PROTEST PRZECIW USTAWIE NOWE PRAWO GEOLOGICZNE I GÓRNICZE

mocnynarek !

/ #987 Do WIĘKSZOŚCI zatem się zwracam...

2011-12-07 15:26

#981: ptasiek - Re: Może zatem podam kilka przykładów i proszę mi wyjaśnić

...Jako ten mienszewik podły i straszyć będę :) jako ten strachliwy z nadania @ptaśka (choć pisać o nim ptasiek, urąga wielu) i z trudem mi przychodzi. Otóż jego wrzutka z radonem miała na celu zamotać sprawę i oddalić wizję wierceń na terenach gdzie jeszcze, po nieczynnych już kopalniach uranu, nie posprzątano. Możliwe też, że nie wiedział jeszcze, skupiony na gazie (czy nie dostał właściwej rozpiski) o jakie badania chodzi. Całość ujął w formie impertynencji (docinki) bo tłumaczyć średniointeligentnej osobie w Sudetach co to jest radon, to tak jak góralowi, co to jest halny. Tak nawiasem mówiąc, to ostatnie kompleksowe badania stężeń radonu na tych terenach (częściowo także w G. Świętokrzyskich) przeprowadzili Rosjanie w latach 50.tych, we wiadomych celach. Mieszkańcy, dosłownie (w wychodku) i w przenośni srają tu na radon. Problemem jest subiektywny? lęk ludzi, którzy zjeżdżają tu do uzdrowisk, wczasowisk i modnych letnisk, zostawiają tu pieniążki, z których utrzymuje się coraz większa liczba mieszkańców (bo przemysł kaput). Na etapie badań lepiej byłoby milczeć - może turyści by nie zauważyli (nie dowiedzieli się)- ale są miejsca gdzie ukryć się tego nie da. Firma z Australii (mająca badania prowadzić bo niby tani są) nie przyjechała chyba w Sudety na krótki wypoczynek. W stylu tego forum powinienem napisać: nie zadepczą nas Niemcy, Ruscy ani Żydzi - zadepczą nas kangury. To żartem oczywista!; jeśli ktoś tu takie pojęcie pamięta. Możliwym jest także, że same badania wpłyną na obniżenie cen nieruchomości w tych atrakcyjnych terenach, a wtedy ktoś dobrze "przygotówkowany" wykupi za bezcen i będzie miał kolejne 50 lat spokoju w kręceniu turystycznych lodów. Jest jeszcze wszakże rządowy program atomowy więc pytań wiele, a odpowiedzi możliwych jeszcze więcej. Nie chodzi tu o domysły i sugestie, ale niepewne perspektywy życiowe ludzi - tej jak rozumieć "ptaśka" mniejszości, która milczeć winna. Jaka to jednak mniejszość, która zrządzeniem losu z całej dawnej Polski pochodzi? Po co ten uran zatem?; ano po to, że jest. Problem jest inny - dlaczego bałagan i respektu brak w sprawach z nim związanych. Uzgodnienia środowiskowe i zgoda inspekcji sanitarnej opiera się głównie, a w pewnych istotnych działach jedynie, na "raporcie oddziaływania" sporządzonym na zlecenie firmy poszukiwawczej. Raporcie nie poddanym specjalnej procedurze jego oceny. Jednocześnie konkluzje organów wydających "zgody" środowiskowe i sanitarne sa, z grubsza, takie: Jeżeli to co napisano w raporcie jest prawdziwe i jeżeli firma będzie stosowała się do wydanych zaleceń to nie powinno się nic złego wydarzyć. Kto odpowie gdy sie jednak coś wydarzy? autor raportu? ten czy inny urzędnik? Na koniec powiem tylko tyle Ustawy to pikuś, cały system jest chory, ale przez to też niebezpieczny. Tych których "mózgi kojarzą" zgodnie z zasadą "ptaśka" przestrzegam przed domysłem, że system = rząd (taki, siaki czy kilka na raz).