Nasze bezpieczeństwo zaczyna się od ziół - apel publiczny
Drogie Koleżanki, Drodzy Koledzy!
Gdy piszę te słowa, mija dokładnie miesiąc od wypowiedzi posła Adriana Zandberga, który zwrócił uwagę na palący problem związany z bezpieczeństwem lekowym naszego kraju. Na wschodzie trwają walki, które są dalekie od zakończenia, zaś rozwój wydarzeń oraz opinie analityków wskazują, że Polska oraz kraje bałtyckie także nie są wolne od ryzyka konfliktu. O ile możemy być przygotowani militarnie, żywnościowo i surowcowo na niespodziewane, o tyle kwestia zaopatrzenia w leki jest problematyczna, gdyż znakomitą większość (70-80%) substancji czynnych importujemy z krajów azjatyckich, nie zawsze nam przychylnych. Panika, niepokoje i gwałtowne zmiany geopolityczne mogą skutkować pustymi półkami w aptekach oraz poważnymi niedoborami zaopatrzeniowymi nawet w najbardziej podstawowe preparaty, na co nie jesteśmy gotowi. Dekady zaniedbań oraz braku jednolitej wizji rozwoju boleśnie dają o sobie znać, lecz istnieją proste, nieskomplikowane i bardzo tanie środki zaradcze, które wdrożone odpowiednio wcześnie, pozwolą – choć tylko częściowo – zapewnić Polakom pewne bezpieczeństwo lekowe.
Przez wiele lat polski przemysł produkował wiele krajowych medykamentów galenowych i roślinnych, w założeniu uzupełniających asortyment innych farmaceutyków oraz poszerzających możliwości personalizacji terapii. Jednocześnie spełniały one funkcję rezerwy zaopatrzeniowej na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń, łagodzącej możliwe problemy z dostępnością leków pierwszego wyboru. Środki te niejednokrotnie okazywały się skuteczniejsze leczniczo oraz były lepiej akceptowane przez pacjentów. Mieszanka Cardiosan z konwalią i żarnowcem, przeciwcukrzycowa mikstura Diabetina, tabletki nasercowe Digicarsol, proszki warzywne Kartotan, Kurbitan i Pomonal czy płyn Prostapol zapisały się w pamięci pokoleń jako preparaty efektywne, tanie, a przede wszystkim naturalne i wytwarzane wyłącznie krajowymi siłami wytwórczymi. Przemiany społeczno-gospodarcze po roku 1989 spowodowały zamknięcie wielu fabryk i znaczne ograniczenie dostępności leków roślinnych. To nie są zmiany nieodwracalne: przy pewnej pomocy organizacyjnej i finansowej ze strony władz Rzeczypospolitej Polskiej, można ponownie odtworzyć ten sektor i w ciągu kilku lat uzyskać liczne preparaty, które nie tylko znajdą uznanie pacjentów i pracowników opieki zdrowotnej, ale także będą produkowane w Polsce, z polskich składników, przyczyniając się do wzmocnienia naszego bezpieczeństwa lekowego w sytuacjach kryzysowych.
Bezpieczeństwo Polski zaczyna się od ziół!
Opracujmy Narodową Strategię Zamienników Roślinnych (NSZR)!
Polska jest jednym z największych producentów ziół w Europie – wykorzystajmy ten potencjał! W ramach Narodowej Strategii Zamienników Roślinnych przeanalizujmy dawne i współczesne leki roślinne z Polski i zagranicy, ponownie oceńmy ich skuteczność oraz bezpieczeństwo, a także potencjał substytucyjny względem innych środków dostępnych na rynku. Wiele fitofarmaceutyków może stać się doskonałym zamiennikiem preparatów importowanych, bez szkody dla powodzenia dotychczasowej terapii. Przecież wiemy o tym, że ekstrakt z dziurawca działa jak sertralina; wyciąg z kwiatostanów głogu jak enalapril, a owoce bzu czarnego wykazują aktywność przeciwwirusową podobną do oseltamiwiru. Stworzenie kompleksowej strategii będzie wymagało znacznego nakładu pracy oraz zaangażowania sił wielu ekspertów i specjalistów, ale dzięki NSZR uzyskamy gotowe rozwiązania, receptury, kalkulacje kosztów oraz schematy leczenia i wykorzystania w medycynie.
Powołajmy Instytut Roślin i Przetworów Zielarskich (IRiPZ)!
Narodowa Strategia Zamienników Roślinnych wymaga nie tylko punktu koordynującego i gromadzącego potencjał intelektualny, ale także dedykowanej jednostki badawczej zajmującej się agrotechniką ziół oraz potencjałem farmaceutycznym i fitoterapeutycznym krajowej flory. Uważam, że Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich (IWNiRZ) z różnych względów nie jest odpowiedni do tego celu, także z uwagi na ostatnie doniesienia prasowe. Należy wrócić do stanu sprzed 2008 roku i ponownie rozdzielić scalone ośrodki, jednocześnie nadając nowo wydzielonemu Instytutowi Roślin i Przetworów Zielarskich status Państwowego Instytutu Badawczego.
Stwórzmy Zielarskie Zakłady Farmaceutyczne (ZZF)!
Wyniki prac NSZR i IRiPZ należy stopniowo wdrażać w życie, czym powinny zająć się Zielarskie Zakłady Farmaceutyczne, powołane jako spółka Skarbu Państwa. Udział w stworzeniu ZZF powinny mieć dwie inne spółki SP: Tarchomińskie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa” oraz Centrala Farmaceutyczna „Cefarm”, początkowo udostępniające ZZF park technologiczny i maszynowy, know-how oraz służące pomocą logistyczną, dystrybucyjną i organizacyjną. Dopóki ZZF nie osiągną samodzielności produkcyjnej, wytwarzanie półproduktów i gotowych leków roślinnych może być zlecone TZF-Polfa lub podmiotom prywatnym. ZZF byłyby także podmiotem kontraktującym uprawy roślin leczniczych, organizującym skup na własne potrzeby oraz promującym fitoterapię na rynku krajowym.
Znieśmy opłaty za leki roślinne!
Pełne wdrożenie prac NSZR zajmie całe lata, dlatego partnerstwo publiczno-prywatne może znacząco przyspieszyć osiągnięcie zakładanych celów. Jeżeli jednak już teraz oczekujemy zwiększenia oferty leków roślinnych wytwarzanych przez sektor prywatny, to nie mogą być obciążane opłatami związanymi z dopuszczeniem do obrotu, które zapisano w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 16.06.2015 r. Postuluję zniesienie wszelkich opłat pobieranych od producentów za wnioski dotyczące produktów leczniczych roślinnych, tradycyjnych produktów leczniczych roślinnych oraz surowców farmaceutycznych.
Napiszmy Polską Ustawę Zielarską (PUZ)!
Największy producent ziół w Europie – Bułgaria – posiada Ustawę Zielarską, która nie tylko reguluje zasady organizacji zbioru, skupu i handlu roślinami o potencjale leczniczym, ale także nadaje im status dobra narodowego podlegającego specjalnej ochronie, także ze względu na ich wykorzystanie w przemyśle farmaceutycznym. Dzięki przemyślanym zapisom, do pacjentów trafiają krajowe zioła i leki roślinne o najwyższej możliwej jakości, a flora i zasoby nie zostają zubożone i bezpowrotnie zniszczone. Polska branża zielarska również wymaga ustawowego uregulowania, co pozwoli na zapewnienie stałej podaży surowców niezbędnych dla zapewnienia bezpieczeństwa lekowego. Dodatkowo należy przywrócić, zaktualizować i włączyć do Ustawy Zielarskiej Polskie Normy dla ziół świeżych oraz suszonych surowców zielarskich nieobjętych zapisami Farmakopei Polskiej.
mgr inż. zielarstwa i terapii roślinnych, Bartłomiej Byczkiewicz, 16.10.2025
Manuał Zielarski Bartłomieja Byczkiewicza
Adresaci:
Prezes Rady Ministrów
Minister Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia
Minister Obrony Narodowej i Ministerstwo Obrony Narodowej
Minister Aktywów Państwowych i Ministerstwo Aktywów Państwowych
Bartłomiej Byczkiewicz Skontaktuj się z autorem petycji