Petycja do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry w sprawie wieloletniego nękania sąsiadów przez stalkerów ze Żdżar

Ministerstwo Sprawiedliwości
Al. Ujazdowskie 11, 00-950 Warszawa

Do Prokuratora Generalnego
Pana Zbigniewa Ziobry

 Szanowny Panie Prokuratorze!

„Ja nie mam naprawdę wielkich oczekiwań. Chcę tylko spokojnie mieszkać w swoim domu. Chcę wyjść kiedy zechcę, wjechać kiedy zechcę, wyjechać kiedy zechcę. [...] Stalkerzy w sposób perfidny i wyrafinowany gnębią mnie już tyle lat, śmiejąc się z wymiaru sprawiedliwości. To jest skandal, żeby człowiek, który dla kraju przepracował tyle lat nie mógł spokojnie mieszkać we własnym domu”.

Bożena Wołowicz jest ofiarą stalkingu. Największym dramatem kobiety jest to, że tuż za płotem jej domu, mieszkają ludzie, którzy zamienili jej życie w piekło. Nieraz grożono jej śmiercią a wyzwiska, jakie słyszała, były na porządku dziennym. Jej posesja została wielokrotnie zaśmiecona. Dziesiątki razy, o każdej porze dnia i nocy, w kierunku jej domu, rzucano petardy. Dokonywane były napaści fizyczne, dochodziło do szarpania kobiety, na ulicy zatrzymywano jej auto. W związku z haniebnymi zachowaniami rodziny K., w skład której wchodzi matka - praktykująca lekarka (dermatolog) i dwoje dorosłych dzieci - córka i syn, została założona sprawa. Cała trójka usłyszała zarzut stosowania stalkingu i gróźb karalnych pod adresem pani Bożeny. Mają zakaz zbliżania się i kontaktowania ze swoją ofiarą. Jednak nie przeszkadza im, by w dalszym ciągu, nawet w obecności policji czy kamer, na odległość ubliżać kobiecie. Żeby totalnie utrudniać życie sąsiadce, rodzina K. złożyła kilkaset zawiadomień na policję o popełnieniu przestępstwa. Rodzina K. nagminnie powoływała również kobietę na świadka w sprawach na terenie całej Polski, zmuszając ją do składania zeznań. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego wymiar sprawiedliwości nie potrafi poradzić sobie z 3-osobową rodziną? Czy prawo boi się konsekwencji ze strony tej rodziny?

W 2018 roku, biorąc udział przy tworzeniu kolejnego materiału telewizyjnego, pani Bożena wraz z dziennikarką Anna Barańską-Całek, postanowiły wystosować apel i zadać pytania instytucjom, do których obywatel naszego państwa może się zwrócić, szukając pomocy. Żyjemy w państwie prawa i w różnych sytuacjach, a zwłaszcza takich, odpowiedzialne instytucje powinny stać na straży prawa! Kobiety zwróciły się do Ministerstwa Sprawiedliwości a tym samym do Pana Panie Prokuratorze Generalny. Jako obywatele, zbulwersowani tak długotrwałą beznadziejną sytuacją pani Bożeny Wołowicz, chcemy tą petycją poprzeć jej prośbę o pomoc w uwolnieniu, zarówno fizycznym, jak i psychicznym, od wieloletnich prześladowców. Pani Bożena zwróciła się również o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich, do Komendy Głównej Policji, do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, a także do Posłów i Senatorów - Członków Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Tak więc apel został wysłany do ludzi, którzy tworzą polskie prawo i którzy mówią, że prawo jest dla obywatela. Tylko co ma zrobić obywatel, w przypadku którego sądy i prokuratury nie działają?

Wiele osób sytuację, która ma miejsce, określa słowami: czekanie na tragedię. Albo dojdzie do dramatu, bo do czegoś jeszcze gorszego niż dotychczas, posuną się członkowie rodziny K., albo pani Bożena nie wytrzyma tego wszystkiego psychicznie. Pechowy dom w Żdżarach jest wystawiony na sprzedaż, niestety trudno o kupca zainteresowanego nieruchomością w sąsiedztwie takich ludzi.

Jak się okazuje, Pani Bożena nie jest jedyna. Rodzina K. dręczyła również innych sąsiadów. Padały wyzwiska i groźby pod adresem mieszkańców tej miejscowości (miało to miejsce również w ich poprzednim miejscu zamieszkania). Wcześniej każdy, kto przyjeżdżał do domu pani Bożeny, musiał liczyć się z tym, że będzie interwencja policji. Policjanci przybywający na miejsce mówili, że zostali poproszeni o interwencję przez któregoś z członków rodziny K., ponieważ ta rodzina czuła się zagrożona, mimo, że nikt im nie groził. Policjanci weryfikowali to, co zarzucała rodzina K. z tym, co mówiły osoby znajdujące się na posesji pani Bożeny, zabezpieczano monitoring, po czym każda sprawa była umarzana. Czy bezzasadne wezwanie policji nie powinno być karane? Każdy inny obywatel dostałby mandat. Rodzina K. karana nie była. Na styczniowej rozprawie w sądzie pojawił się wuj rodziny K., pan Jan Kościuszko. On także stał się ich ofiarą. Był przez nich oczerniany w internecie, fałszywie pomawiany, nękany setkami telefonów I SMS-ów. Rodzeństwo groziło śmiercią jego matce i żonie. „Sędzia się boi, prokuratorzy się boją, świadkowie podobnie. To psychoza strachu. Wszyscy się ich boją”.

Mimo toczącego się procesu i oskarżenia o poważne przestępstwo w listopadzie 2018 roku Małgorzata K. (córka) obroniła tytuł magistra prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Prokuratura Rejonowa w Dębicy w tym czasie postawiła jej nowe zarzuty.

Pani Bożena na wyrok sądu czekała sześć lat! Cieszyła się, że sąsiedzi ponieśli karę. 19 lutego 2019 roku sąd skazał całą rodzinę K. na kary więzienia w zawieszeniu i zakaz kontaktowania się oraz zbliżania do ofiary. Ten wyrok nie zmienił postępowania i zachowania rodziny K. w stosunku do pani Bożeny. Szybko okazało się, że była to radość przedwczesna. „Mimo wyroków dalej nie mieszkam w swoim domu. Przyjeżdżam tylko raz w tygodniu na kilka godzin. Dla stalkerów wyroki nic nie znaczą. Oni mają ogromne poczucie bezkarności. Wtedy, 19 lutego wydawało mi się, że powiało sprawiedliwością, ale tej sprawiedliwości nie widać. [...] Brakuje mi sił. Coraz bardziej przeżywam tę sytuację. Chciałabym w końcu pożyć normalnie...”.

 - Odizolowanie sprawcy od ofiary, to jedyna skuteczna droga, by tę sytuację zakończyć. Oni muszą poczuć, że wymiar sprawiedliwości im zagraża. Jeśli widzą ich bezradność, to korzystają z tego i bawią się w najlepsze – powiedział Adam Straszewicz, psycholog kryminalny.

W lutym 2019 roku, 3-osobowa rodzina prześladowców, po kilkuletnim procesie została skazana za nękanie, groźby karalne i niszczenie mienia pani Bożeny Wołowicz. Wyrok nie jest prawomocny. Jesienią 2019 roku przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie ruszył proces apelacyjny. Prokurator żądał dwóch lat i sześciu miesięcy bezwzględnego więzienia dla matki i syna, oraz dwóch lat dla córki. W reportażu programu UWAGA TVN (z dnia 30 grudnia 2019) słyszymy, że kolejny raz proces apelacyjny został odroczony. Pani Bożena przez następne miesiące będzie tkwiła w zawieszeniu, ponieważ Sąd nie wyznaczył żadnego terminu rozprawy. W oczekiwaniu na prawomocny wyrok, kobieta musi nadal uciekać, żyć w strachu i ciągłym poczuciu zagrożenia.

„Ostatnie święta Bożego Narodzenia, gdzie było wesoło, fajnie, radośnie, bo były moje dzieci, wnuczęta, rodzina, prezenty, choinka, to był rok 2012. [...] Od tego czasu ani razu nie było Wigilii, nie było świąt w moim domu”.

Dnia 28 lutego 2020 w Dębicy ruszył kolejny proces o stalking. Bożena Wołowicz wciąż walczy o sprawiedliwość. Sąd zdecydował, że dziennikarze mają zakaz wejścia na teren budynku. Sprawa ma wyłączoną jawność.

Jako poważnie zaniepokojeni obywatele Polski, trwającą tak długo beznadziejną i karygodną sytuacją, liczymy na Pana konkretną reakcję i podjęcie odpowiednich kroków w celu zapewnienia normalnego, ludzkiego standardu życia, pani Bożenie Wołowicz. Chcemy wierzyć, że wymiar sprawiedliwości w końcu skutecznie zadziała. Że ofiara w końcu zazna spokoju a sprawcy - stalkerzy poniosą odpowiednie konsekwencje swoich kryminalnych czynów.

 

Z wyrazami szacunku i nadzieją
na szybką i konkretną pomoc pokrzywdzonej

Obywatele RP / Internauci

 

29 czerwca 2020 roku w Sądzie Rejonowym w Dębicy zapadł wyrok w sprawie rodziny K., oskarżonej o stalking, groźby karalne i naruszenie nietykalności cielesnej pani Bożeny Wołowicz. Małgorzata K. i jej syn Andrzej K. zostali skazani na półtora roku bezwzględnego więzienia, córka Małgorzaty K. na rok i trzy miesiące bezwzględnego więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.

 

„Dom każdemu człowiekowi kojarzy się z bezpieczeństwem, czymś pięknym. To jest ostoja, opoka w codziennych zmaganiach. W przypadku mojego domu było zupełnie odwrotnie. Nie czułam się bezpieczna, spokojna, pewna. Bałam się wracać”. Pani Bożena Wołowicz na początku września 2020 roku sprzedała dom w Żdżarach. „Ten akt notarialny to przepustka do mojego nowego życia. Dostałam drugie życie! Czekałam na tę chwilę dokładnie siedem lat i siedem miesięcy”.

 

31 grudnia 2020 roku odbyła się rozprawa, która miała zakończyć się prawomocnym wyrokiem. O wieloletnie dręczenie pani Bożeny Wołowicz oskarżeni są jej sąsiedzi - rodzeństwo K. oraz ich matka lekarka. Rozprawa dotyczyła odwołania się od wyroku, skazującego całą rodzinę za stalking, na karę więzienia w zawieszeniu i zakazu kontaktów z ofiarą. Prokurator i pani Bożena żądali kary bezwzględnego więzienia. Uważali, że to sprawiedliwy wyrok za wieloletnie dręczenie. Sąd uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu w Dębicy do ponownego rozpoznania. Wkrótce odbędzie się kolejna rozprawa odwoławcza, w której sąd pierwszej instancji skazał za stalking całą rodzinę na bezwzględne więzienie.

 

Pani Bożena w wielkim napięciu czekała na utrzymanie wyroku sądu pierwszej instancji, które dla niej oznaczać miało koniec wieloletniej gehenny. Sąd zdecydował o rozpoczęciu procesu (z wyłączeniem jawności) na nowo. Nie wiadomo, co wpłynęło na wstrzymanie wydania wyroku i ponowne otwarcie przewodu sądowego.

 

4 marca 2021 roku, po ośmiu latach, członkowie rodziny K. decyzją Sądu Okręgowego w Rzeszowie zostali skazani na rok bezwzględnego więzienia za dręczenie, ciągłe śledzenie, wyzywanie, grożenie śmiercią Bożenie Wołowicz. Powinni zapłacić swojej ofierze 75 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok jest prawomocny. Na dzień dzisiejszy wiadomo, że matce i córce sąd odroczył wykonanie kary, Andrzejowi K. więzienie zamieniono na dozór elektroniczny.

 

••• E D I T  2 0 2 3 •••

W dniu 22 marca 2023 roku Sąd Najwyższy uwzględnił skargi kasacyjne, wniesione przez obrońców rodziny K. i uchylił wyroki Sądu Rejonowego w Dębicy oraz Sądu Okręgowego w Rzeszowie, które dotyczyły uporczywego nękania Bożeny Wołowicz. Fragment uzasadnienia Sądu Najwyższego brzmi tak:
- Istotą rzetelnego postępowania powinna być [...] ocena czy sędzia biorący udział w wydaniu rozstrzygnięcia w danej sprawie ma przymiot sędziego bezstronnego nie tylko w wymiarze subiektywnym. [...] Wydźwięk programu telewizyjnego był niekorzystny dla oskarżonych, jego rozmach stawiał ich w niekorzystnym świetle w społeczności, w której funkcjonowali. Zainteresowanie mediów wyżej wymienioną sprawą było jak na tak małą społeczność w której funkcjonują oskarżeni ogromne.

Wyrok Sądu Najwyższego oznacza, iż sprawa będzie ponownie rozpoznawana przez Sąd Rejonowy w Dębicy. A to oznacza, że po dziesięciu latach wszystko zaczyna się od nowa.

Pani Bożena, po wielu latach emocjonalnego wyczerpania, w 2020 roku sprzedała dom. Nowym właścicielem został pan Antoni, który razem z mieszkającą po sąsiedzku panią Patrycją zdecydowali się opowiedzieć przed kamerami programu UWAGA TVN, co spotyka ich ze strony rodziny K. Wyzwiska, awantury, agresja utrudnianie życia ze strony sąsiadów szybko stały się jego codziennością nowego właściciela. Trójka "zza płota" zamieniła jego życie w koszmar.

- Dokuczanie drugiemu człowiekowi to jest ich tlen, oddychają tym - mówi mężczyzna.

Bezustannie zaniepokojeni pytamy: Co musi wydarzyć się, żeby stalkerzy odpowiedzieli za niszczenie życia kolejnej osoby? Kim są ci ludzie? I dlaczego począwszy od bezradności policji po, nazwijmy rzecz po imieniu, nieudolne, opieszałe działania wymiaru sprawiedliwości dają od tylu lat przyzwolenie rodzinie K. na gnębienie niewinnych obywateli? Czy w naszym kraju "czerwone światło "zapala się dla służb jedynie w momencie kiedy dochodzi do tragedii?

- Nie przypuszczałem, że mogę spotkać takich ludzi. Obserwują mnie na okrągło, trzymają wartę. Co się tu dalej stanie, czy dojdzie do jakiejś tragedii? Nie wiem - zastanawia się pan Antoni. I dodaje: - Moje życie to horror. Mieszkam jak w więzieniu. Tak jak kiedyś pani Bożena. Dobrze, że mam duży samochód, bo to teraz mój dom. Wsiadam do samochodu i jadę do lasu, bo tu się nie da żyć. Oni swoim zachowaniem wpędzają mnie w depresję. Jak tak usiądę, to czasem jest mi szkoda tych ludzi. Ktoś powinien im pomóc. Ale nikt się nie odważy - kończy pan Antoni.

Dr Stanisław Teleśnicki, biegły sądowy z zakresu psychiatrii w reportażu z dnia 3 lipca 2023 r. mówi: - W całej swojej karierze nie spotkałem się z podobnym przypadkiem. Nie przypominam sobie sytuacji, w której wydarzenia miałby tak przewlekły przebieg i żeby nie spotkały się z rozwiązaniem problemu. To zaskakujące i niezrozumiałe, że ta sytuacja nie ma żadnego rozwiązania.

 12 lipca 2023 roku rodzina K. poszła o krok dalej - grozili bronią sąsiadowi (TVN UWAGA! 13/07/2023). Matka i syn trafili do policyjnej izby zatrzymań, młodsza z kobiet do szpitala. Prokurator Jacek Żak ma zamiar wystąpić z wnioskiem tymczasowe aresztowanie całej trójki.

 

⚠️ 19 lipca 2023 roku Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie wydała komunikat prasowy, w którym poniformowała, iż decyzją sądu na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec podejrzanych środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania (TEKST KOMUNIKATU).

Zarzuty i środki: Analiza materiału dowodowego wskazała, że rodzina K. dopuściła się przestępstw z art. 190 §1 kk w zb. z art. 190a §1 kk, czyli uporczywego nękania i kierowania gróźb karalnych. Przestępstwa te zagrożone są karą do 8 lat pozbawienia wolności.

 

Reportaże TV:

Wywiad:

Artykuły:

Grupa FB:


Żdżary | STOP sąsiedzkiemu stalkingowi❗    Skontaktuj się z autorem petycji

Podpisz petycję

Podpisując, upoważniam Żdżary | STOP sąsiedzkiemu stalkingowi❗ do przekazania informacji podanych przez mnie w formularzu osobom, które podejmują decyzje w niniejszej kwestii.

Adres e-mail nie będzie wyświetlany publicznie w Internecie.

Adres e-mail nie będzie wyświetlany publicznie w Internecie.







Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...