PROTEST PRZECIW LIKWIDACJI PRZEDSZKOLA NR 63 BYTOM


Gość

/ #202 Przebieg spotkania

2011-12-22 11:42

Notatka ze spotkania z władzami miasta w Przedszkolu Miejskim nr 63 w Bytomiu
w dniu 21 grudnia 2011r.

W środę, 21 grudnia o godz. 16.30 na zaproszenie Rady Rodziców w Przedszkolu Miejskim nr 63 w Bytomiu odbyło się spotkanie z władzami miasta. Do przedszkola przybyła Pani Prezydent Halina Bieda, naczelnik Wydziału Edukacji Marcin Popławski oraz kierownik referatu organizacyjnego Wydziału Edukacji, Karina Pawłowska. Obecni byli także radni Henryk Bonk, Michał Bieda i Paweł Nowak.
Rada Rodziców poprosiła o spotkanie zaniepokojona informacją o możliwości likwidacji Przedszkola nr 63, w którym już dziś brakuje miejsc dla wszystkich chętnych dzieci. Rodzice chcieli dowiedzieć się dlaczego akurat to przedszkole zostało wzięte pod uwagę do możliwej likwidacji. Pytanie o argumenty zostało zadane Pani Prezydent ponad 30 razy i mimo wielokrotnych próśb o wyjaśnienie, co przemawia za takim pomysłem, rodzice nie usłyszeli żadnej odpowiedzi. Przez półtorej godziny Pani Prezydent odpowiadała wymijająco, konsekwentnie nie udzielając informacji. Poproszony o wypowiedź zdezorientowany Pan Naczelnik Wydziału Edukacji także nie potrafił niczego wyjaśnić. Pozostaje zadać pytanie - kto wie, co się dzieje w bytomskiej oświacie? Na slajdzie nr 70 w prezentacji (http://www.bytom.pl/edukacja/pl/9/1301998508/1322560053/20) dotyczącej reorganizacji systemu oświaty w mieście, wymienione zostało przedszkole nr 63 z adnotacją „możliwa likwidacja”. Wobec takiej sytuacji nasuwa się proste pytanie - dlaczego? Na nie jednak nikt nie zna odpowiedzi. Czyżby wybór przedszkoli do zamknięcia odbywał się w Bytomiu w drodze losowania?
Zdumiewa fakt, że zaniepokojonych rodziców, których sprawa bezpośrednio dotyczy, traktuje się w sposób niepoważny odmawiając im prawa do jakichkolwiek wyjaśnień. Rodzice odnieśli nieodparte wrażenie, jakby Pani Prezydent Bieda zbyt mocno weszła w klimat przedszkola i potraktowała ich jak przedszkolaków, chociaż i dzieciom, kiedy chce się coś odebrać, trzeba podać argumenty dlaczego. Rodzicom tego prawa odmówiono. Brak argumentacji niepokoi i denerwuje, bo świadczy nie tylko o coraz większej arogancji władzy, ale także o braku szacunku do społeczności lokalnej - wyborców i jest wyraźnym komunikatem władz, że mogą robić co chcą i nie muszą nawet niczego tłumaczyć.
Rodzice oczekiwali, że spotkanie z władzami miasta będzie konstruktywnym dialogiem, który pozwoli im zrozumieć jak zrodził się pomysł likwidacji tego konkretnego przedszkola. Takie też pytania i prośby o wyjaśnienie kierowali podczas całego spotkania. Dialogu jednak nie było, gdyż władze na to konkretne spotkanie przyjęły taktykę „nic nie mówienia” i trzymały się jej konsekwentnie do ostatniej minuty.