Wprowadzenie odcinkowego pomiaru prędkości na drodze wojewódzkiej nr 579, na odcinku przebiegającym przez obszar Kampinoskiego Parku Narodowego

Rafał Szymański

/ #5 OPP DW579

2021-12-13 13:25

Przeczytałem tą "ekspertyzę" SISKOMu na temat omawianej drogi i jak mam duży szacunek dla tej organizacji za to co robią w kwestii opisu infrastruktury, projektów, przedstawiania planów, tak rzeczona "ekspertyza" jest tak miałka i bezwartościowa, że wstydziłbym się pod nią podpisać.
Reasumując to opinia, a nie ekspertyza, w większości lanie wody i brak konkretów, posługiwanie się populistycznymi hasłami i ogólnikami - "znacząco zwiększyła się liczba wypadków", "kierowcy znacząco przekraczają prędkość", "znacząco zmniejszył się poziom bezpieczeństwa".
Czego w niej brak? Konkretnych danych :
- liczba zdarzeń pomiędzy uczestnikami ruchu, ich przyczyn i skutków przed/po przebudowie
- liczba zdarzeń ze zwierzyną i ich skutków przed/po przebudowie
- liczba zdarzeń pomiędzy uczestnikami ruchu, ich przyczyn i skutków przed/po zmianie organizacji ruchu (jako suplement do tej "ekspertyzy").
- liczba zdarzeń ze zwierzyną i ich skutków przed/po zmianie organizacji ruchu (jako suplement).
- skuteczności ograniczeń prędkości na rzeczywiste jej zmniejszenie

To, że w ogóle stała się ona (ta "eskspertyza") przyczynkiem do zmiany organizacji ruchu jest kuriozalne i świadczy tylko i wyłącznie o poziomie zarządzania ruchem w naszym kraju.
Zarzut o nie wzięciu pod uwagę dokumentów, które były co najwyżej opiniami i nie były wiążące dla inwestora też jest niepoważny, bo inwestor lepiej wiedział jaki charakter tej drogi jest mu potrzebny. I nie, nie jest to charakter "turystyczny". Wiem, że droga przechodzi przez KPN, ale jej przebieg jest taki, że chcąc nie chcąc jest ona częścią zachodniej obwodnicy Warszawy, zwłaszcza, że łączy uprzemysłowione i logistyczne tereny NDM-Czosnowa i z drugiej strony Błonia - Pass. Nasze życzenia i zaklęcia nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością. Przed przebudową również przenosiła ruch ciężki, więc nie widzę powodów, aby inwestor sztucznie obniżał jej kategorię i zmieniał na siłę przeznaczenie. Dopóki nie powstanie wygodna droga - czyli S7 Czosnów-Warszawa, ruch ciężki nie przeniesie się na inne szlaki, bo do wyboru ma albo stanie w korkach w Warszawie, albo trase okrężną przez Sochaczew. To również oznacza większa liczbę spalin i CO2.

Finalnie wydano więc kasę na przebudowę drogi do dobrych parametrów drogi wojewódzkiej o zwiększonym nacisku na oś (do 11.5t), większością skrzyżowań z lewoskrętami i dobrą widocznością na całej długości, wykonano poprawną organizację ruchu, zgodną z Rozporządzeniem, z nielicznymi potrzebnymi ograniczeniami do 70 km/h i kilkoma OZ i ustawową prędkością 90 km/h na reszcie odcinka tylko po to, by za trzy lata sztucznie obniżyć prędkość na całym przebiegu i nie wykorzystywać potencjału przebudowanej drogi. Pieniądze poszły więc w błoto, bo dla 60km/h trasa ta mogła mieć od razu znacznie niższe parametry, ale nie taki był plan MZDW.

Jest to doskonały przykład deprecjonowania oznakowania w Polsce i doprowadzenia do sytuacji, w której ograniczenie jest iluzoryczne. Bo ograniczenie 90km/h nie jest problemem na tej drodze, tylko jego przestrzeganie. Jeżeli natomiast wprowadzamy ograniczenie 60, żeby ludzie nie jeździli już 140 tylko około 90, to jest to kontynuowanie błędnego koła i patologicznie rozumianej koncepcji bezpieczeństwa, abstrahując już od tego, że jest to niezgodne z Rozporządzeniem. Bo zarówno Rozporządzenie jak i czerwona książeczka nie definiują ograniczeń prędkości przez pryzmat "charakteru" drogi, tylko jej klasy i parametrów technicznych. Katalog przypadków stosowania znaku B-33 nie jest zbyt długi i na tej drodze nie jest spełniony (obecność dzikich zwierząt nie jest takim przypadkiem, bo informuje o nich znak A-18b) . Nawet kilka OZ jest wyznaczone nieprawidłowo - w obrębie skrzyżowania we wsi Kiścienne i choćby na wjeździe do Cybulic Dużych od strony Kazunia.

Wracając do tezy autora petycji to oczywiście z przyczyn technicznych nie ma możliwości instalacji na tym odcinku OPP. Droga ma niejednoite ograniczenie, do tego posiada mnówstwo włączeń i wyłączeń - skrzyżowań. OPP może być ustawiany tylko między skrzyżowaniami/węzłami. W innym przypadku trzeba by było postawić tutaj kilkanaście OPP, każdy jako niezależne urządzenie, co pożarłoby budżet na kilkanascie innych OPP w innych częściach kraju. Powoływanie się na opinie mieszkańców jest również lekko niepoważne, bo zanim powołałbym się na ich opinię, to zweryfikowałbym wespół z policją jak sami mieszkańcy przestrzegają ograniczeń, przygotując niezonakowane stanowiska pomiarowe.

To że OPP też zmierzają w stronę maszynek do zarabiania pieniędzy na absurdalnych ograniczeniach (pamiętamy pomorskie gminy, które w celu skuteczniejszego zarabiania poobniżały we wszystkich sowich OZtach prędkości do 40km/h) niech świadczy przypadek ze Stalowej Woli. Obecnie na DW871 do Jamnicy obowiązuje 90km/h, ale po instalacji OPP będzie to 80 km/h :) Jedyną przyczyną jest instalacja OPP, co w sumie też nie jest wymienione w Rozporządzeniu jako powód obniżania prędkości.

Zachowanie kierowców na objętym do niedawana OPP na budowanej A1 pokazuje zresztą, ze kierowcy niekoniecznie przejmują się restrykcjami i, przynajmniej częściowo, świadomie przekraczali prędkość o 10-20 km/h na tamtym odcinku (kilkadziesiąt kilometrów z ciągłym ograniczeniem do 70, i w dzień i w nocy).

Reasujmując OPP jest absurdalnym pomysłem, a charakter drogi i jej parametry (deklasyfikację), pomimo wydania mnóstwa pieniędzy na to, aby była taką jaką jest, można będzie zmienić po wybudowaniu drogi alternatywnej.

Różnica w czasie przejazdu 22 kilometrów :

- dla 60 km/h ok 22 min

- dla 90 km/h ok 14 min

Prawie 50% na tak krótkim odcinku to gigantyczna różnica.