Petycja w sprawie planowanej ustawy podnoszącej VAT min.na leki weterynaryjne

Miłośc, oddanie, przyjaźń, wierność...Czym są? Czy da się je wyliczyć? Skalkulować? Czy stan konta ma prawo determinować miłość? Miłośc do psa, kota, czy królika? Oddanie hodowanym zwierzętom, tysiącom porzuconych psów i kotów w schroniskach, będących pod opieką fumdacji albo ludzi dobrej woli? Wiemy, że nie, ale to nas czeka, jeśli zostanie uchwalona ustawa pozwalająca na podniesienie VAT na leki weterynaryjne. Propozycje znajdujące sie w ustawie o VAT zaszkodzą nie tylko włascicielom psów, kotów, wszelkich zwierząt domowych, którzy już teraz bywa, że muszą wziąć kredyt, zadłużyć się, by ratować/ leczyć zwierzaki. Leki weterynaryjne do tanich nigdy nie należały, podobnie wszelkie usługi weterynaryjne. Sam koszt obowiązkowego odrobaczenia, szczepienia psa czy kota jest często już teraz nie do uniesienia przez wielu włascicieli domowych zwierząt, którzy drżą ze strachu, co stanie się, gdy ukochany pupil, często jedyny przyjaciel, łącznik ze światem i ludźmi, zachoruje. Po latach edukacji, powoli uczymy Polaków, że chore zwierzę można leczyć, że uśpienie nie musi być jedynym wyjściem w przypadku choroby. Lekarze weterynarii mówią dzisiaj wprost: ta ustawa nie tylko może spowodować zmniejszenie ilości gabinetów lekarskich i zmniejszenie ilości lekarzy, bo mniej ludzi będzie zwierzęta leczyć, zwiększy też nieuchornnie ilość uśpień, bo to najtańsza opcja; ta ustawa zmniejszy też nieuchronnie ilość szczepień, co grozić może wybuchem ognisk epidemii np. wścieklizny, i sterylizacji, bo mogą okazać się one zbyt drogie dla sporej częsci społeczeństwa., dla wielu schronisk, fundacji, przytulisk.

Przypomnijmy: nieco ponad połowa Polaków (52 proc.) posiada jakieś zwierzę w domu - wynika z sondażu Kantar Public. Psa ma 42 proc. badanych, kota - 26 proc., a 5 proc. - inne zwierzę. Ta ustawa dotknie więc połowę społeczeństwa. Nie każdy jest milionerem, nie każdy biorąc zwierzaka do domu, często ze schroniska, wymagającego leczenia, myśli od razu portfelem, czy go na to stać. Myśli sercem, chce ratować choć jedno małe, bezbronne, zależne od ludzi życie. Ma do tego prawo. Nie dzielmy dzisiaj, w cywilizowanym podobno XXI wieku, ludzi na tych, których będzie stać na psa czy kota i na tych, którzy choć bardzo chcieliby mieć, często jedynego przyjaciela, dać mu serce, dom i ciepłą miseczkę, nie będą w stanie pomóc mu w chorobie. To niesprawiedliwa segregacja, to tworzenie kolejnej grupy wykluczonych tylko dlatego, że nie będzie ich stać na podstawową opiekę dla zwierzęcia. Ta ustawa uderzy też w cały przemysł mięsny, w hodowlę zwierząt, w indywidualnych rolników, co będzie skutkowało kolejną podwyżką cen żywności. Może to też skutkować tym, że nie każdy "ulubiony przez wielu Polaków schabowy" będzie dokładnie przebadany przez podaniem...Polskie zwierzęta mają i tak bardzo trudny los. Przez długie lata były niezauważane jako podmiot, którym nalezy się poważnie, z troską i z szacunkiem zająć. A one żyją, czują, potrzebują do tego człowieka, który uczynił je sobie poddanym i za co powinien być odpowiedzialny. Powinien, ale czy bierze i robi to mądrze? Czy ma świadomość, że to żywe istoty, które mają prawo do życia, miłości i doczekania swoich lat w spokoju, z kochającym właścicielem u boku? Dorota Sumińska powiedziała kiedyś: "Nasze życie warte jest tyle, ile dobrego zrobiliśmy dla innych. Warte jest tyle, ile dostało uśmiechów, okrzyków szczęścia, zamerdań ogonem, wymruczanych piosenek i uratowanych nawet malutkich, tycich żyć.".

Dobro zwierząt nie ma przynależności partyjnej. Apelujemy więc o rozwagę, o mądrość i walkę o to, aby nasze życie, żywoty nas wszystkich, tych z prawa i lewa, głosujących na PiS, PO czy Kukiza, brunetów, blondynów, rudych czy łysych, chudych i puszystych, lubiących sport czy kaszankę, wierzących w Boga czy w naturę, wegetarian czy wielbicieli kotletów mielonych albo sernika, apelujemy więc o to, by życie było warte jak najwięcej. By trwało spokojnie bez niezasłuzonej niczym krzywdy naszych "braci mniejszych", naszych zwierząt i złamanych serc ich właścicieli. Nie uchwalajcie tej ustawy. Nie doprowadzajcie do wielu, zbyt wielu tragedii. Myślcie też sercem, a nie krótkotrwałym politycznym czy finansowym interesem, tak zwyczajnie, po ludzku.  

 

 


Karolina Korwin Piotrowska    Skontaktuj się z autorem petycji