NIE DLA PRZEMOCY EKONOMICZNEJ WOBEC KOBIET!!!

Paternoster

/ #53 Jako bonus - anegdotka z życia wzięta ....

2014-11-28 09:47

A w pewnej relatywnie historii było tak: Bohaterowie sceny: Dziewczynki, wiek 6 i 10, siostry. Chłopcy wiek, 5 i 7, bracia. Oraz rodzice chłopców, czyli, dodajmy dla ścisłości: mężczyzna i kobieta. Scena: dom wypoczynkowy w południowej Polsce, dużo dzieci, dużo nart oraz liczne swobodnie biegające psy, jak to w Polsce.

Akcja: Dziewczynki i chłopcy właśnie się poznali. Coś niby się bawią, niby coś robią. Dziewczynka starsza zamknęła się w pokoju z jakąś grą komputerową. Pozostała trójka biega po korytarzach budynku. Młodszy z braci przychodzi do rodziców i bawi się jakimiś klockami lego. Wychodzi. Znów wraca. Siedzi na podłodze i bawi się. Teraz następuje zwrot akcji:

Przychodzi do pokoju starszy brat. Mina filozofa. Siada patrzy w sufit. Hm… ewidentnie coś się wydarzyło. Rodzice pytają, co się wydarzyło. A on, że nie może powiedzieć. Hm… to nowość. (czyżby się zakochał?….)

Rodzice zadziwieni pytają, dlaczego nie może powiedzieć. A on na to, że dziewczynka powiedziała, że nie może powiedzieć, a on obiecał dziewczynce, że nie powie. Uah, a to nowość!

Rodzice pytają więc, co się wydarzyło. No i bez zbędnych suspensów opowieść jest taka: bawili się we troje, dziewczynka chciała, żeby młodszy brat coś tam zrobił, ale ten nie chciał, więc dziewczynka się na niego obraziła, młodszy brat miał to w dupie i poszedł sobie bawić się sam. Starszy brat ma naturę mediatora, więc chciał jakoś to rozwiązać, ale dziewczynka powiedziała, że starszy brat ma teraz wybierać, albo wybiera ją, albo wybiera swojego młodszego brata. Gdy starszy brat nadal chciał, by jednak bawili się we trójkę, to dziewczynka powiedziała, że właśnie się obraziła na młodszego brata, bo uważa, że on jest głupi, ale to jest tajemnica, więc zabrania mówić o tym, nawet własnym rodzicom, i on – ten starszy – teraz pokaże, czy bardziej jest z dziewczynką, czy bardziej z bratem i rodzicami. Piękne co?

Na szczęście starszy brat jest rozgarnięty, przyszedł do rodziców, zrobił trochę filmowego napięcia i opowiedział historię.

Dla starszego z braci starcie z żeńskim światem było nie lada przeżyciem. Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie – mimo mojego zaawansowanego wieku – też  jest wstrząsające, że takie intrygi wymyślają sześcioletnie dziewczynki.

 

Teraz już wiecie, dlaczego bezpieczniej zatrudnić meżczyznę niz kobietę ? Dla ułatwienia poniżej ściągawka:

Rodzice = prezesi (zarząd)

Starszy brat = dyrektor zarządzający / operacyjny

Dziewczynka = dyrektorka marketingu

Młodszy brat = dyrektor sprzedaży

---------------------------------------------------

W/w materiał został zapożyczony, perfekcyjnie odddaje jednak pewne skrypty zachowań mówiąc językiem psycholożek (i psychologów).

Wyżej opisane mechanizmy zna każdy uważny nauczyciel szkoły podstawowej. Nie są one obce uważnym rodzicom analizującym zachowanie i relacje pociech w zależności od płci. Intrygi, dąsanie się i manipulacja to mechanizmy, które uruchamiane są u płci pięknej już w tak młodym wieku. Potwierdzą to również psycholożki. Chłopcy ograniczają się do kuksańców a potem graja dalej w piłkę. Mózg kobiety i mózg mężczyzny to dwa odległe światy. Zarówno na poziomie przetwarzania informacji, elektro-chemicznym jak i budowy anatomicznej - książka "Płeć mózgu" David Jessel          i Anne Moir        oparta o szereg badań dowodzi tego w sposób niepodważalny, mimo niestannych prób "urawniłowki" w wydaniu frontu feministycznego.  

Te same mechanizmy opisane wyżej bedą działać w sposób spotegowany w przyszłym związku, powodując długotwałą wojnę psychologiczną i maniplulację partnerem celem  podporządkowania go sobie i egoistycznego zaspokajania własnych potrzeb i ew. potomstwa, kosztem ojca. To ewolucyjny mechanizm przetrwania gatunku. Nie jest to w żaden sposób penalizowane, a ma destrukcyjny wpływ w bardzo wielu związkach. Mimo zdobyczy cywilizacji żadna obducja tu nie działa.

Za to niech tylko meżczyzna nie wytrzyma tej nieustannej często latami wytwarzanej presji psychicznej, nękania,  fochów i dąsów, szantażu odstawieniem od łoża i dzieci, podkopywania relacji z jego rodziną, itp. itd. i się zdenerwuje.  Zaraz w te pędy znajdzie się armia sojuszniczek, a i państwo popędzi na ratunek „maltretowanej” kobiecie. Tu obdukcja działa perfekcyjnie. Mało tego dzisiaj wystarczy już sama krytyka – czytaj słowna negacja w/w zachowań oblubienic. To przemoc ! Kobiecie wolno wszak wszystko, meżczyźnie nie wolno nic.

Tylko 24 godzinny dozór wideo w każdym domu, może ujawnić jak sprawy się mają w sposób obiektywny.

Przez tysiące lat związek kobiety z meżczyzną był transakcją korzystną dla obu stron i względnie symetryczną. Kobiecie zapewniał utrzymanie i opiekę w zamian za jej oddanie, meżczyźnie zadbany dom i wychowanie potomstwa w zamian za jego pracę na rzecz rodziny. Dziś ten model zupełnie nie działa.

Dziś od meżczyzny żada się bezwarunkowych nakładów na żonę i ew. potomstwo, w zamian oferując często życie z roszczeniowo nastawionym babonem, niejednokrotnie ustawijącym wrogo do niego dzieci. Do tego zagrzewanym niestannie do walki z nim przez wszelkiej maści organizacje "wyzwolenia" kobiet wlaczące o "prawa kobiet". Stan ten wspiera też państwo, w obecnym modelu prawnym. Nie dziwi więc spadająca liczba zawieranych związków i katastrofa demograficzna. Kto dobrowolnie chce dać się zakuć w dyby i zrobić z siebie niewolnika ?