego systemu bardziej niż na destabilizacji i chaosie, który wprowadzi na rynek książki Ustawa o ochronie rynku książki. Nie chcemy elitaryzacji książki i uczynienia jej mniej dostępną dla tych, którzy dysponują mniejszymi środkami na zakup książek (możliwość odliczenia ograniczonych zakupów książkowych od podatku nie stanowi tu żadnej rekompensaty czy rozwiązania).

Czytelnictwo w Polsce jest podatne na mody i wrażliwe na zmiany. Próby odgórnej regulacji jakiegokolwiek rynku nigdy nie przynoszą dobrych skutków, tym bardziej nie przyniosą nic dobrego dla tak trudnego rynku jak rynek książki.

Wobec powyższego my, niżej podpisani czytelnicy i czytelniczki, wyrażamy swój zdecydowany sprzeciw i liczymy na to, że żadne zmiany nie zostaną dokonane ponad naszymi głowami. Nie ma książek bez czytelników.  


Daniel Muniowski / Strefa Czytacza    Skontaktuj się z autorem petycji

Podpisz petycję

Podpisując, upoważniam Daniel Muniowski / Strefa Czytacza do przekazania informacji podanych przez mnie w formularzu osobom, które podejmują decyzje w niniejszej kwestii.

Adres e-mail nie będzie wyświetlany publicznie w Internecie.

Adres e-mail nie będzie wyświetlany publicznie w Internecie.







Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...