Ratujmy polskie obiekty motorsportowe
Coraz częściej słyszy sie o chaosie na drogach publicznych który spowodowany jest ludźmi z tendencjami do jazdy wyczynowej. Może problem leży głębiej, niż sie wydaje. Po wprowadzeniu nowych zaostrzeń w ruchu drogowym jedyne co zostaje ambitnym kierowcom to tory wyścigowe. Niestety tu pojawia sie problem. Kierowcy bardzo często nie mają gdzie jeździć, a wraz z zbliżającą się zimą możemy spodziewac sie wysypu "Szybkich i Wściekłych" młodych drifterów którzy nie mają wyboru jak uczyć się kontrolowanego poślizgu na ulicach, stwarzając potencjalne zagrożenie dla czyjegoś życia na drodze. Petycja ta powstała ze względu na coraz częstsze zjawisko polegające na zamykaniu ,bądź ryzyko zamykania torów wyścigowych ze względu na skargi o hałasie, które płyną od ludzi stawiających nowe domy w okolicy. To zjawisko nie jest nowe i niestety bardzo wpływa na bezpieczeństwo drogowe na całym świecie. Karolina Północna jest idealnym przykładem co możemy zmienic żeby statystyki wypadków drogowych w Polsce zmalały. "Right to Race" (House Bill 926) wprowadził immunitet dla torów wyscigowych:jeśli obiekt funkcjonował zanim pojawiły sie okoliczne domy ,mieszkańcy nie mogą dochodzić roszczeń z tytułu hałasu.
Sam przeprowadziłem krótki wywiad z wieloma zaznajomionymi kierowcami rajdowymi i drifterami. Wszyscy odpowiadają jednoznacznie- torów jest mało- coraz mniej a kary za jazdę wyczynową na drogach publicznych coraz gorsze. "Często musze jechac 300 kilometrów żeby pościgać się legalnie, czasami sam transport kosztuje mnie więcej niż reszta dnia spędzona na torze.
Wierzę, że wprowadzając tą petycje w życie obie strony będa zadowolone, kierowcy sportowi będą mieli gdzie jeździć , a zwykli ludzie nie będą musieli obawiać się zderzenia z młodym kierowcom w BMW jadącym 145km/h w terenie zabudowanym.
Juliusz Wojciechowski Skontaktuj się z autorem petycji