Zwolnienie ordynatora Zorana Stojceva. Apel


Gość

/ #166

2016-02-09 07:18

Jako komentarz użyję listu, który przesłałam do Redakcji GP.
Droga Redakcjo,

piszę, by podzielić się moją opinią na temat pracy i etyki reprezentowanej przez doktora Stojceva,

szczerze - okoliczności, w jakich i przyczyny, dlaczego został zwolniony są mi nieznane, wiem tyle, ile przeczytałam w artykule.
Nie mieszkam w Słupsku od kilku lat, jednak to moje rodzinne miasto i w nim spędziłam znaczącą część mojego życia.

Nie piszę jednak do Państwa przez sentyment, jedynie po to, by przykładem swojej historii zwrócić uwagę na potrzebę zachowania dla dobra miasta i mieszkańców takiego specjalisty, jakim jest lekarz Stojcev, a przynajmniej z szacunku dla tego człowieka, informować o jego godnym pochwały stylu pracy.

Parę lat temu, w trakcie rutynowej wizyty u dermatologa podejrzewano u mnie zmiany nowotworowe. Jedyną osobą, dzięki której udzielono mi szybkiej pomocy był właśnie Zoran Stojcev. Uprzednia wizyta w szpitalu, zanim trafiłam do jego gabinetu przez polecenie przyjaciółki, której też pomógł (a zaznaczam, że była wówczas w trudnej sytuacji finansowej i osobistej) zakończyła się wpisaniem mnie na długą listę oczekujących na wizytę u specjalisty... W optymistycznym wariancie poinformowano mnie, że wizyta będzie miała miejsce za pół roku.
Dzięki interwencji doktora Stojceva, w ciągu kilku dniu odbyła się i wizyta i zabieg usunięcia i pobrania do badania podejrzanej tkanki. Nieważne, jakie były wyniki badania hispatologicznego.
Dla mnie liczy się, że dzięki doktorowi, nie zmarnowałam czasu, który mógłby mnie zabić, gdyby się okazało, że jednak podejrzenia dotyczące ewentualnej chroby były słuszne.
Tyle się mówi o profilaktyce w leczeniu, zwłaszcza nowotworów, a jak wygląda rzeczywistość, przekonał lub przekona się niemal każdy, kto z tym problemem będzie się mierzył.

Z pozdrowieniami dla Redakcji
Izabella Płócienniczak