Projekt ustawy o zawodzie psychologa i samorządzie zawodowym psychologów - zastrzeżenia
Szanowna Pani Poseł,
Jako psychologowie jesteśmy zaniepokojeni dyskutowanym ostatnio „Projektem ustawy o zawodzie psychologa i samorządzie zawodowym psychologów”. Szereg kwestii tam zawartych budzi poważne wątpliwości zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej.
1. Cel ustawy
Rozumiemy, że głównym celem ustawy jest chęć ochrony obywateli przed korzystaniem z usług źle przygotowanych lub wcale nieprzygotowanych osób, które w chwili obecnej wykonują zawód psychologa. Wydaje się jednak, że takich „specjalistów” jest niezmiernie mało i to nie zawód psychologa a raczej psychoterapeuty jest najczęściej wykonywanym zawodem przez osoby ogłaszające się, że świadczą pomoc psychologiczną. Zatem nawet zakładając, że ta ustawa weszłaby w życie i spełniłaby założony cel, ułatwiając wychwytywanie „fałszywych” psychologów, to trzeba zauważyć, że nie pomogłaby chronić obywateli przed źle przygotowanymi psychoterapeutami, a przecież to oni stanowią większy problem społeczny (choć też znikomy – o czym napiszemy dalej).
2. Sens ustawy
Jesteśmy przekonani, że szkodliwość społeczna wynikająca z działań źle przygotowanych psychologów lub psychoterapeutów jest pomijalnie mała w porównaniu do innych szkodliwych zjawisk społecznych, a żadna ustawa i tak nie pomoże tego znikomego odsetka zredukować. Wystarczy bowiem przejrzeć ogłoszenia, w których poszukuje się psychologów i psychoterapeutów do pracy. Zarówno prywatne, jak i państwowe ośrodki rekrutując specjalistów stawiają wymagania co najmniej takie, jak zawarte są w dyskutowanym „Projekcie ustawy o zawodzie psychologa i samorządzie zawodowym psychologów”. Stąd też należy przyjąć, że nawet bez ustawy, co do zasady, opisane w jej projekcie wymagania stawiane psychologom już w chwili obecnej spełnia zdecydowana większość osób pracujących w tych zawodach.
Oczywiście można posłużyć się podawanym często przez niektóre środowiska psychologiczne przykładem, że oto w chwili obecnej, ponieważ nie ma ustawy, każdy przypadkowy człowiek może założyć gabinet, umieścić na nim tabliczkę „psycholog” i pod tym szyldem legalnie pracować. Przykład ten sprytnie buduje napięcie emocjonalne u odbiorcy, ale każdy kto kiedykolwiek próbował prowadzić działalność gospodarczą w dziedzinie psychologii wie, że jest absurdalny. Źle przygotowany psycholog, który nie może pokazać dyplomu ukończenia studiów (bo go nie ma) nie będzie w stanie stworzyć sobie bazy klientów wystarczającej do tego, aby mógł pokryć koszty prowadzenia działalności gospodarczej (bardzo wysokie w naszym kraju). Większość klientów trafia do psychologów z polecenia innych specjalistów (lekarzy, innych psychologów, psychoterapeutów). W internecie można znaleźć informacje o poszczególnych psychologach lub psychoterapeutach, zweryfikować ukończone przez nich szkolenia, sprawdzić czy figurują na listach stowarzyszeń organizujących kursy, studia podyplomowe itd. Tym samym mechanizmy rynkowe same niejako eliminują „oszustów” poprzez to, że niewielu klientów chce korzystać z ich usług. Zatem „szara strefa” jest niezmiernie mała a ustawa w żaden sposób jej nie ograniczy, bo przecież wystarczy, żeby taki „oszust-psycholog” zmienił nazwę na „psychoterapeuta” lub „trener osobisty” i dalej będzie mógł świadczyć swoje usługi w pełni legalnie.
3. Utrudnienia w drodze do zawodu
Ze smutkiem patrzymy na los naszych młodszych kolegów i koleżanek – studentów psychologii. Proponowane bowiem rozwiązania utrudniają im niełatwą już i tak drogę do zawodu psychologa. Temat ten jest szeroko dyskutowany w petycji stworzonej przez studentów:
Staż pod okiem „opiekuna stażu” budzi nasze wątpliwości. Proszę zauważyć, że w zawodach medycznych staż jest niejako częścią samych studiów i odbywa się go w formie płatnej – dostając wynagrodzenie. Poza tym większość absolwentów psychologii decyduje się na dodatkowe dokształcanie w formie studiów podyplomowych lub szkół psychoterapii czy specjalizacji klinicznej. Warto mieć to na uwadze i niepotrzebnie nie dokładać dodatkowych, bezpłatnych zobowiązań.
4. Penalizowanie
Trudno się zgodzić z tezą, że w chwili obecnej, gdy nie ma ustawy, brakuje narzędzi prawnych do karania źle działających psychologów. Przecież Kodeks Karny, jak i Kodeks Cywilny pozwalają na dociekanie swoich praw przed sądem osobom pokrzywdzonym. Podczas procesu sądowego sędzia może też zasięgnąć opinii biegłych psychologów, psychoterapeutów czy lekarzy psychiatrów, w razie wątpliwości co tego na ile działania psychologa były zgodne ze współczesną wiedzą z tych dziedzin. Nie ma potrzeby tworzyć jakichś nowych ciał, zwanych „samorządami”, które miałyby decydować o tym jak powinna wyglądać praktyka psychologiczna. Warto też w tym punkcie nadmienić, że psychologia nie jest nauką medyczną, tylko społeczną. Metody naukowe, którymi się posługuje rzadko kiedy prowadzą do jednoznacznych rozwiązań i mają raczej charakter dyskursu. Bywa tak, że łatwo zauważyć, zdemaskować i jednoznacznie odrzucić niektóre praktyki „fałszywych-psychologów” (np. wykorzystywanie autorytetu specjalisty do namawiania do odbycia stosunku seksualnego), ale cała gama różnych metod pozostaje kwestią toczącego się od dziesięcioleci dyskursu, w którym różni specjaliści prezentują nieco odmienne opinie i reprezentują różne metody badawcze czy terapeutyczne (np. spór między przedstawicielami nurtu poznawczo-behawioralnego a psychoanalitykami). Trudno nam zaakceptować, że oto powstanie jakieś gremium specjalistów, nazwane „samorządem”, które będzie miało prawo wydawać wiążące wszystkich psychologów opinie w tych delikatnych kwestiach. Będzie to zastąpienie dyskusji karzącą kontrolą. Samorządy te dostaną prawo do nadawania i odbierania tytułu zawodowego „psychologa” w oparciu o jakieś własne opinie, w sprawach, co do których przecież nie ma jednoznacznych, ogólnoobowiązujących rozstrzygnięć a jedynie są toczące się dyskusje.
5. Problemy kondycji ustroju państwa a ustawa
Ze smutkiem zauważamy kryzys władzy sądowniczej w Polsce pogłębiony przez obecny rząd Zjednoczonej Prawicy. Pod pretekstem „reformy” doprowadzono do rozkładu trójpodziału władzy uzależniając silnie władzę sądowniczą od ustawodawczej. Nie jest to jedynie nasza interpretacja czy wrażenie, ale fakt potwierdzony przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Uważamy, że w tej kryzysowej i patowej sytuacji, gdy część sędziów jest bezprawnie pozbawiana możliwości wykonywania zawodu, podczas gdy inna część nowo powoływanych sędziów nie ma de facto prawa do wydawania wiążących wyroków, nie ma sensu tworzenia tego rodzaju aktu prawnego, który może zostać wykorzystany przez zdeprawowanych polityków do tworzenia ideologiczno-politycznych nacisków na środowisko psychologów. Uważamy, że rolą opozycji parlamentarnej powinno być przede wszystkim doprowadzenia do zażegnania obecnego kryzysu w wymiarze sprawiedliwości poprzez zmuszenie koalicji rządzącej do wykonania wyroków TSUE. Jesteśmy przekonani, że niezawiśli sędziowie będą wystarczającym gwarantem tego, że prawo będzie przestrzegane a obywatele będą mogli zwrócić się do sądu i szukać tam sprawiedliwości, gdy uznają, że ich prawa zostały naruszone przez psychologa lub psychoterapeutę. Przecież sąd może dożywotnio zakazać takiemu „szkodliwemu psychologowi” wykonywania jakichkolwiek zawodów zaufania publicznego, związanych z poradnictwem. Wykorzystajmy zatem te narzędzia, które już są, przeprowadźmy prawdziwe reformy wymiaru sprawiedliwości zamiast mnożyć byty i próbować łatać nimi dziury w źle działającym systemie.
W związku z powyższymi uwagami oczekujemy, że zrezygnuje Pani Poseł z proponowanego projektu ustawy. Jesteśmy skłonni zaakceptować jakieś uproszczone rozwiązanie np. przyjęcie, że zawód psychologa może wykonywać każdy, kto ukończył 5-letnie studia magisterskie na kierunku „psychologia” i przez rok odbywał staż, wolontariat, lub pracował w instytucji lub firmie pod okiem psychologa, który już prawo do wykonywania zawodu posiadał.
Z wyrazami szacunku
Psychologowie niżej podpisani
Marcin Włodarczyk i Piotr Ulman Skontaktuj się z autorem petycji
Autor zamknął petycję |