List otwarty do społeczności naukowej i Polskiej Akademii Nauk

gość

/ #309

2015-03-22 22:20


A ja tam Marody nie żałuję. Bo to dzięki jej poparciu Wójcik został dyrektorem. A jak wyglądały te wybory i ile przepisów przy tym złamano, byle CW wygrał to sama wie najlepiej. I niech teraz sama posmakuje jego stylu działania.


Bo Wójcik został dyrektorem miał olbrzymie poparcie: kadry, prof. Marody, prof. Wilkina, który też był w komisji wyborczej. Pracownicy byli zachwyceni - taki młody, elokwentny, z wizją. Bo z dorobkiem naukowym z ostatnich lat to już takim sobie. A potem kolejno - wymyślał nowe afery, rzucał kalumnie w stronę kolejnych osób. Jak w bajce o Jasiu, który wołał "wilki, wilki" na początku większość mu wierzyła. Potem gdy te opowieści coraz mniej trzymały się kupy wyrzucał każdego kto mu się przeciwstawił, zastraszał go lub znęcał. Kolejne osoby, szczególnie te które miały okazję bliżej współpracować jako "kierownicy" komisji, studiów, działów, sekcji nagle wylatywały albo same się zwalniały. Nawet wspomniany prof. RD który był jego prawą reką w pewnym momencie. No bo jak długo można pokornie wytrzymać wysłuchiwania wymyślonych zarzutów? W końcu doszło do tego co w normalnej instytucji nie byłoby do pomyślenia - działalność organu nadzorczego nagle zaczęła być "nielegalna", a pod wymyślonym zarzutem zwolniono przewodniczącą Rady Naukowej.

 

Na wymienionych prof. prof., którzy i tak przez długi czas bronili go przed zarzutami, nie reagując na kolejne wybryki, też jak widać przyszła kolej. Tylko,że wyrzucić ich nie może, za krótkie rączki. To chociaż poobrzuca ich błotem. Może kandydat do którego tak leci z wazeliną w tym liście się nad nim zlituje? Choć sądząc po reakcji ZO PAN skutek nie musi być taki jaki autor sobie obmyślił.