Protest przeciwko traktowaniu pasażerów linii kolejowej Łódź-Wawa

Tomasz Miodek
Autor petycji

/ #80

2014-08-05 07:06

Poproszę o przesłanie mi opisu co działo się wczoraj w Wiedence i ewentualnie późniejszych pociągach (ponoć 17:40 z Warszawy Centralnej stał gdzieś w Błoniu, Łodzianin też był opóźniony), a także dziś rano w Wiedence. Piszcie przez "skontaktuj się z autorem petycji". W szczególności jeśli ktoś zrobił zdjęcia/filmiki i chciałby, żeby posłużyły sprawie to poproszę o linka/przesłanie (z prawem publikacji - wykorzystam wyłącznie na potrzeby korespondencji z adresatami i z mediami w zakresie obecnych problemów z koleją, autora podam lub umieszczę jako anonimowe zależnie od oczekiwań).
 
-------------------
 
List wysłany wczoraj z pociągu...
 
Szanowni Państwo!

Miałem dziś napisać, że doceniamy ostatnie Państwa starania. Że widzimy, że już po 2 tygodniach udało się uruchomić autobus umożliwiający dojazd do stacji Mokra do pociągów PKP IC. Wprawdzie pierwszego dnia kursowania autobusu znów nie było żadnej informacji, ale trzeba przyznać, że teraz informacja jest. Poprawiła się także informacja o zmianach rozkładu. To nic, że jeden z kierunków (przynajmniej na stacji Mokra) został umieszczona na czarno-białej odbitce, przez co godziny przyjazdu na stacji Mokra napisane są czarnym tekstem na czarnym tle (w oryginale chyba czarny na zielonym). I dalej miałem wspomnieć, czego nadal oczekujemy, w szczególności o obniżkach cen biletów, które uważamy słusznie się nam należą.
Niestety, kolej po raz kolejny nie dała szansy. Znowu przekonaliśmy się, że nie doceniliśmy Państwa możliwości pod względem bałaganu, niedotrzymywania zobowiązań i dezinformacji.
Siedzę właśnie w pociągu TLK "Baczyński", planowy odjazd 16:40/16:45 (odpowiednia Warszawa Centralna/Zachodnia) w relacji... no właśnie. Według rozkładu i informacji na pociągu pociąg jedzie z Warszawy Wschodniej do Wrocławia Głównego m.in. przez stacje Warszawa Centralna, Warszawa Zachodnia, Żyrardów, Skierniewice, Koluszki, Łódź Widzew, Łódź Chojny, Łódź Kaliska. Na stację Warszawa Centralna pociąg jak zwykle wjechał spóźniony. Ale komunikat zwykły nie był. Otóż informował on, że pociąg TLK "Baczyńskie jedzie trasą Warszawa Zachodnia, Sochaczew, Łowicz Przedmieście, Zgierz, Łódź Żabieniec, Łódź Kaliska, z pominięciem stacji Żyrardów, Skierniewice, Koluszki.
Tytułem przypomnienia: jest to jedyny pociąg po godzinie 16 firmy PKP IC jadący przez Żyrardów Skierniewice i Koluszki. Oprócz tego pociągu jest jeden pociąg osobowy (odjeżdża planowo minutę po TLK "Baczyński", przy czym oczywiście jedzie przez stację Warszawa Śródmieście, czyli na Centralnej nie ma szansy się przesiąść. Zresztą przy opóźnieniu pociągu TLK na Zachodniej takiej szansy też już nie było) oraz jeden pociąg przyspieszony KM "Wiedenka" odjeżdżający 5 minut po Baczyńskim i jadący do Skierniewic. Poza tym jeden pociąg (odjazd około 17:30/17:35) jedzie do Łodzi z pominięciem stacji Żyrardów i Skierniewice, ale z dodatkowym postojem w Mokrej i "normalnym" w Koluszkach - dla osób z Koluszek to byłoby prawie godzina oczekiwania, dla Skierniewiczan i Żyrardowian jeszcze dłużej!
W chwili ogłoszenia informacji pasażerowie zaczęli pytać się konduktora, którędy jedziemy i czy rzeczywiście jedziemy tak jak podaje ogłoszenie. Konduktor najpierw informował, że jedziemy normalną, planową trasą przez Koluszki i Skierniewice. Po chwili i po rozmowie telefonicznej (prawdopodobnie z dyspozytorką) zmienił zdanie i powiedział, że jedziemy przez Skierniewice i Koluszki, ale z pominięciem stacji Żyrardów. Ponieważ w tym czasie na ten sam peron (na szczęście! bo zazwyczaj jest na innym peronie) wjechał pociąg "Wiedenka" większość osób przesiadła się do pociągu Kolei Mazowieckich, "zapychając" do całkowicie (proszę pamiętać, że wsiąść do niego jeszcze muszą osoby na Warszawie Zachodniej). Ponieważ komunikaty megafonowe nadal informowały o trasie przez Łowicz z pominięciem Skierniewic, a konduktor zarzekał się, że jedzie przez Skierniewice, część osób w napięciu wyczekiwała jaka będzie faktyczna trasa. W końcu po kilkuminutowej dyskusji telefonicznej konduktor postawił na swoim (w tym czasie "Wiedenka odjechała, a pozostali pasażerowie do Skierniewic i Koluszek pozostali w niepewności - przy czym jeśli od razu nie zdecydowali się przesiąść, nie mieli już szans na "wbicie się") i ostatni raz potwierdził, że jedziemy przez Skierniewice, a ominiemy jedynie (sic!) Żyrardów.
Ostatecznie z Warszawy Centralnej wyjechaliśmy z opóźnieniem pół godziny. Na stacji Warszawa Zachodnia było o tyle lepiej, że od razu podano komunikaty, że pociąg omija Żyrardów, a jedzie przez Skierniewice. O dziwo komunikat ten podany był przed odjazdem "Wiedenki", co pozwoliło najbardziej zdesperowanym osobom mimo wszystko wsiąść do kompletnie nabitego pociągu (liczę, że pojawią się dziś filmiki z tego przejazdu, nie omieszkam podesłać jutro linki). Jednak na Warszawie Zachodniej po raz kolejny staliśmy, przepuszczając (jeszcze bardziej) opóźniony pociąg "Fregata" do Krakowa. Na trasę wyruszyliśmy z opóźnieniem 40 minut.
Oczywiście pociąg KM "Wiedenka" nabiera teraz opóźnienia na standardowej trasie, a ludzie są całkowicie przegrzani. W tych warunkach (temperatura na zewnątrz i ilość osób w środku) klimatyzacja nie ma szans poradzić sobie i zapewnić choćby w miarę komfortowych warunków. Okien oczywiście nie da się otworzyć.
Dodatkowo warto zaznaczyć, że wprowadzona zmiana trasy pociągu TLK "Baczyński" powoduje konieczność dwukrotnej zmiany kierunku jazdy, co przy "klasycznych" składach oznacza konieczność przepinania lokomotywy. Dla pasażerów do Skierniewic to nieistotne, ci jadący do Koluszek i tak się cieszą, że w ogóle jadą. Ale jadący dalej niż do Łodzi będą mieli wyjątkowo "objazdową" trasę i dwa wydłużone postoje.
W całej sytuacji można wskazać tylko dwie pozytywne osoby - kierownika pociągu i maszynistę, którzy uparli się, żeby jechać do Skierniewic i dopięli swego, wykłócając się o zmianę trasy z dyspozytorką. Dzięki nim część pasażerów (w tym ja) dojechała do domów.
Najbardziej jednak obawiam się (i obym był złym prorokiem), że dzisiejsze problemy oznaczają, że są jakieś problemy podczas testów nowego systemu sterowania, co oznaczać będzie przedłużenie bałaganu (to najłagodniejsze słowo, jakim mogę to określić, reszta jest zdecydowanie niecenzuralna i nie nadaje się do ewentualnego druku) o kolejne tygodnie.
Obym się mylił.
Licząc na pilną interwencje łączę wyrazy szacunku

W imieniu pasażerów linii Łódź - Warszawa

Tomasz Miodek