Wasze Eminencje Księża Arcybiskupi i Biskupi!

 

 

   Wasze Eminencje Najprzewielebniejsi Księża Arcybiskupi i Biskupi oraz Czcigodni Księża!

   Zwracamy się do Was jako głos tych, co głosu nie mają. Jako głos zwierząt, zarówno tak zwanych rzeźnych, hodowlanych, futerkowych, trzymanych w niewoli, jak i tych ludziom bliższych, zwierząt domowych, które spotyka nie mniejsza niesprawiedliwość ze strony ludzi. Głęboko wierzymy, że będąc przedłużeniem pełnych miłości ramion Ojca Świętego, którymi objął on naszych braci mniejszych i potwierdził ich niezbywalną wartość jako Bożego stworzenia, dobrego i przez Stwórcę chcianego, Szanowni Księża Biskupi i Arcybiskupi zechcą kontynuować zapoczątkowaną przez Papieża misję edukowania ludzi na temat szacunku i miłości, z jaką powinniśmy traktować zwierzęta.

   W najnowszej encyklice „Laudato Si” Papież Franciszek kładzie silny akcent na jedność całego stworzenia, mającego początek w jednym Źródle1, jakim jest Bóg, będący miłością. Ojciec Święty przypomina, iż „my sami jesteśmy z prochu ziemi (Rdz 2,7). Nasze ciało zbudowane jest z pierwiastków naszej planety, jej powietrze pozwala nam oddychać, a jej woda odżywia nas i odnawia”2. Wszyscy zatem jesteśmy częścią wielkiej tajemnicy natury a „księga natury jest jedna i niepodzielna”3. Ponadto Papież zaznacza, iż „wszystkie stworzenia są ze sobą powiązane, każde z nich musi być docenione z miłością i podziwem”4 a następnie dodaje, że „[...] my, wszyscy ludzie, jesteśmy zjednoczeni jako bracia i siostry we wspaniałej pielgrzymce, połączeni miłością, którą Bóg obdarza każde ze swoich stworzeń, a która łączy nas z bratem Słońcem, Księżycem, siostrą rzeką i matką Ziemią”5. Ojciec Święty ukazuje nam w Encyklice sens i cel całego stworzenia: „Miłość Boga jest podstawową przyczyną całego stworzenia: « Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił » ( Mdr 11,24). Tak więc wszelkie stworzenie jest przedmiotem czułości Ojca, który wyznacza mu miejsce w świecie. Nawet życie istoty najbardziej efemerycznej, najbardziej nieznaczącej, jest przedmiotem Jego miłości, a w tych kilku sekundach istnienia otacza je swą miłością”6. Bóg obdarza miłością całe swoje stworzenie, nie wyłączając z niego nawet istoty tak niepozornej jak wróbel7. Tymczasem świat – co zauważa Papież – cierpi obecnie na niezdrowy przerost antropocentryzmu. Ojciec Święty przestrzega, aby nie interpretować Bożego polecenia odnoszącego się do świata mylnie, gdyż: „ prawidłową interpretacją pojęcia człowieka jako «pana» wszechświata jest rozumienie go w sensie «odpowiedzialnego zarządcy»”8. Tymczasem jak wiemy, człowiek zdaje się nadużywać Bożego zaufania odnośnie reszty stworzenia. Stanowczo zbyt często zniewala inne stworzenia, „używa ich” wedle swego uznania i zadaje im niezasłużone cierpienie, niejednokrotnie tortury, trwające przez całe ich życie.

   Filozofia kartezjańska, jak również podejście św. Tomasza z Akwinu do kwestii związanych ze zwierzętami zniekształciło spojrzenie chrześcijan na wszelkie stworzenia nie będące ludźmi9. A przecież równolegle do duchowości św. Tomasza kwitła duchowość franciszkańska, oparta na więzach miłości z przyrodą, na harmonii we wszechświecie i trosce o wszystko co stworzone przez kochającego Boga10. Z jakiegoś powodu duchowość tomaszowa wzięła górę i uwarunkowała niemal przedmiotowe podejście chrześcijan do zwierząt. A jak wiemy, takie stanowisko jest nie tylko błędne, ale i kompletnie naganne11. Zwierzęta są naszymi braćmi i siostrami mniejszymi, czego nauczył nas Franciszek, a czemu wyraz daje Ojciec Święty, jego imiennik: „Mogąc odpowiedzialnie korzystać z rzeczy, jesteśmy też wezwani do uznania, że inne istoty żywe mają właściwą sobie wartość wobec Boga oraz «przez samo swoje istnienie błogosławią Go i oddają Mu chwałę», ponieważ «Pan się raduje z dzieł swoich» (por. Ps 104, 31). Właśnie ze względu na swoją wyjątkową godność i fakt obdarzenia inteligencją człowiek jest wezwany do poszanowania stworzenia wraz z rządzącymi nim prawami: «Pan umocnił ziemię mądrością» (Prz 3, 19). Kościół nie mówi dziś, upraszczając, że inne stworzenia są całkowicie podporządkowane dobru człowieka, jak gdyby nie miały one wartości samej w sobie i jakbyśmy mogli nimi dysponować do woli. […] «w odniesieniu do innych stworzeń można by mówić o priorytecie być przed być użytecznym»”12. A zatem nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości – nie możemy „używać” zwierząt, które Bóg obdarzył miłością, zwierząt, które są w jego oczach dobre13, wedle własnego uznania.

   Warto też zwrócić uwagę na odkupieńczy wymiar śmierci Chrystusa w odniesieniu do całego świata14, o czym mówił już Papież Jan Paweł II w 1999 roku w Zamościu podczas Liturgii Słowa. Warto przytoczyć obszerniejszy fragment tego przemówienia: „Jeżeli jednak mówimy o współudziale świata w skutkach ludzkiego grzechu, to zdajemy sobie sprawę, że świat ten nie mógł być również pozbawiony udziału w Bożej obietnicy odkupienia. Czas spełniania się tej obietnicy dla człowieka i całego stworzenia nadszedł, gdy Maryja za sprawą Ducha Świętego stała się Matką Bożego Syna. On jest pierworodnym całego stworzenia (por. Kol 1, 15). Wszystko, co stworzone, odwiecznie było w Nim. Jeżeli przychodzi na świat, to — jak mówi św. Jan — przychodzi do swojej własności (por. J 1, 11). Przychodzi, ażeby to wszystko, co stworzone na nowo ogarnąć, aby zapoczątkować dzieło odkupienia świata, ażeby przywrócić stworzeniu jego pierwotną świętość i godność. Przychodzi, ażeby samym swoim przyjściem ukazać nam tę szczególną godność natury stworzonej.[...] A wszystko to świadczy o miłości Stwórcy, o ożywczej mocy Jego Ducha i o odkupieniu, którego Syn dokonał dla człowieka i dla świata. Wszystkie te istnienia mówią o swojej świętości i godności, które odzyskały wtedy, gdy «Pierworodny z całego stworzenia» przyjął ciało z Maryi Dziewicy. […] «Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. [...] Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego — i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża» (Kol 1, 16-17. 19-20). Te słowa św. Pawła zdają się wytyczać chrześcijańską drogę obrony tego dobra, jakim jest cały stworzony świat. Jest to droga pojednania w Chrystusie. On przez krew krzyża i przez zmartwychwstanie przywrócił stworzeniu pierwotny porządek. Odtąd świat cały, a w jego centrum człowiek, został wyrwany z niewoli śmierci i zepsucia (por. Rz 8, 21), został niejako stworzony od nowa (por. Ap 21, 5) i nie istnieje już ku śmierci, ale ku życiu — ku nowemu życiu w Chrystusie. Dzięki zjednoczeniu z Chrystusem człowiek odkrywa na nowo swoje miejsce w świecie. W Nim doznaje na nowo tej pierwotnej harmonii, jaka istniała pomiędzy Stwórcą, stworzeniem i człowiekiem, zanim uległa skutkom grzechu. W Nim też odczytuje na nowo to pierwotne wezwanie do czynienia sobie ziemi poddaną, które jest kontynuacją Bożego dzieła stworzenia, nie zaś nieopanowanym wykorzystywaniem”15. Myśl Papieża Jana Pawła II kontynuuje Ojciec Święty w swojej encyklice „Laudato Si” : „Nowy Testament mówi nam nie tylko o Jezusie żyjącym na ziemi i Jego tak bardzo konkretnej i serdecznej relacji ze światem. Ukazuje nam Go również jako zmartwychwstałego i chwalebnego, obecnego i powszechnie panującego nad całym stworzeniem. «Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia i aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą: przez Niego –- i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża» (Kol 1, 19-20). To nas przenosi na koniec czasów, kiedy Syn przekaże Ojcu wszystkie rzeczy, a «Bóg będzie wszystkim we wszystkich» (1 Kor 15,28). Tak więc stworzenia tego świata ukazują się nam już nie jako rzeczywistości czysto naturalne, ponieważ Zmartwychwstały tajemniczo je otacza i ukierunkowuje ku pełni. Te same dzikie kwiaty i ptaki, które podziwiał swymi ludzkimi oczami, są obecnie wypełnione Jego jaśniejącą obecnością”16.

   Jak to zatem możliwe, iż pomimo tak wielkiej miłości Boga do swego stworzenia, pomimo jaśniejącej obecności w Kościele świętych, którzy uczyli do tegoż stworzenia miłości, jak św. Franciszek z Asyżu czy św. Bonawentura, a także pomimo klarownego przekazu Pasterzy kościoła odnoszącego się do „odpowiedzialnego zarządcy”, tak wiele zła jest wyrządzane zwierzętom w dzisiejszym świecie bez wyraźnej reakcji Kościoła – Matki na krzywdę stworzenia? Czy powodowanie niewyobrażalnego cierpienia zwierząt nie tylko nie pozbawia nas – ludzi naszego człowieczeństwa, nie pozbawia nas naszej osobistej godności17, ale czyż również nie sprzeciwia się woli Bożej i Jego miłości? Odpowiedz na te pytania brzmi : TAK. Co więcej „«zbrodnia przeciw naturze jest zbrodnią przeciw nam samym i grzechem przeciw Bogu»”18. Nie możemy zatem pozwolić, by zwierzęta traktowane były jak nie odczuwające bólu maszyny, jak ujmował to Kartezjusz19. Niestety w taki właśnie sposób są traktowane we współczesnych hodowlach przemysłowych, na fermach, w ubojniach, podczas transportu, w laboratoriach, cyrkach... Zwierzętom wyrządza się niemieszczący się w granicach pojmowania ogrom zła, co zauważył już lata temu wielce uznany laureat Pokojowej Nagrody Nobla Albert Schweitzer: „Bezmyślność przybiera różne kształty: męczenie zwierząt przez dzieci i młodzież, przy obojętnym zachowaniu rodziców, bezduszne traktowanie zwierząt hodowlanych, a także swoisty rodzaj bezmyślności w laboratoriach przy opracowywaniu programu badawczego i jego realizacji. […] Nikt nie powinien zamykać oczu i traktować jako nie istniejącego cierpienia, którego widoku sobie oszczędza. Nikt nie ma prawa zrzucać z siebie ciężaru odpowiedzialności. Wszyscy jesteśmy winni temu. Że złe traktowanie zwierząt jest tak częstym zjawiskiem, że nie dochodzi do niczyich uszu krzyk spragnionych zwierząt transportowanych koleją, że w naszych rzeźniach panoszy się tak wiele brutalności, że w naszych kuchniach zwierzęta giną w męczarniach, zadawanych przez niesprawne ręce, że niekiedy ze zwykłego okrucieństwa ludzie zadają zwierzętom niesłychane cierpienia, że bywają one przedmiotem straszliwych zabaw dzieci”20. W dzisiejszych czasach, kiedy borykamy się z problemami hodowli przemysłowych, te słowa noblisty zasługują na szczególną uwagę.

   Wasze Ekscelencje Księża Arcybiskupi i Biskupi oraz Czcigodni Księża, po bardzo skrótowym zaprezentowaniu argumentów broniących wartości całego stworzenia, nadanej mu przez samego Boga, będącego Miłością, chcielibyśmy odnieść się do tragicznej sytuacji zwierząt w Polsce. Problem jest szeroki i nie sposób przedstawić ogromu niesprawiedliwości, jaki je spotyka w tym jednym dokumencie. Chcielibyśmy jednak naświetlić co bardziej palące aspekty zła, jakie wyrządzane jest nieustannie naszym braciom mniejszym.

   Istnieje wiele raportów i spraw, które poświadczają jak okrutnie i nieetycznie ludzie obchodzą się ze zwierzętami. Nieustannie spotykamy się z doniesieniami w mediach o porzuceniu, bestialskim pobiciu czy zamordowaniu kolejnego psa czy kota, w najgorszym scenariuszu – przez ich właścicieli, którym zwierzęta te wierzyły i tym samym ufnie oddały się w ręce oprawców. Ale nie tylko, stanowczo zbyt często słyszymy o dzieciach czy młodych ludziach krzywdzących bezbronne zwierzęta dla zabawy. Bierna postawa rodziców i nauczycieli, jak również brak właściwej edukacji odnośnie traktowania zwierząt jedynie pogłębia i tak już poważny problem. Tragiczna jest też sytuacja psów (które, nota bene, nie bez przyczyny zyskały opinię najlepszych przyjaciół człowieka) mieszkających na wsiach; nierzadko traktowane są one jak przedmioty, trzymane na krótkich łańcuchach bez możliwości wybiegu, w skwarze słońca, bez dostępu do wody, czy też zimą, pozostawione na siarczystym mrozie. W sierpniu tego roku, w okresie fali upałów, jaka miała nawiedziła Polskę, Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt w Gliwicach odebrało właścicielowi suczkę rasy labrador, którą właściciel przez minimum dwa tygodnie trzymał w szczerym polu, przywiązaną łańcuchem do pala. Oprawca pozostawił ją przy zardzewiałej beczce, mającej w jego przekonaniu pełnić funkcję budy, a w której temperatura mogła osiągać pięćdziesiąt stopni Celsjusza. Suczka nie miała dostępu do wody, by ratować życie, wykopała dół w spieczonej ziemi, który był jedyną możliwością ochrony przed palącym słońcem21. Sytuacji podobnych do tej nie sposób zliczyć.

   O ile jednak zwierzęta domowe cieszą się przyznanymi im prawami (choć regulacje prawne odnoszące się do znęcania nas zwierzętami dalekie są od ideału), o tyle zwierzęta hodowlane postrzegane są przez ludzi w sposób urągający naszej ludzkiej godności. Ich życie jest obracane przez istoty ludzkie w piekło na ziemi, które rozpoczyna się w momencie ich przyjścia na świat, a szczyt osiąga podczas transportu na rzeź i w momencie brutalnego odebrania im życia dla zaspokojenia ludzkich żądz. Oto krótka charakterystyka życia zwierząt, które, patrząc z perspektywy ludzkiej, urodziły się tylko po to, by cierpieć niezawinione zło:

Krowy mięsne

Na myśl o hodowli krów wyobraźnia podsuwa Wam obraz szczęśliwych zwierząt, pasących się spokojnie na zielonych pastwiskach i spędzających całe dnie na żuciu trawy? Takie widoki należą do rzadkości, zwłaszcza w krajach, w których wprowadzono chów przemysłowy. A Polska do takich należy. Zapewne nadal można spotkać pasące się krowy, jest to jednak krótki etap ich życia w drodze do obory opasowej, gdzie karmione są wysokowydajną paszą, a resztę życia spędzają w zagrodach, które bardzo ograniczają ruch i niepożądane z ekonomicznego punktu widzenia zużycie energii. Dodatkowym czynnikiem negatywnie wpływającym na krowy jest nuda spowodowana monotonią otaczającego ich środowiska. Krowy hodowane na mięso na ogół zabijane są pod koniec pierwszego roku życia, mimo iż normalnie mogą żyć nawet ponad 20 lat. Duża część zwierząt przeznaczonych na rzeź to krowy pochodzące z przemysłu mleczarskiego, gdzie dodatkowo przez kilka lat cierpią wykorzystywanie i okropne warunki, w jakich są trzymane. Cielęta odseparowywane są od matek zaledwie kilka dni po urodzeniu, a naturalny pokarm zastępowany jest innym, tańszym płynnym substytutem. Cielę, z którego ma powstać cielęcina, nigdy nie ujrzy i nie spróbuje trawy ani nie pozna smaku wolności, ponieważ to oznaczałoby pogorszenie jakości jego mięsa. Swoje krótkie życie spędzi w ciasnym boksie, w którym nie będzie mógł się nawet obrócić. Zwierzęta przeznaczone na rzeź uprzedmiotawia się nazywając je lakonicznie żywcem wołowym i przeliczając w statystykach na kilogramy. Pamiętajcie, że krowia skóra jest bardzo dochodowym elementem przemysłu mięsnego. Mimo że nie jest głównym celem hodowli to kupowanie produktów z niej zrobionych znacząco podwyższa opłacalność tego procederu.

Krowy mleczne

Człowiek jest jedynym ssakiem na Ziemi, który pije mleko będąc dorosłym, w dodatku jest to mleko innego gatunku zwierząt. W związku z rosnącym zapotrzebowaniem, względy ekonomiczne przysłaniają inne aspekty hodowli krów mlecznych. Krowy te trzymane są w zamknięciu, na pojedynczych stanowiskach, a proces hodowli poddany jest pełnej automatyzacji. Wszystko po to, aby zwiększyć ilość produkowanego mleka. Po odebraniu jej pierwszego dziecka, krowa dojona jest 2-3 razy dziennie przez około 10 miesięcy. W międzyczasie, za pomocą powszechnej obecnie sztucznej inseminacji, zapładnia się krowę ponownie, aby wywołać kolejną ciążę i cykl laktacji. W Polsce, w 2011 roku, z jednej krowy uzyskano średnio 4600 litrów mleka. Tak intensywna produkcja prowadzi do infekcji wymion, na które w Polsce cierpi 20-50% populacji krów, co zmusza hodowców do aplikowania zwierzętom antybiotyków. Poza tym nienaturalnie duże rozmiary wymion są przyczyną problemów z chodzeniem; krowy często nie są w stanie ustać, załamując się pod ich ciężarem. Również konstrukcja boksów przyczynia się do powstawanie wielu problemów – betonowe podłoże powoduje schorzenia racic, a w następstwie kulawiznę. Pomimo zmniejszającej się populacji krów mlecznych ilość produkowanego mleka rośnie. Dzieje się tak dlatego, że krowy karmione są wysokoenergetycznymi koncentratami pokarmowymi. W szczytowych okresach laktacji wydatkują one więcej energii niż są w stanie wytworzyć. I wydaje się, że zbliżają się już do granicy biologicznej. Kiedy wydajność krowy się zmniejsza, hodowca zastępuje ją nową. Zwierzę trafia do rzeźni…

Kury brojlery

6 lat. Tyle średnio może żyć kura. 6 tygodni. Tyle trwa życie brojlera, czyli kurczaka hodowanego na mięso. Po tym czasie zwierzę zbyt wolno przybiera na wadze w stosunku do spożywanej paszy, a więc w oczach hodowcy staje się nieopłacalne. W czasie tych sześciu tygodni ptak przebywa w wielkim hangarze z tysiącem innych mu podobnych, w oparach amoniaku pochodzącego z odchodów, intensywnie karmione. Brojlery nie są zamykane w klatkach, jednak olbrzymie nagromadzenie zwierząt w hangarach prowadzi do stresu i zachowań agresywnych. Żeby zmniejszyć ryzyko wzajemnych obrażeń, pisklętom obcina się końcówki dziobów. Nie stosuje się przy tym żadnego znieczulenia, natomiast różne badania potwierdziły, że ta część ich ciała jest silnie unerwiona. Musi to więc prowadzić do nieprawdopodobnego bólu, który często jest odczuwalny przez całe życie. Aby zwierzęta te jak najszybciej przybierały na wadze, oprócz podawania odpowiednich karm, manipuluje się też ich snem. Nie reguluje go tryb dnia i nocy, ale światła włączone przez 23 godziny na dobę, które mają zachęcić ptaki do częstszego spożywania pokarmu. Tak szybkie przybieranie na wadze skutkuje jednak chorobami serca (u 40-dniowych kurczaków!) oraz niemożnością utrzymania się na nogach, ponieważ proces ich kształtowania nie nadąża za tak szybkim wzrostem wagi. Dodatkowo sytuację kurcząt pogarsza odór i amoniak pochodzący z odchodów. Przez cały cykl życia brojlerów odchody nie są usuwane powodując odparzenia nóg oraz innych części ciała.

Kury nioski

Podobnie jak brojlerom, kurom nioskom przycina się dzioby krótko po narodzeniu. Ponieważ jednak żyją one znacznie dłużej muszą przechodzić ten bolesny zabieg dwa razy. Krótko po urodzeniu kurczęta płci żeńskiej przenoszone są do zamkniętych pomieszczeń i zamykane w klatkach, po cztery-pięć naraz, bez możliwości rozpostarcia skrzydeł. Klatki ustawione są często jedne na drugich, aby jak najbardziej wykorzystać przestrzeń. Konstrukcja podłoża, do którego kurze pazury nie są przystosowane, powoduje ich uszkodzenia, często przerost. Poza tym podłoże pochylone jest pod pewnym kątem, co uniemożliwia wygodne stanięcie. Kości kur niosek przypominają kruche gałązki. Dzieje się tak dlatego, że wapń potrzebny do wyprodukowania skorupki jajka pobierany jest z organizmu. Zmuszanie tych ptaków do jak największej wydajności skutkuje zachwianiem bilansu tego minerału i osteoporozę, której rezultatem są łamliwe kości. Choroba ta dotyka większość kur niosek. Stłoczenie kur w klatkach powoduje zachowania jakże odmienne od tego, co da się zaobserwować w naturalnych warunkach, gdy mogą one korzystać z wolnej przestrzeni, spacerując, grzebiąc w ziemi i zażywając kąpieli piaskowych. W klatkach narażone są na stres oraz wzajemną agresję, a poziom decybeli tysięcy gdakających kur jest niewyobrażalny. Podczas gdy na wolności są one bardzo cichymi stworzeniami. „Ubocznym” produktem hodowli kur niosek są kurczęta płci męskiej. Na fermach jajczarskich nie opłaca się ich trzymać, dlatego są one od razu zagazowywane albo mielone.

Świnie

Świnie, pod względem inteligencji, podobne są do psów. Nie są jednak naszymi pupilami, lecz zapełniają przemysłowe zagrody, dzieląc los milionów innych zwierząt zabijanych na mięso. Zamykane w niewielkiej przestrzeni zaczynają przejawiać zachowania stereotypowe, polegające na ciągłym poruszaniu głową w przód i w tył. Tak chętnie bawiące się ze sobą w sprzyjających warunkach, w zagrodzie skazane są na nudę prowadzącą często do agresji. Zamiast zlikwidować przyczynę takich zachowań, prosiętom obcina się ogonki i przycina zęby. Bez znieczulenia. Dodatkowym czynnikiem negatywnie wpływającym na życie świń są betonowe albo rusztowe podłogi, które nie tylko tworzą monotonię otaczającej ich przestrzeni, ale przede wszystkim powodują deformacje racic. Coraz rzadziej stosowany jest system ściółkowy jako wymagający dużych nakładów pracy. W najgorszej sytuacji znajdują się maciory, które przez część okresu ciąży trzymane są w pojedynczym metalowym kojcu. Nie mogą tam zbudować gniazda, co normalnie jest dla nich naturalnym przejawem instynktu macierzyńskiego. Prosięta są izolowane od matek po  kilku tygodniach od urodzenia. Od tego momentu jedyny kontakt matki z dziećmi ogranicza się do karmienia, jednak nawet wtedy dzielą ich od siebie metalowe kraty. Nie pozwala się na to jednak zbyt długo, ponieważ zaprzestanie karmienia powoduje zanik laktacji i możliwość ponownego zapłodnienia świni. Oczywiście najczęściej za pomocą sztucznej inseminacji. Świnie, których zdolność reprodukcyjna spada wysyłane są do rzeźni”22.

   W tej krótkiej charakterystyce życia zwierząt hodowlanych nie zostało zawarte wiele aspektów krzywdy, jaka jest im wyrządzana. Warto wspomnieć o transportach, podczas których zwierzęta, zwłaszcza świnie, ulegają odwodnieniu i podobnie jak ludzie lub zwierzęta pozostawione w zamkniętych samochodach w upalne dni, umierają przez wskutek przegrzania organizmu nim dojadą do rzeźni. Wiele raportów sporządzonych dzięki odwadze aktywistów, którzy zarejestrowali ukrytą kamerą warunki w jakich przetrzymywane są i transportowane zwierzęta, ujawniło również niebywałą skalę agresji pracowników hodowli przemysłowych wobec tych zwierząt, nagrania ukazują barbarzyńców bezlitośnie katujących niewinne zwierzęta23. Tragiczna jest również świadomość, iż transport do ubojni bywa najczęściej jedynym momentem w życiu tych stworzeń, kiedy maja one kontakt ze światem zewnętrznym. Większość z nich całe życie spędza w ciemnych i brudnych halach hodowli przemysłowych nie mając kontaktu ze słońcem. W wielu gospodarstwach również techniki tak zwanego „humanitarnego uboju” (nota bene, pojęcie „ubój humanitarny” jest wielkim nieporozumieniem, jak że nie można mówić o „humanitarnym” odebraniu życia istocie, która chce żyć) nie są przestrzegane, a zwierzęta zmuszane są świadomie przyglądać się śmierci swoich braci i sióstr. Schweitzer ma na ten temat opinię jednoznaczną: „Etyka czci, poszanowania życia nie odnosi się tylko do ludzi, lecz także do stworzeń. Są one przecież podobne do nas w tym - pisał Schweitzer - że też pragną pomyślności, znoszą cierpienia i doznają lęku przed zagładą. Ten, kto zachował niespaczony sposób odczuwania, uważa współczucie dla losu wszystkich istot żywych za coś naturalnego”24. Jakże trudno nie westchnąć tutaj z zapytaniem, dlaczego życie tychże zwierząt nie ma wartości w oczach ludzkich, pomimo iż ma w oczach Bożych..? I gdzie znajdują odzwierciedlenie jakże mądre słowa noblisty: „Jeśli szkodzę jakiemuś życiu, muszę wiedzieć, czy jest to konieczne. Nie mogę w niczym wykroczyć poza to, co nieuniknione, nawet w rzeczach pozornie mało znaczących. Rolnik, który na łące zżął tysiące kwiatów dla swoich krów, powinien strzec się, aby w drodze powrotnej na poboczu drogi nie zerwać bezmyślnie kwiatu dla zabicia czasu, bowiem wtedy dopuszcza się występku przeciw życiu, nie znajdując się pod naporem konieczności"25. Z całą pewnością nie znajdują one zastosowania w hodowlach przemysłowych, nastawionych na zysk mimo wszystko i ponad wszelkie zasady etyki. A przecież nie można się nie zgodzić z Albertem Schweitzerem, iż: „ Osoba etyczna «nie pyta w jakim stopniu to czy inne życie zasługuje przez swą wartość na jej sympatię, ani też o to, w jakim stopniu jest owo życie zdolne odczuwać cokolwiek». «Życie samo w sobie jest dla takiej osoby świętością»”26. Gdzie zatem zagubiło się poszanowanie dla zwierząt hodowlanych? Gdzie szacunek dla życia w przemyśle mięsnym czy mleczarskim? Dlaczego istotom tym zamiast ulżyć – przysparza się cierpienia i bólu? Nie można nie przytaknąć Humphry Primatt'owi: „ Ból jest bólem, bez względu na to, czy doświadcza go człowiek, czy zwierzę. Stworzenie cierpiące ból – człowiek czy zwierzę – jako istota świadoma nieszczęścia, dopóki ono trwa, doświadcza zła. Cierpienie zła, niezawinione, niesprowokowane, bez uprzedniej winy i bez dobrego celu, któremu mógłby odpowiadać – lecz jedynie, by okazać władzę lub zadowolić złe popędy – jest Okrucieństwem i Niesprawiedliwością tego, kto do cierpienia się przyczynia”27. Do wypowiedzi Primatt'a warto dodać kilka oczywistych faktów, które niektórzy zdają się usuwać na dalszy plan dla wygody sumienia; doskonale zdajemy sobie sprawę, iż domowe zwierzęta są nieprzeciętnie inteligentne, niemal zawsze zdolne do poświęceń dla właścicieli, a nawet obcych ludzi czy innych zwierząt. Mnożyć można historie o ich bohaterstwie, o ocaleniu przez nich życia małym dzieciom czy ofiarom wypadków. Mało kto jednak chce dopuścić do świadomości wyniki dociekań badaczy, takich jak następujące: „Porównując wyniki badań i literaturę odnośnie świń i innych zwierząt stwierdziliśmy, że poznawczo świnie są podobne do psów i zwierząt naczelnych.  Nie jest to równoznaczne z tym, że świnie są tak samo rozwinięte jak szympansy.  Pokazało to tylko, że są powody by uważać świnie za inteligentne, świadome, emocjonalnie i społecznie zaawansowane istoty”28. W innym raporcie czytamy: „Świnie są bardzo wrażliwymi, uczuciowymi stworzeniami, obdarzonymi dobrą pamięcią. Stanley Curtis, profesor Animal Sciences na Stanowym Uniwersytecie Pensylwanii, stwierdził: «Świnie należą do najinteligentniejszych zwierząt na Ziemi » (za: Gellatley, 2001). Potwierdzają tę opinię wieloletnie badania zoopsychologów, według których w grupie zwierząt udomowionych świnie zajmują drugie miejsce po psie; łatwo się uczą i zapamiętują nabyte doświadczenia. Szybko się oswajają, przywiązują do człowieka i obdarzają go zaufaniem (Grudniewska, 1987). Niezwykła inteligencja i wrażliwość świń zostaje doceniana przez coraz większą rzeszę ludzi wybierających je na swoich domowych pupili. Świnki wietnamskie dla wielu okazują się idealnymi towarzyszami. Świnie domową można nauczyć wykonywania wielu poleceń m.in.: siadać, robić piruety, podawać łapę, pokonywać skomplikowane tory przeszkód (Wardle, 1999). Amerykańscy naukowcy udowodnili, że świnie potrafią przypomnieć sobie rzeczy, które przydarzyły się im przed kilkoma laty. Dr Sahar Boysden, zoolog z Uniwersytetu Stanowego w Ohio, mówi: «Świnie świetnie pamiętają to, czego są uczone, oraz to, czego doświadczyły» (za: Gellatley, 2001). Nauczyła ona wietnamską zwisłobrzuchą świnię odróżniać kilka przedmiotów oraz wykonywać polecenia, takie jak aport, skacz i siad. Po czteroletniej przerwie świnia pamiętała wszystkie przedmioty i komendy. Kiedy George Orwell postawił świnię na czele "Folwarku zwierzęcego", jego wybór miał uzasadnienie zarówno naukowe, jak i literackie”29.

   Nie możemy dłużej milczeć, kiedy dookoła nas dzieje się tak ogromna niesprawiedliwość. Znany raport o chowie przemysłowym świń prezentuje zaledwie rys tego, czego te inteligentne i wrażliwe zwierzęta doświadczają w ich przepełnionym jedynie cierpieniem życiu: „[...] obecnie świnie chowane na mięso rodzą się, spędzają całe swoje życie i giną w zamkniętych przepełnionych pomieszczeniach (nierzadko w pojedynczych klatkach tak małych, że nie mogą się obrócić), w których panuje zaduch i półmrok. Żyją one zresztą kilkakrotnie krócej niż w naturalnych warunkach i nigdy nie widzą słońca ani nie oddychają świeżym powietrzem. Małe są jak najwcześniej oddzielane od matek i karmione wysokobiałkowym pokarmem z dodatkiem antybiotyków zwiększających przyrost masy mięsnej. W tych nienaturalnych warunkach zwierzęta zaczynają zachowywać się agresywnie i atakują się nawzajem, walcząc o przestrzeń, na co hodowcy reagują obcinając im ogony i zęby oraz kastrując samce. To z kolei prowadzi do infekcji i deformacji, a w dalszej konsekwencji do zachorowań. Dlatego hodowca zwiększa dawki antybiotyków tak, by zwierzę dotrwało żywe do momentu osiągnięcia «masy rzeźnej»­ tzn. do momentu, kiedy hodowca zarobi wystarczająco dużo na sprzedaży zdeformowanego ciała zwierzęcia. Przy okazji tego procesu cierpi również środowisko naturalne ­ gleba, powietrze i woda w promieniu wielu kilometrów od fermy zostają zatrute stężonymi odchodami świń. Okoliczni mieszkańcy (nie wspominając o pracownikach zakładów) cierpią na choroby układu pokarmowego, oddechowego oraz problemy skórne. Chów przemysłowy negatywnie oddziałuje również na zdrowie konsumentów mięsa, którzy otrzymują produkt naszpikowany antybiotykami oraz hormonami. A uodpornione na działanie leków szczepy bakterii błyskawicznie rozprzestrzeniają się atakując nie tylko w pobliżu farm. […] We wszystkim tym, jak powiedział pewien producent, «To, co próbujemy zrobić, to zmodyfikować środowisko zwierząt tak, by osiągnąć maksymalny zysk» (Singer, 1995). Indywidualny system sprzyja występowaniu zachowań stereotypowych. Stereotypie te są spowodowane przewlekłym stresem, powstającym w wyniku nieodpowiedniego środowiska, oraz nudy i frustracji wynikającej z braku stymulacji. Do najczęstszych zachowań stereotypowych zaliczamy: gryzienie krat, pozorowanie żucia, potrząsanie łańcuchem, przyjmowanie pozycji siedzącego psa […]. Utrzymanie w indywidualnych kojcach powoduje znaczne ograniczenie możliwości ruchu u zwierząt, będąc przyczyną narastającego stresu. Dochodzące do tego częste kulawizny powstające na rusztowych podłogach nasilają odczuwany stres. Prowadzi to do dysfunkcji hormonalnej organizmu, wrzodów żołądka, obniżenia odporności, zmniejszenia odpowiedzi immunologicznej, arytmii i zwyrodnienia mięśnia sercowego […] System utrzymania wpływa także na czystość loch. W systemie indywidualnym ograniczona możliwość poruszania się często zmusza lochy do leżenia we własnych odchodach i moczu, co może prowadzić do infekcji dróg moczowych oraz zapalenia nerek i pęcherza moczowego. Jedyną racją bytu tego powszechnie wykorzystywanego w chowie wielkoprzemysłowym systemu jest możliwość mechanizacji żywienia i usuwania odchodów, a co za tym idzie zmniejszenie kosztów utrzymania […] Kiedy na większą skalę zastosuje się sztuczną inseminację, te wrażliwe zwierzęta zostaną pozbawione ostatniej sposobności do aktywności fizycznej oraz ostatniego naturalnego kontaktu z przedstawicielami swojego gatunku poza krótkotrwałym kontaktem z potomstwem[...] W większości zakładów, w których prowadzi się hodowlę przemysłową, sfilmowanych przez pracowników Vivy!, panował urągający jakimkolwiek normom brud, prosięta przebywały na zanieczyszczonych, betonowych posadzkach, a w niektórych dygotały z zimna, ponieważ ogrzewanie nie było włączone. […] Mimo że lochy nie są już przykuwane do podłogi lub wiązane do metalowych barier, ich los nie poprawił się znacznie. Obecnie lochy zwykle są trzymane w małych, pojedynczych klatkach z betonową podłogą bez ściółki. Na jednym końcu klatki w podłodze znajdują się szpary, przez które mają spływać odchody, a przeciwległy koniec ma stanowić suchy obszar do leżenia. Pojedyncze stanowiska są tak skonstruowane, że nie pozwalają zwierzętom na normalne poruszanie się. W większości przypadków ze względów ekonomicznych powierzchnia przeznaczona na jedną lochę jest tak mała, że nie pozwala nawet na obrót zwierzęcia wokół własnej osi. Lochy zmuszane są do pozostawania praktycznie ciągle w tej samej pozycji. Mogą stać lub leżeć, ale nie mają możliwości przemieszczania się. Dla zwierząt, które na wolności spędzają większość czasu na poszukiwaniu pożywienia i przemierzają w tym celu do 15 km na dobę, jest to niewyobrażalna męczarnia. Pozbawione podstawowego prawa do swobodnego poruszania się i karmione raz dziennie mieszanką pasz przemysłowych w niczym nie przypominającą naturalnego dla tego gatunku pożywienia, te inteligentne stworzenia narażone są na niewyobrażalne cierpienia psychiczne i fizyczne”30.

   Nie można pominąć milczeniem słów Papieża Jana Pawła II, który podkreślał przywrócenie pierwotnego porządku przez Chrystusa na krzyżu31. Porządek ten istniał przed popełnieniem grzechu przez pierwszych rodziców. Możemy zatem odnieść słowa Ojca Świętego do porządku, jaki ustalony został podczas stworzenia świata32. Należy tutaj zdecydowanie podkreślić, iż dieta bezmięsna została uznana za w pełni zdrową i odpowiednią również dla dzieci: „Prawidłowo zbilansowane diety wegetariańskie (np. laktoowowegetariańska) spotkały się z pozytywną oceną lub informacją o braku przeciwwskazań do ich stosowania. […] Badania Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" wskazują na to, że rozwój fizyczny u dzieci wegetariańskich przebiega harmonijnie i mieści się w granicach normy, choć generalnie są one szczuplejsze niż rówieśnicy, a rozwój intelektualny nieco tę normę przekracza”33. Jako osoby obdarzone wolna wolą możemy dokonać logicznego wyboru. Możemy zdecydowanie ograniczyć spożycie mięsa i produktów mlecznych, bądź wykluczyć je z naszego menu bez negatywnych skutków dla zdrowia, a wręcz z zyskiem nie tylko dla zdrowia, ale i samopoczucia. Nie można również przejść obojętne obok osławionych słów byłego wiceprezesa Citibanku, który w poruszającej i inspirującej mowie odsłonił realia zbrodni przeciwko naszym braciom mniejszym i zwrócił uwagę na fakty, które wielu zdaje się pomijać dla wygody i spokoju sumienia: „Mapa pokoju rysuje się w menu. Pokój to nie tylko nieobecność wojny. To obecność sprawiedliwości. Sprawiedliwość musi być ślepa na rasę, kolor, religię czy gatunek. Jeśli nie jest ślepa, stanie się narzędziem terroru. A teraz panuje niewyobrażalny terror w tych upiornych obozach Guantanamo, które my nazywamy farmami przemysłowymi czy rzeźniami”34.

 

   Pragniemy również zwrócić uwagę Waszych Ekscelencji na palący problem, jakim są polowania, zapoznawanie dzieci z tematyką łowiectwa. Jest ono dziedziną nadal niezwykle uprzywilejowaną, a jego uprawianie jako krwawego sportu kwitnie. Niemniej, spotyka się z dezaprobatą i sprzeciwem ogromnej części społeczeństwa ; warto przypomnieć, iż były prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Bronisław Komorowski,pod presją opinii publicznej zadeklarował zaprzestanie uczestnictwa w polowaniach. Współcześnie nie jesteśmy skazani na polowania jako na formę zdobywania pożywienia, również problem wchodzenia dzikich zwierząt na tereny zurbanizowane bądź niszczenia przez nich upraw może być rozwiązany na wiele innych sposobów ( jak tworzenie pasów zaporowych, użycie chemicznych środków odstraszających, usypianie zwierząt i wywożenie na tereny leśne itd. ) aniżeli ich odstrzał. Zatem jedynym powodem, dla którego zwierzęta te są zabijane jest źle pojmowana rozrywka i rekreacja. Jak zostało już wspomniane na początku niniejszego dokumentu, całe stworzenie pochodzi z jednego Źródła, każde istnienie musi być docenione z miłością, podziwem i szacunkiem, jako że każde było przez Boga chciane i uznanego przez niego za dobre. Wykorzystywanie zwierząt dla rozrywki i przyjemności stoi też w ewidentnej sprzeczności z koncepcją odpowiedzialnego zarządcy. Będąc formą rozrywki, rekreacji i wypoczynku, traktowane jako sport lub hobby, łowiectwo staje się więc grzechem przeciw istocie Bożego projektu jakim jest całe stworzenie nie wyłączając z niego człowieka ".35 

Trzeciego listopada Kościół obchodzi wspomnienie św. Huberta; z tejże okazji organizowany jest w wielu parafiach tak zwany Hubertus, czyli impreza upamiętniająca św. Huberta. W planie obchodów możemy znaleźć: gonitwę za lisem, pokaz ptaków drapieżnych, występ Zespołu Reprezentacyjnego Polskiego Związku Łowieckiego, pokaz mody myśliwskiej, prezentację psów myśliwskich, pokaz „szlachetnej sztuki wabienia jelenia” oraz potrawy z dzików36.Na tego typu wydarzenia zapraszane są całe rodziny z dziećmi. Niestety może to zaszczepić w dzieciach pasję zabijania stworzenia Bożego. Należy tu zaznaczyć, iż święty Hubert, mianowany patronem myśliwych, do swojej świętości doszedł odrzucając swoją pasję polowania po spotkaniu podczas łowów majestatycznego zwierzęcia, o którym z zachwytem możemy przeczytać już w Psalmach (Ps 42, 2)37,mianowicie białego jelenia z jaśniejącym pośród poroża krzyżem. 

 

 

 

   Wasze Ekscelencje Najprzewielebniejsi Księża Arcybiskupi i Biskupi oraz Czcigodni Księża, przedstawiliśmy powyższe argumenty żywiąc głęboka nadzieję, iż jako Pasterze Chrystusowego Kościoła czerpiącego swą moc z jedynego Źródła jakim jest Miłość Boga i ku tej miłości zmierzającego, by osiągnąć pełnię ze Stwórcą, zechcecie zwrócić uwagę wiernych na przytoczone powyżej problemy. Są to problemy palące, które wymagają natychmiastowej reakcji, gdyż brutalna eksterminacja zwierząt trwa nieustannie, również w tej chwili, kiedy czytamy wszyscy niniejsze słowa. Zwracamy się do Was z prośbą i błaganiem, byście przemówili w obronie naszych słabszych braci i sióstr mniejszych, którzy zdominowani agresywną próbą podporządkowania sobie ziemi przez człowieka zachłyśniętego opacznie rozumianym antropocentryzmem, nie są w stanie walczyć o swoje życie, które prezentuje wartość przed Bogiem. Prosimy Was abyście wstawili się za naszymi braćmi i siostrami mniejszymi, jak robił to dumnie św. Franciszek, a kultywuje jego wielki imiennik, Ojciec Święty. Prosimy, byście zwrócili uwagę ludzi na prawa zwierząt, na ich godne i przyzwoite traktowanie z miłością, jak przystało na ludzi stworzonych na podobieństwo Boże. One, istoty słabsze wymagają naszej szczególnej troski i czułości. Prosimy, by większy akcent na obronę praw zwierząt został położony w katechizacji dzieci i młodzieży, by były one od samego początku uczone miłości do zwierząt, z którymi zwłaszcza Chrystus związany był szczególnie blisko38. Prosimy, by tematy te naświetlać ludziom podczas homilii, zwłaszcza na wsiach, gdzie wspomniane problemy zdają się osiągać monstrualny poziom. Prosimy o nauczanie ludzi miłości i szacunku do zwierząt oraz naszej planety w ślad za Papieżem Franciszkiem oraz laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, Albertem Schweitzerem: „Nie wiemy przecież […] jaką wartość samą w sobie zawiera życie istoty spotkanej na naszej drodze życia. Niemożliwe jest stworzenie skali wartościującej życie innych istot. Życie jest wartością samą w sobie. Uśmiercanie pozostaje zawsze złem”39. Zrozumiałym jest, że zmiany nie są łatwe i każdy z nas napotyka trudności i niezrozumienie ze strony innych. Również wielki noblista „Schweitzer doświadczył, czym jest sprzeciw społeczeństwa wobec jego etyki czci dla życia. Dlatego, że wymaga ona ofiary, często jest krytykowana jako nieprzystająca do życia. Kiedy mówi się ostatnio dużo o ekologii, etyka czci dla życia powinna znaleźć właściwe miejsce w szkolnych podręcznikach do etyki, aby zniknęły z naszego pejzażu znad brzegów naszych rzek i jezior bestialsko pozabijane ryby, bydło transportowane bez wody przez wiele dni, przywiązywane do drzew psy i koty, przede wszystkim przemoc wobec słabszego dziecka, obojętność wobec potrzebujących pomocy”40.

   Zaiste, „talenty i zaangażowanie każdego z nas są potrzebne do naprawienia szkód spowodowanych przez ludzi w odniesieniu do stworzenia Bożego” 41.

 

 

 

 

1 Na relację stworzeń ze Źródłem, jakim jest Bóg, zwrócił już uwagę św. Maksym: „Wszystkie stworzenia, które ze swej istoty odmienne są od siebie – sprawia On, że łączą się ze sobą poprzez tę niepowtarzalna siłę relacji z Nim jako ich źródłem”. Zob. A. Linzey, Teologia zwierząt, Kraków 2010 s. 26.

2 Encyklika Laudato Si Ojca Świętego Franciszka poświęcona trosce o wspólny dom, 2015, str. 3-4.

3 Tamże, s. 6.

4 Tamże, s. 34.

5 Tamże, s. 73.

6 Tamże, s. 61.

7 Biblia Tysiąclecia Online, Nowy Testament, Mt 10, 29, Poznań 2003, ISBN: 83-7014-218-4.

8 Encyklika Laudato Si Ojca Świętego Franciszka poświęcona trosce o wspólny dom, 2015, s.53, 93-94.

9 Zob. Barbara Grabowska, Kartezjańska koncepcja zwierzęcia- maszyny i jej konsekwencje, Filo – Sofija, Nr 17 (2012/2), s. 39-49, ISSN: 1642-3267; A Linzey, Teologia zwierząt, Kraków 2010, s. 15-55. 

10 Tamże, s. 52.

11 Tamże, s. 61, 64.

12 Tamże, s. 55.

13 Biblia Tysiąclecia Online, Stary Testament, Rdz 1, 24-25, Poznań 2003, ISBN: 83-7014-218-4.

14 O Bożym „tak” rozciągającym się na wszystkie istoty, nie tylko ludzkie, wspominali już św. Atanazy i św. Jan od Krzyża. Zob. A Linzey, Teologia zwierząt, Kraków 2010, s. 26 – 27. Podobne odniesienie zawiera Ef 1, 10.

15 Jan Paweł II, Przemówienie wygłoszone podczas Liturgii słowa, Zamość 1999, ww.mateusz.pl/jp99/pp/1999/pp19990612c.htm (23.08.2015)

16 Encyklika Laudato Si Ojca Świętego Franciszka poświęcona trosce o wspólny dom, 2015, s.78 – 79.

17 Katechizm Kościoła Katolickiego 2418.

18 Encyklika Laudato Si Ojca Świętego Franciszka poświęcona trosce o wspólny dom, 2015, s. 9.

19 Zob. Barbara Grabowska, Kartezjańska koncepcja zwierzęcia- maszyny i jej konsekwencje, Filo – Sofija, Nr 17 (2012/2), s. 39-49, ISSN: 1642-3267.

20 M. Uglorz, Śląskie Studia Historyczno -Teologiczne 29, 1996, s. 249.

21 ww.facebook.com/otoz.gliwice/posts/494575087377265 (23.08.2015)

22 Otwarte Klatki, Zwierzęta w hodowli, ww.otwarteklatki.pl/zwierzeta-w-hodowli/#winie (23.08.2015)

23 Egzemplaryczne materiały ujawniające dramatyczne zajścia i brutalne praktyki dołączone zostały do dokumentu. Prawa autorskie do zamieszczonych filmów należą do fundacji i organizacji, z których filmy te pochodzą. Autorka petycji użyła ich tylko jako przykładów do zapraezntowania warunków, w jakich żyją i w jakich zabijane są zwierzęta. 

24 M. Uglorz, Śląskie Studia Historyczno -Teologiczne 29, 1996, s. 247.

25 Tamże, s. 248.

26A.Linzey, Teologia zwierząt, Kraków 2010 s. 18.

27Tamże, s. 36.

28 Świnie są bardzo towarzyskie i naprawdę moądre. Czy powinniśmy je jeść?, ww.blog.viva.org.pl/2015/07/11/swinie-sa-bardzo-towarzyskie-i-naprawde-madre-czy-powinnismy-je-jesc/ (23.08.2015)

29 Kwik rozpaczy. Raport Vivy! O przemysłowym chowie świń, ww.ekologia.pl/artykul/inne/Kwik-rozpaczy-raport-o-przemyslowym-chowie-swin,6784,2.tml (23.08.2015)

30 Tamże.

31 Jan Paweł II, Przemówienie wygłoszone podczas Liturgii słowa, Zamość 1999, ww.mateusz.pl/jp99/pp/1999/pp19990612c.htm (23.08.2015)

32 Biblia Tysiąclecia Online, Stary Testament, Rdz 1, 29, Poznań 2003, ISBN: 83-7014-218-4.

33 Odpowiedź na petycję. Ministerstwo Zdrowia, ww.wegemaluch.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1338%3Aodpowiedz-na-petycje-ministerstwo-zdrowia&catid=113%3Anewsy&Itemid=411 (23.08.2015)

34 Debata: Zwierzęta należy wykluczyć z menu, ww.youtube.com/watch?v=hESksXbJZ3o (23.08.2015)

35 Dyskusyjnie: Grzech łowiectwa, ww.swietostworzenia.pl/2-aktualne/208-dyskusyjnie-grzech-lowiectwa (21.02.2016)

36 Tokarnia: Msza, pogoń za lisem i inne tradycja łowieckie - z okazji św. Huberta, ww.diecezja.kielce.pl/tokarnia-msza-pogon-za-lisem-i-inne-tradycje-lowieckie-z-okazji-sw-huberta(21.02.2016)

37 Czy myśliwi zapomnieli o przesłaniu Świętego Huberta?, ww.wpolityce.pl/lifestyle/270945-czy-mysliwi-zapomnieli-o-przeslaniu-swietego-huberta

38 Zob. S. Musiał, Dwanaście koszy ułomków, Kraków 2002.

39 M. Uglorz, Śląskie Studia Historyczno -Teologiczne 29, 1996, s. 248.

40 Tamże, s. 250.