Do biskupów polskich!

Część z nas - polskich katolików - wiele razy pisała do Was listy. Były one pisane z troską o Kościół, pełne zapewnień o dobrej woli nadawców. Był w nich smutek, niepokój i oczekiwanie na równie zaangażowaną odpowiedź. Nie doczekaliśmy się odpowiedzi. A  tym razem jest w nas gniew. Posłuchajcie naszego gniewu. To, jak niszczycie nasz Kościół, naszą wspólnotę, woła o pomstę do nieba. Zdradziliście wiele Chrystusowych nauk, w tym tę najważniejszą - o miłości - i ulegliście żądzy władzy. To ona kazała Wam wejść „z królami  w alianse” i czerpać pełnymi garściami przywileje nadawane przez cynicznych i tchórzliwych polityków. Poczuliście bezkarność i zaczęliście z niej korzystać. Myśleliście, że wolno Wam wszystko i że unikniecie kary za zbrodnie, przestępstwa i sprzeniewierzenie się Ewangelii. Nadal  myślicie, że wszystko się jakoś ułoży i wierny Boży Lud  będzie Wam posłuszny. Nie będzie. Wiemy już wiele o zbrodniach pedofilii, wiemy wiele o grzechu obojętności wobec tych zbrodni i cierpienia ofiar. Widzimy Waszą chciwość, lenistwo i pychę, która nie pozwala Wam zobaczyć własnych grzechów i dążyć do nawrócenia. Widzimy waszą  obłudę, która pod gładkimi i nudnymi frazesami o miłosierdziu kryje często poczucie wyższości czy wręcz pogardę dla ludzi – i tych wiernych, posłusznych, którzy nadal Wam ufają i tych, którzy Waszej władzy uznawać nie zamierzają. Właśnie dla większości Polek i Polaków przestajecie być jakimkolwiek autorytetem moralnym i intelektualnym, a dla większości katoliczek i katolików przewodnikami religijnymi i duchowymi. Nie sprawdziliście się nawet w roli zarządu polskiego oddziału międzynarodowej korporacji, w którą zamieniliście instytucjonalny Kościół. Skutecznie straciliście młodzież, roztrwoniliście szacunek, jakim jeszcze do niedawna część Kościoła mogła się cieszyć. Nie potrafiliście wziąć nauki z doświadczeń Kościołów w Niemczech, Stanach Zjednoczonych czy Irlandii. Prowadzicie polski Kościół ku upadkowi. Oczekujemy od Was wszystkich publicznie wyrażonej skruchy za zło i zgorszenie, które siejecie. Oczekujemy od Was pokutnych nabożeństw i pokutnych pieszych pielgrzymek. Oczekujemy, że opuścicie swoje fotele w siedzibie Episkopatu i biskupie pałace. Idźcie pracować do szpitali,  hospicjów i przytułków. Być może od tego rozpocznie się leczenie naszej ciężko chorej wspólnoty.  Może jeszcze nie wszystko stracone.


Krystyna Łubnicka    Skontaktuj się z autorem petycji