W obronie dobrego imienia naukowców i nauki

Quoted post


Gość

#139 Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re:

2014-12-03 23:39

#134: Ines - Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re:  

 Nie jest faktem, że w 2012 wykorzystano 265 kotów (prawdziwa liczba to 165), z czego większość do badań neurobiologicznych (w rzeczywistości: do podstawowych 2, a większość do celów "kształcenie i szkolenia") - można to łatwo sprawdzić na stronie Krajowej Komisji Etycznej. Nie sądzę, żeby procedury o najwyższym stopniu inwazyjności były stosowane bez znieczulenia. Zdjęcia z operacji ratujących życie też są wstrząsające i gdyby ktoś je obejrzał nie znając kontekstu i warunków, to też by pomyślał, że to tortura. Myślę, że zgodność ustawy z prawem wspólnotowym może pani sama sprawdzić, a jeśli pani chce uzyskać opinię osoby lepiej kwalifikowanej, to zapytać obiektywnego prawnika.

 

I nie wiem, na podstawie czego pani zakłada, że:

1. osoba, której pani "odpowiada" tym komentarzem, jest mężczyzną,

2. jest to ta sama osoba, którą wcześniej pytała pani "odpowiadając" na jej komentarz,

3. pracuję w Ośrodku Medycyny Doświadczalnej (UM w Lublinie?)?

Odpowiedzi


Gość

#140 Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re:

2014-12-04 00:07:36

#139: - Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re:  

Żeby rozmawiać o sprawach doświadczeń na zwierzetach należy sobie zdefiniować kilka terminów - tak jak stosowane są one w przepisach.

Procedura to konkretna czynność wykonywana na żywym zwierzęciu (procedurą jest zastrzyk, operacja..., trening, w czasie którego zwierze uczy się wykonywać jakieś zadania dla uzyskania nagrody... ).

Doświadczenie to pewien całościowy projekt badawczy składający się zazwyczaj z kilku procedur.

W statystykach podaje się maksymalny poziom inwazyjności jaki zostaje zastosowany w czasie całego doświadczenia - czyli poziom dotyczący najbardziej inwazyjnej procedury (skala 0-4 i X). 

Doświadczenie może obejmować wielotygodniowe nieinwazyjne obserwacje zwierzat (inwazyjnośc 0/1), ale jeśli w jakimś momencie przeprowadzony będzie zabieg chirurgiczny o wyższej inwazyjności (3/4) - to do statystyk trafi wartość odpowiadająca tej właśnie procedurze. 

To oczywiście nie oznacza, że zwierze przez wiele tygodni cierpi - operacje trwają krótko i są prowadzone są w pełnym znieczuleniu ogólnym, cały okres pooperacyjny obejmuje konieczną  terapię przeciwbólow i antybiotykoterapię.

To jedna z kwestii, których bardzo pilnują komisje etyczne - poprawne zaplanowanie opieki okołooperayjnej.

Po okresie rekonwalscencji zwierze wraca do dobrego stanu ogólnego i może uczestniczyć w innych procedurach.

I tu pojawia się kolejny zarzut przeciwników nowej ustawy - że dopuszcza ponowne wykorzystywanie zwierząt po wysokoobciązających doświdczeniach. 

Doświadczenie zazwyczaj obejmuje kilka procedur - żeby miało sens i przyniosło pożądane informacje musza być wykonane _wszystkie_ kolejne konieczne procedury - nawet jeśli pierwsza z nich jest wysoko inwazyjna.  

Postulowany zakaz wykonywania nowych _procedur_ u zwierząt już raz poddanych jakims procedurom - to w zasadzie _nakaz przerywania doświadczeń w połowie_! Doświadczdenie zaczęte i niedokonczone jest bez sensu - nie może przynieść żadnej korzyści naukowej. To dopiero byłoby niepotrzebne dręczenie zwierząt :-(

Namawiam do samodzielnego czytania materiałów źródłowych - czyli dyrektywy i  projektu ustawy i wyrabiania sobie naprawdę własnej opninii. 

pozdrawiam