List otwarty do Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego w związku ze stwierdzeniami przedstawionymi publicznie w trakcie posiedzenia Zespołu Parlamentarnego ds. Cukrzycy w dniu 02.04.2025r.

Komentarze

#1003

Podpisuję, ponieważ jako rodzic i wieloletni opiekum dziecka chorego na cukrzycę typu pierwszego poczułam się na wskroś dotknięta słowami, które usłyszałam. Trudno jest wprost uwierzyć, że ktoś, kogo każde kolejne słowo demaskuje niewiedzę na temat tej choroby, stanowi o losie osób na nią chorujących i ich opiekunów. Podpisuję ponieważ jestem oburzona i rozczarowana poziomem tego posiedzenia i nie godzę się na szerszenie tego typu dezinformacji na temat tego jak wygląda życie z tą chorobą.

Mirosława Oleszak (Ostróda, 2025-04-07)

#1004

Cukrzyca typu 1 jest chorobą przewlekłą, postępującą, nieuleczalną i zagrażającą życiu w przypadku nagłej hipoglikemii i długotrwałej hiperglikemii.

Żaklina Zynder (Ruda Śląska, 2025-04-07)

#1012

Jestem mamą dwójki chorych dzieci, obecnie 13 i 17 lat. Nie śpię w nocy od 10 lat gdyż dzieciaki czasem nie słyszą alarmu, mamy starsze modele pomp, nie zatrzymują insuliny i same nie podają bolusów, robimy to my, rodzice.

Joanna Herka (Warszawa, 2025-04-07)

#1020

Koszowska

Agnieszka Koszowska (Chorzów, 2025-04-07)

#1025

Mam dziecko które choruje na cukrzycę typ 1

Monika Michalak (Poznań, 2025-04-07)

#1031

Dzieci i rodzice potrzebują tego pkt

Barbara Baska (Więcbork, 2025-04-07)

#1032

Jestem mamą 5-letniej Oliwki chorującej na CT1 prawie dwa lata i pomimo pompy insulinowej od czasu diagnozy nie przespałam w pełni ani jednej nocy. Córka jest bardzo ruchliwa więc zestawy infuzyjne często wymieniane częściej niż standardowo co 3 dni wiec żeby nie orzeczenie z punktem 7 nie mielibyśmy możliwości zwiększenia przyznanego limitu na nie. Córka nie słyszy alarmów, nie czuje spadków. Przedszkole współpracuje ale tylko i wyłącznie dlatego, że opiekunki są super ludźmi i podjęły się opieki Oliwki. Zdarzają się sytuacje, że musze podjechać do szkoły i wymienić Oliwce wkłucie lub odbierać ją wcześniej. Reasumując: opieka 24 h, bez chwili wytchnienia...

Sylwia Czerczak (Parczów, 2025-04-07)

#1040

Mam dziecko z CT1. Chorujemy od 3 lat i stwierdzenie, że pompa, sensor i aplikacja załatwiają sprawę może wypłynąć tylko od kogoś kto nie ma pojęcia o istocie problemu. Dziecko nie ma świadomości choroby, czesto się jej wstydzi i ja wypiera, nie zdając sobie sprawy z możliwych powikłań. To my rodzice nie przespaliśmy całej nocy od kilku lat i bezustannie mamy z tyłu głowy cukier naszego dziecka. Kto z nas bez obaw wyśle dziecko na zwykly obóz letni czy na nocowanie do kolegi z klasy.
Nie szukam już zrozumienia u innych osób ale proszę aby osoby wypowiadające się na temat życia z CT1 nie obrażały nas i sugerując, że chcemy się wzbogacić kosztem naszych dzieci.

Paweł Bryłka (GORZÓW WLKP., 2025-04-07)

#1050

Ponieważ słowa tej Kobiety to slowny rozbój w w biały dzień.

Marta Wróbel (Świdnik, 2025-04-07)

#1060

Córka jest tak samodzielna i pompa wraz z sensorami robi wszystko za nią, że od ponad 5 lat chodzę za nią jak cień. To ja lecę do szkoły przy wyrwanym wkłuciu, przy wyjącej pompie bo coś się zacięło, to ja przy zmianie sensora nie śpię bo pokazuje nieprawidłowe cukry, to ja jeżdżę na wycieczki, bo inaczej byłaby wykluczona, to ja non stop patrzę w telefon i decyduję czy podać korektę, czy może dosłodzić. A czemu to robię? Bo chcę aby dziecko choć trochę odciążyć i aby przez chwilę nie myślała o chorobie. Nasze dzieci nie mogę spontanicznie wyjść na spacer z rówieśnikami. Muszą zabrać dodatkowe rzeczy jak glukagon, glukometr, sok, dextro, dodatkowe wkłucie. Czy zdrowe dzieci też o tym myślą spotykając się z rówieśnikami?
Słowa Pani profesor (celowo z małej litery) są bardzo krzywdzące.

Małgorzata Semenowicz (Warszawa, 2025-04-07)

#1062

Nie zgadzam się z wypowiedzia Pani doktor, mam praktycznie każdą noc nie przespania , bo albo kalibracja, albo za wysoki cukier albo za niski albo wznowiono bazę. Pompa sama za nas wszystkiego nie zrobi. Jak dziecko dużo się rusza trzeba co chwile dosladzac, jak chore to kosmos z cukrami.

Małgorzata Śmiełowska (Gdynis, 2025-04-07)

#1070

Mam córkę która ma cukrzycę typ 1 obecnie ma 11 lat na cukrzycę chorujemy 7 lat .
Zdaża się że muszę iść fo szkoly wymienić wklucie ponieważ w drenie się zatrzymała insulina i cukier wysoki. Zdaża się jak córka wraca ze szkoły i cukier spada , dzwoni żebym po nią wyszla bo jest jej słabo. Dobrze że żyjemy w czasach gdzie są pompy insulinie , monitory cukrów ale musimy pamiętać że to tylko sprzęt i bywa zawodny, niestety bardzo często.

Adriana Kłosowska (Warszawa, 2025-04-07)

#1072

Nie zgadzam się z wypowiedzia pani Małgorzaty M.

Kornelia Wspaniała (Iwanowice, 2025-04-07)

#1073

Syn choruje na cukrzyce typu 1 od 6 roku życia (obecnie lat 14) , prawie co noc budzą nas alarmy cukru a pompa, którą posiadamy ( medtronic 740) nie chce sama zadziałać, KTOŚ MUSI JĄ OBSŁUŻYĆ.
Alarm dzwoni dziecko w nocy ani drgnie. CGM pokazuje cukier 50 a to tylko fałszywy alarm bo sensor jest przyciśnięty i zaniża wynik. Kto to kontroluję? RODZIC!!! nie pompa i nie cgm.

Angelika Kopeć (Koziegłowy, 2025-04-07)

#1077

Szerzy się nie prawdę......wiadomo nie wszyscy do.jednego worka,każdy przypadek.inny..ale nie jest tak.kolorowo. może kilka dni z takim dzieckiem i wtedy można się wypowiadać.

Małgorzata Witkowska (Świecie, 2025-04-07)

#1082

Zabolały słowa, ze teraz nie trzeba wstawać w nocy… Trzeba, nasza bezdrenowa pompa nie zatrzymuje podaży przy niskiej glikemii. W noc poprzedzająca obrady wstałam dwa razy, o północy i o 4 nad ranem, córki nie obudziły alarmy… Co by było gdybym się nie obudziła?
Posiadanie pompy i sensorów nie powoduje, że przestajemy odczuwać czym jest CT 1, nasze dzieci nie są zdrowe od tego….

Anna Kozakiewicz (Garwolin, 2025-04-07)

#1089

Podpisuję ponieważ jako babcia dziecka z cukrzycą widzę jak wiele wysiłku trzeba włożyć w opieke nad chorym dzieckiem . Pani profesor która się wypowiedziała tak beztrosko o tej chorobie i o poświęceniu rodziców powinna zajać się przez jakiś czas całodobowo chorym dzieckiem zamiast wydawać opinie o tym co widzi przez kilka dni na oddziale szpitalnym . Mi jako osobie trzeciej wydaje się przerażające ile taki rodzic ma na głowie , te wszystkie wkłucia, sensory gramy , ciągle za wysokie lub za niskie cukry a przede wszystkim ciągły stres i strach o swoje dziecko. A na te sprzęty o których mowa to nie ma co za bardzo liczyć , bo co widzę wnuka to ciągle coś zepsute .

Stanisława Wolańska (Wrocław, 2025-04-07)

#1098

Ograniczina ilość pasków, jezeli sensor jest przyciśnięty wskazuje złe cukry rozbieżne z palca. Dziecko pójdzie do szkoły po godzinie dzwoni sensor nie działa, cukier z palca 350 co mam robic? Mamo wkucie mi się wyrwało co mam robić. Cukier 70 po 5 min 40 nie ma kto docukrzyć dziecko panikuje ręce się trzęsą nie moze sobie samo odpakować glukozy w każdej chwili może nie zdążyc . Pędzę aby ratować dziecko .

Bozena Ciećwierz (Czerwińsk nad Wisłą, 2025-04-07)

#1099

Podpisuję, ponieważ jestem oburzony rażącą niewiedzą autorów przytoczonych wypowiedzi w zakresie opieki i codziennych zmagań dziecka chorego na cukrzycę typu 1 i jego rodziny. Sprzęt, nawet ten "nowoczesny" jest awaryjny, szczególnie w przypadku małych dzieci. Sensory notorycznie przekłamują odczyty glikemii (nawet o rząd wielkości) i psują się wcześniej niż deklaruje producent, przez co terapia jest nieefektywna. Pompa może do pewnego stopnia pomóc podając insulinę automatycznie, ale tylko wtedy gdy cały system działa wiarygodnie, co zdarza się dość rzadko. Pompa nie czyni żadnego małego cukrzyka zdrowym dzieckiem, nie zwalnia rodziców z ciągłego podejmowania decyzji terapeutycznych, obliczania ilości spożywanych węglowodanów, odpowiedniego rozłożenia dawek insuliny w czasie i odpowiedniego dosładzania w przypadku spadków glikemii. I tak wymagany jest ciągły nadzór rodzicielski, potwierdzanie pomiarów przy pomocy glukometru, częste czuwanie w nocy i w dzień kiedy dziecko jest w placówce edukacyjnej. Niektórzy rodzice przebywają w placówkach przez cały czas nauki, ponieważ personel boi się obsługi pompy insulinowej i związanej z tym odpowiedzialności. Rodzice którzy trafią na bardziej wyrozumiałych wychowawców i tak muszą być w pełnym pogotowiu żeby móc podjechać do szkoły w przypadku awarii sensora, zatkanego/wyrwanego wkłucia czy zbyt wysokiej glikemii z którą pompa sama nie potrafi sobie poradzić.
Uważem że powyższe argumenty są doskonałą ilustracją konieczności stałej opieki oraz konieczności stałego współudziału w procesie leczenia i edukacji. Odrębną sprawą jest fakt, że jedynie przyznanie pkt 7 i 8 zapewnia refundację wystarczającej ilości osprzętu do pompy.
Przyznanie tych punktów nie czyni dziecka gorszym, nie sprawia że jest postrzegane inaczej, jest to jedynie forma pomocy rodzinie w ciągłym zmaganiu z opisanymi wyżej trudnościami. Uzależnianie orzecznictwa od przekroczenia wyimaginowanej granicy 12 lat nie uzdrowi nikogo ani nie sprawi że osprzęt zacznie działać niezawodnie.

Jakub Kuchta (Mysłowice, 2025-04-07)

#1101

Zawsze walczyłem o słuszne sprawy

Mirosław Rój-Sarnecki (Gdańsk, 2025-04-07)

#1107

Podpisuję, ponieważ jest to bardzo ważna sprawa, dzięki której diabetycy będą mogli godnie żyć ze swoją chorobą

Justyna Rybacka (Nakło nad Notecią, 2025-04-07)

#1112

Petycję podpisuję, ponieważ jako rodzic dziecka chorującego na CT1 czuję się dotknięta wypowiedzią Pani profesor, iż najnowsze technologie ściągają z rodziców odpowiedzialność i obowiązek 24 godzinnej opieki nad dzieckiem. Wypowiedź ta, mija się z prawdą. Systemy ciągłego monitorowania oraz osobiste pompy insulinowe bardzo pomagają w prawidłowym prowadzeniu cukrzycy, lecz wymagają stałej kontroli poprawności działania, bo jak każda elektronika potrafią zawieść. Pragnę nadmienić, że pompa nie wyłącza się sama przy niskim cukrze, nie dosladza dziecka przy hipoglikemii, jak również sama nie podaje korekty przy cukrze wysokim.
Robimy to my, rodzice.
Traktowanie naszych dzieci, jako grupy chorych nieuprawnionych do otrzymania orzeczenia o niepełnosprawności z pkt.7 oraz pkt. 8 jest rażąco niesprawiedliwe.
Jeśli rodzice ubiegają się o świadczenie pielęgnacyjne, to nie robią tego w celu wzbogacenia się, lecz robią to po to, żeby sfinansować dzieciom wszystko czego nie finansuje państwowa opieka medyczna tj.osprzęt, opiekę psychologów i dietetyków, zakup żywności nieprzetworzonej, etc.
Mam nadzieję, że nasz głos, opiekunów dzieci chorujących na CT1 będzie wysłuchany i wzięty pod uwagę przy podejmowaniu decyzji parlamentarnych mających bezpośredni wpływ na funkcjonowanie naszych dzieci.

Z poważaniem,
Joanna Zawadzka

Joanna Zawadzka (Kłodawa, 2025-04-07)

#1113

Mam dziecko chore na ct1,jak moze o losie mojego dziecka decydować osoba postrona,lekarz bez doświadczenia jak ct1 przebiega u mojego dziecka .

Beata Kowalska (Biskupiec, 2025-04-07)

#1116

W głowie się nie mieści, jak można być tak niekompetentnym lekarzem i szerzyć bzdury publicznie.

Anna Jaworska (Poznań-Nowe Miasto, 2025-04-07)

#1130

Z ct1 od lutego 2022. To był szok i jest nadal ale niestety to część naszego życia. Niestety ale uważam, że nasze dzieci nie zasługują na takie traktowanie. Ile razy mamy udowadniać lekarzom, że to nie minie...niby oni wiedzą więcej od nas...

Ewa Nowacka (Sławoborze, 2025-04-07)

#1136

Katarzyna Besz

Katarzyna Besz (Zabełków, 2025-04-07)

#1144

Jako rodzic dziecka z cukrzycą typu 1 nie zgadzam się z wypowiedzią Pani Profesor.

Joanna Rutka (Lusówko, 2025-04-07)

#1147

Nie zgadzam się z założeniem, że dziecko od 12 roku życia(rzekomo młodzież), już jest samodzielne w prowadzeniu cukrzycy i nie potrzebuje opiekuna, ponieważ mając córkę 14 letnią mądrą, zdolną a przy tym cwaną w swojej inteligencji, cały czas muszę ją kontrolować, reagować, a przede wszystkim "ratować" zarówno w szkole, w domu, po za domem, co niejednokrotnie dosłownie uratowało jej życie. Bo sama pompa nie poda cukru ani glukagonu jeżeli dziecko za dużo poda insy, bo chce sobie w tajemnicy zjeść to co jest "niedozwolone" albo myśli, że zaraz zdąży zjeść, ale się nie uda, bo ktoś przeszkodził jak zobaczył!!! Młodzi dorastający cukrzycy mimo swojej wiedzy, a w zasadzie dzięki niej, są na tyle inteligentni, że chcąc być "normalni" jak ich rówieśnicy, bez bullingu i wykluczenia ze środowiska, co jest dla nich w tym wieku najważniejsze (bo my dorośli już o tym zapomnieliśmy jak to było) robią tak potworne głupoty pod wpływem chwili, czy emocji, czy pod wpływem środowiska, że pomimo kilkunastoletniego notorycznego szkolenia i szerokiej wiedzy o skutkach źle prowadzonej cukrzycy typu 1, zagrożeniu utraty zdrowia i życia, MIMO TO-NIE CHCĄ PAMIĘTAĆ W TAKICH MOMENTACH, ŻE MAJĄ CUKRZYCĘ. Bo różnica pomiędzy człowiekiem dorosłym(patrz dojrzałym), a dzieckiem(każdym, nawet nastoletnim, ale dzieckiem) jest fakt BRAKU WYOBRAŹNI, JAKIE SĄ KONSEKWENCJE PODJĘCIA ZŁYCH DECYZJI, zarówno działania jak i zaniechania działania, A NIE BRAK PRZEZ NICH ŚWIADOMOŚCI. Bo wyobraźnię kształtuje doświadczenie, z tym, że te doświadczenia mogą być bardzo brzemienne w skutkach u cukrzyków i dlatego my rodzice musimy być blisko nich. Bo jak dziecko się sparzy gorącym żelazkiem, to drugi raz nie dotknie, ale jak cukrzykowi spadnie cukier do 10 jednostek, to on nawet nie jest świadomy i może nie przeżyć, albo w "najlepszym" przypadku bedzie miał niedotlenienie mózgu, przez co może dojść do otępienia. Każdy rodzic chcę, żeby jego dziecko żyło i rozwijało się jak najlepiej, zdobywało kolejne umiejętności, kształciło się i było samodzielne i zaradne. Dlatego, kto jak nie lekarze powinni pamiętać o tym, że brak wyobraźni u dzieci jest w wyniku braku doświadczenia, które dopiero nabędą z biegiem lat, a czasem nawet bardzo późno, bo u każdego człowieka przebiega ten proces inaczej i w różnym wieku. Dlatego kompletnie nie zgadzam się z tezą przedstawiona przez panią prof. Myśliwiec, pomimo jej nieocenionego wkładu w leczenie młodych Cukrzyków, że od pewnego wieku dzieci z cukrzycą nie wymagają ciągłej opieki rodziców. Diabetolodzy wygłaszają też na wizytach w poradniach, górnolotne hasła typu, MUSISZ POGODZIĆ SIĘ Z CUKRZYCĄ, co dla mnie jest utopią i ideologią głoszoną przez diabetologów w stosunku do młodych cukrzyków, bo ten wiek jest wiekiem buntu przeciwko wszystkiemu co jest przez nas dorosłych uznane, sformalizowane, zapisane itp. Ten bunt trzeba przeżyć, a w zasadzie być tak blisko naszego CUKIERKA" jak tylko to jest możliwe i o każdej porze dnia i nocy, ABY TO ON(ONA) PRZEŻYŁ NAS A NIE MY ICH!!! P.s. córka żyje z cukrzycą już 10 lat, jest bardzo inteligentna i rozsądna, mogłaby na temat cukrzycy wykladać w szołach lub pisać elaboraty, niby jest samodzielna, a ja nie przespałam SPOKOJNIE ani jednej nocy!!! Nikomu tego nie życzę, ale czy ktoś w końcu pochyli się nad nami rodzicami, którzy też wymagają pomocy psychologicznej Państwa nie mniejszej niż nasze CUKIERKI? Przecież tylko dzięki silnym i spokojnym rodzicom będą silniejsze dzieci, a tu tylko odgarniamy kłody rzucane nam pod nogi. Po za tym Pani prof. Myśliwiec wspomniała, że była na obozie cukrzycowy i po jego zakończeniu stwierdziła, że życie z cukrzycą jest tak uciążliwe, że tak się nie da żyć, ale Pani Profesor wraz z zakończeniem turnusu wróciła do domu, do swojej strefy komfortu, a nasze dzieci muszą żyć dalej z cukrzycą, zarówno w domu, w szkole, na podwórku, na basenie, na rowerze, na nartach, na wycieczkach, na rodzinnych imprezach, itp, gdzie wszędzie i na każdym kroku są tak silne pokusy, bodźce i przeszkody, że dziecku nie da się cały czas wszystkiego odmawiać, czy pozwolić na samowolkę. To nie realne!!! Dlatego wszędzie MUSIMY BYĆ MY RODZICE!!! Niech to wreszcie do Was dotrze!!!

Kamilla Rakowska-Urban (Morąg, 2025-04-07)

#1154

Pani profesor powinna oprócz teorii posiąść jeszcze praktykę. Nie każde dziecko jest na pompie, bardzo dużo jest na penach z różnych względów. Niektórzy nie chcą bo dziecko się boi bo mu wygodnie na penach nie jest uwiązane do jakiegoś pudełka z kabelkami tylko poda penem i na chwilę może zapomnieć o chorobie , inni nie mogą bo dziecko ma zaburzenia np zespół Downa i wyrywa wkłucia, jeszcze inni mają uczulenie na klej z plastrów i powstają straszne rany a jeszcze inni nie mają pompy bo czekają po kilka lat w przychodniach bo problemy z dostępnością pomp są. Więc nie każde dziecko jest na pompie bardzo dużo jest na penach. Posiadając pompę nie każdy jest na pętli lub ma taką która zatrzymuje przed niskimi. Dużo pomp nie ma takiej funkcji. Więc stwierdzenie cukier spada cyk i pompa zatrzyma nie dotyczy każdego dziecka. A z wypowiedzi pani profesor tak to zabrzmiało. Pani profesor ma wiedzę, teorie i obcuje z cukrzycą kilka godzin dziennie w pracy. My mamy praktykę 24h na dobę 7 dni w tygodniu. O to my rodzice wiemy jak to w rzeczywistości wygląda.

Tomasz Włoskowicz (Wejherowo, 2025-04-08)

#1155

Nie zgadzam się z wypowiedzią pani profesor jest oburzająca i skandaliczna. Pompy, sensory to tylko sprzęty nad którymi czuwa człowiek. Same nic nie robią. Bardzo często zawodzą. To my jako rodzice czuwamy co noc by nasze dzieci mogły wstać rano wyspane i iść do szkoły.

Beata Kwaśnik (Radom, 2025-04-08)

#1156

Podpisuję, ponieważ nie zgadzam się z wypowiedzią pani profesor Myśliwiec. Pompy insulinowe jak i systemy cgm owszem ułatwiają życie ale nie są niestety niezawodne. Życie z cukrzycą typu 1 nie jest takie kolorowe jak się pani profesor wydaje, tylko rodzice dzieci z cukrzycą wiedzą że to opieka całodobowa. Ja z chęcią wróciła bym do pracy, tylko wtedy co stało by się z moim 6 letnim synem? Panie w przedszkolu nie są pomocne, to ja podaję insulinę, pompa sama tego nie robi. Interweniuje gdy cukier jest za wysoki lub za niski. Co wiąże się z tym , że muszę siedzieć w przedszkolu. To ja wymieniam wkłucie gdy dren się zatka, albo są pęcherzyki powietrza w zbiorniczku na insulinę. System Cgm owszem jest pomocny, ale też potrafi zawodzić. Wtedy to ja muszę sprawdzić glukometrem jaki jest cukier i skalibrować system Cgm. Panie w przedszkolu nie wykazują zainteresowania. Mimo moich licznych próśb, by chociaż przeszły szkolenie na temat cukrzycy typu 1 nie zostało ono przeprowadzone. Prawda jest taka że ich to w ogóle nie interesuje, są obojętni. To nie jest tak, że chcemy wyłudzać pieniądze od Państwa . My po prostu chcemy w spokoju zająć się chorobą naszych dzieci by była wyrównana, by nie było żadnych powikłań.

Angelika Heldt (Szczecin, 2025-04-08)

#1157

Nie zgadzam się ze stekiem tych bzdur wypowiedzianych przez tą panią. To co ona opowiada nie ma pokrycia w rzeczywistości. Zapraszam na grupę cukrzycowa dla dzieci. Codziennie masa postów o zapchanych wkluciach i wysokich cukrach, o buncie nastolatków podjadaniu i nie podawaniu insuliny, o wyjących alarmach w nocy bo sensor świruje i pokazuje ciągle spadki mimo dobrego cukru, o rodzicach koczujących w przedszkolu bo żaden nauczyciel nie chce podjąć się podawania insuliny czy mierzenia cukru, o wykluczeniu z wycieczek bo nie chcą nauczyciele brać ryzyka za dziecko że się coś stanie np spadnie cukier i na czas nie zareagują przy dużej grupie dzieci, o problemach z dostępnością wkłuć bo są braki bo firma się spaliła i ma problem z produkcją, o problemach ze zbiornikami bo przeciekają i wycofane z obiegu i brak na stanie, o braku sensorów Simplera albo ładowarki do Guardiana dla tej cudownej pompy meditronika co niby wszystko robi sama, i masę masę innych. Teoria tej pani nie ma się nijak do rzeczywistości.

Magda Nowak (Kraków, 2025-04-08)

#1169

Jestem oburzony wypowiedziami Pani prof Myśliwiec. Pani profesor teoretyzuje i gada głupoty. Jestem ojcem dziecka z cukrzyca i te wypowiedzi są skandaliczne.

Patryk Chmielewski (Białystok, 2025-04-08)

#1172

Oburzyły mnie słowa pani Profesor Myśliwiec, z których jednoznacznie wynika, że nie zna życia dzieci z ct1 i ich rodzin. Córka z ct1 od 9 lat, ma pompę i nadal wstaję w nocy uregulować cukier. Nie odpoczywam nigdy, dlatego właśnie że mam aplikację i widzę co się dzieje z cukrami i pomagam córce w skrajnych sytuacjach podejmować decyzje o jej leczeniu.

Joanna Hyjek-Wystepek (Ławnica, 2025-04-08)

#1184

Matka dwójki dzieci z ct1.... słuchając takich bzdur , tracę wiarę w ludzi. Życzę Pani profesor aby nigdy personalnie nie doznała, co to znaczy zyc z ct1!!!

Wioleta Miecznikowska (Przasnysz, 2025-04-08)

#1188

Zgadzam się z treścią prośby

Leokadia Sietkiewicz (Byłam Odrzański, 2025-04-08)

#1190

Jestem ojcem na codzień zajmującym się 9 letnim synkiem chorym na cukrzycę typu 1 , poczułem się urażony wypowiedzią, którą jednocześnie pokazuje jak specjalista ma dalekie od rzeczywistości spojrzenie na tą nieuleczoną chorobę …. To tak w delikatnych, najkrótszych słowach

Andrzej Ryszkowski (Kielce, 2025-04-08)

#1195

Nie zgadzam się z informacjami, oraz stwierdzeniami przedstawionymi publicznie w trakcie posiedzenia Zespołu Parlamentarnego ds. Cukrzycy w dniu 02.04.2025 roku w godzinach 11:00-13:30

Patryk Depka (Chełmno, 2025-04-08)

#1199

Jestem mamą synka z ct1 , każda noc nie przespana system niestety nie działa tak jak powinien, wiele wyrzeczeń by moje dziecko mogło w nocy spać jak inne dzieci a ja jako rodzic czuwam nie zgadzam się z tym co mówi ta pani profesor że tak cudownie mamy.

Magda Nowak (Częstochowa, 2025-04-08)

#1200

Jestem rodzicem dziecka z ct 1 i chce by moje dziecko miało możliwość opieki rodzica minimum do 18 roku życia! Bo opieki wymiana każdego dnia 24h na dobę !

Barbara Sadowska (Grzegorzowice, 2025-04-08)



Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...