Petycja w sprawie nie likwidowania Szkoly Podstawowej nr 51 w gdyni

                                                                                  Gdynia, dnia 17 grudnia 2019 r.  

RODZICE DZIECI SP 51 w Gdyni

Rada Rodziców przy Szkole Podstawowej nr 51

ul. Buraczana 4/27 Gdynia

81-587 Gdynia                                                                Urząd Miasta Gdyni                                                                                        Prezydent Gdyni

                                                                                     Wojciech Szczurek                                                                                         Biuro Rady Miasta             

Jako Rodzice Dzieci uczących się w Szkole Podstawowej nr 51 w Gdyni, w związku ze spotkaniem jakie miało miejsce dziś w Naszej Szkole z panem wiceprezydentem Bartoszem Bartoszewiczem, zwracamy się do Pana Prezydenta z petycją o zaniechanie podejmowania przez Urząd Miasta Gdyni działań, których skutkiem miałaby być jakakolwiek zmiana lokalizacji Naszej Szkoły, bądź też ew. pozostawienie jej obecnej lokalizacji, jednakże z opcją de facto wygaszenia tej działalności w przeciągu czterech, czy też ośmiu lat.   Zwracamy się do Pana Prezydenta z prośbą o uznanie zasadności pozostawienia Naszej Szkoły na dotychczasowych warunkach jej funkcjonowania, tj. w dotychczasowej siedzibie, z dotychczasową kadrą nauczycielską i z zapewnieniem tej szkole możliwości dalszego jej rozwoju poprzez zapewnienie możliwości dokonywania naborów uczniów w kolejnych latach. Tylko takie działanie, w naszej opinii, będzie przejawem właściwego dbania władz Gdyni o jakość życia i edukacji w Naszym Mieście. Tylko takie działanie pozwoli tej szkole nie tylko przetrwać, ale i dla dobra Naszych Dzieci rozwijać się. O tym zaś, że Szkoła ta posiada potencjał i możliwość dalszego rozwoju w najlepszy sposób świadczy najwyższa frekwencja w naborze do klas I w całej dzielnicy Kamienna Góra i Śródmieście. W Szkole tej, między innymi dzięki naszemu (Rodziców) poleceniu udało się bowiem stworzyć nie tylko trzy klasy pierwsze, ale także zerówkę. Co więcej, na utworzenie od września 2019 r. dodatkowej (trzeciej) klasy pierwszej, ponad planowaną pierwotnie liczbę dwóch pierwszych klas Nasza Szkoła otrzymała zgodę z Urzędu Miasta. Wówczas, podobnie jak i dwa lata temu, nikt nie mówił Nam Rodzicom, że jest to szkoła tymczasowa. Nikt z Urzędu Miasta nie uprzedził też nas, że edukacja Naszych Dzieci w tej szkole jest kwestią czasu, którego koniec ma nastąpić nagle i bez zapowiedzi. Co więcej, przed ponad dwu laty do przeniesienia dzieci do Naszej Szkoły z pobliskiej 18-tki zachęcał osobiście wiceprezydent Bartosza Bartoszewicza podczas spotkania zorganizowanego w SP 18 z Przedstawicielami Rad Rodziców wszystkich klas tej szkoły. Wówczas też zapowiedział, że wszystkie pieniądze na rozwój szkoły zostaną przekazane Naszej placówce, a nie SP 18.            

Chcemy podkreślić, że wybór Szkoły Podstawowej nr, 51 jako miejsca nauki naszych dzieci w żadnej mierze nie był przypadkiem. Wpłynęła na to nie tylko pozytywna opinia innych rodziców, znajomych i rodziny o poziomie edukacji w tej Szkole i zaangażowaniu w jej rozwój kadry nauczycielskiej. W wyborze tym uwzględnialiśmy także jej lokalizację. Każdy z nas chciał, bowiem, by jego Dziecko uczęszczało do kameralnej Szkoły usytuowanej w miejscu odległym od ruchu kołowego i kolejowego, w więc takim, w który nie jest narażone w czasie nauki na uciążliwy hałas uliczny, czy też smog generowany także przez transport uliczny. Szkoła Sportowa, do które zaproponowane zostało przeniesienie uczniów, usytuowana jest z jednej strony przy linii kolejowej, a z drugiej przy największej drodze przelotowej Trójmiasta. Nikt, i nie mamy tu na myśli wyłącznie nas Rodziców, bo nikt, dla kogo dobro Dzieci jest i powinno być najważniejsze, nie powinien chcieć by w takiej lokalizacji powstała, bądź też trwała Szkoła Podstawowa, do której miałyby uczęszczać nie tylko dzieci klas 1-3, ale także sześciolatki. To, że obecne w lokalizacji tej znajdują się budynki o takim przeznaczaniu, nie powinno być powodem do zadowolenia, a już na pewno nie powinno być argumentem do dalszego rozwoju takiego stanu rzeczy. Szczególnie w sytuacji, gdy Nasza Szkoła posiada własną lokalizację w miejscu dla edukacji Dzieci najlepszym, gdzie jest cisza, park, bardzo ograniczona intensywność ruchu kołowego, nowo wybudowane ze środków Budżetu Obywatelskiego boisko (w projekt, którego zaangażowani byli Rodzice dzieci uczęszczających do Naszej Szkoły). Fundusze na kolejne ogólnodostępne boisko (górne) na terenie szkoły, w kwocie ok. 190 tyś złotych, zostały już przyznane ze środków kolejnego Budżetu Obywatelskiego, wygranego przez grupę rodziców Naszej Szkoły w lipcu 2019, co jest kolejnym dowodem popularności tego miejsca zarówno wśród dzieci jak i mieszkańców Kamiennej Góry i Śródmieścia.            

Zdawać by się mogło, że teraz Nasza Szkoła wskutek nieprzemyślanych i pochopnych działał wiceprezydenta Bartosza Bartoszewicza, ma paść ofiarą własnego sukcesu. Co dziwne, uzasadnieniem dla działania mającego na celu jej upadek, ma być to, że do Naszej Szkoły uczęszczają nie tylko dzieci z tzw. rejonu, ale w przeważającej mierze dzieci z odległych czasem części miasta? W rzeczywistości natomiast okoliczność ta, w naszej ocenie, stanowi dowód tego, że to właśnie lokalizacja tej szkoły (i będące jej konsekwencją zalety) stanowi niepomijalną wartość. Nie stanowi, bowiem całej prawdy stwierdzenie, że szkoła to Kadra, która przecież przejdzie do budynku Szkół Sportowych. Szkoła to, bowiem przede wszystkim Dzieci. A nasze Dzieci są w tym wieku, że bez naszej zgody i akceptacji do budynku Szkół Sportowych nie przejdą. Większość z nas (spoza rejonu) zapewne rozważy, bowiem celowość i zasadność uczęszczania jego Dziecka do Szkoły położonej w budynku przy ul. Władysława IV i prawdopodobnie podejmie decyzję o niekontynuowaniu nauki w SP 51 w budynku Szkół Sportowych i w konsekwencji o zapisaniu Dziecka do szkoły rejonowej, bądź innej najlepszej wg swojego wyboru. Wówczas składane przez wiceprezydenta Bartosza Bartoszewicza nauczycielom i pracownikom Naszej Szkoły obietnice „parasola ochronnego” polegającego na zapewnieniu im czteroletniego zatrudnienia w nowej lokalizacji będą albo nic niewarte (gdyż się z nich wycofa, bo szkoła bez uczniów funkcjonować nie może), bądź też będą jaskrawym przykładem marnotrawienia publicznych pieniędzy (pensje wypłacane tym osobom nie będą, bowiem adekwatne do poziomu zapełniania klas w „nowej” lokalizacji).         

Ze zdziwieniem przyjęliśmy dziś do wiadomości, że działania forsowane przez wiceprezydenta Bartosza Bartoszewicza nie zostały przez niego poprzedzone żadnym badaniem społecznym, bądź też konsultacjami. Nie została nawet przeprowadzona ankieta, której przedmiotem byłoby uprzednie uzyskanie przez Urząd Miasta wiedzy, co społecznych skutków omawianego projektu, choćby poprzez uzyskanie orientacyjnej informacji ilu z Nas zdecydowałoby się na naukę jego Dziecka w Szkole znajdującej się w budynku Szkół Sportowych. Dziś usłyszeliśmy jedynie, że możemy sobie wybrać jedną z trzech opcji, z których żadna nie ma na celu dobra Naszych Dzieci, gdyż albo dzieci mają się uczyć w bardzo złej lokalizacji (hałas, pyły, spaliny, dojście do szkoły główną arterią miasta, koncentracja czynników kancerogennych), albo nie będzie miał kto ich uczyć, gdyż z wygaszanej szkoły nauczyciele odejdą.                   

W kontekście „nowej” lokalizacji niezrozumiałym dla nas jest też sytuacja, w której Urząd Miasta – w celu zapewnienia warunków nauki dla Dzieci – zamierza przeznaczyć środki publiczne na remont i dostosowanie budynku Szkoły Sportowej dla potrzeb uczniów, w sytuacji gdy z informacji medialnych jasno wynika, że Szkoła Sportowa (bądź jej część) leży na gruncie nienależącym do Miasta i w stosunku, do którego jego właściciele wysuwają w stosunku do Gminy Miasta Gdynia roszczenia finansowe. Przegrany prawomocnie proces o zapłatę przez Gminę odszkodowania za bezumowne korzystanie z części tego gruntu w kwocie ponad 200 tys. złotych, zdaje się bowiem wskazywać, że stanowisko Gminy Gdynia w zakresie posiadania tytułu prawnego do władania gruntem i budynkiem szkoły przy Władysława IV 54 jest wątpliwe. Równie szokującym była odpowiedź pana wiceprezydenta Bartosza Bartoszewicza na pytanie, co zrobi Gmina w sytuacji, gdy proces ten przegra przed Sądem Najwyższym? Usłyszeliśmy bowiem, że: w tej sytuacji Gmina wykupi tę nieruchomość. Co jednak w sytuacji, gdy właściciele nie będą chcieli jej sprzedać? Co wówczas z rozliczeniem nakładów na taką nieruchomość? Nie będą to przecież nakłady konieczne, więc Miasto, gdyby została wykazana jego zła wiara w posiadaniu nieruchomości ich nie odzyska, przez co zasadność i celowość decyzji o poniesieniu wydatków na takie nakłady oraz fakt ich wyłożenia miałby bardzo negatywny oddźwięk społeczny.     

Jednocześnie usłyszeliśmy też dzisiaj, że decyzję o tym gdzie finalnie ma być lokalizacja Naszej Szkoły Rada Miasta podejmie na posiedzeniu w styczniu 2020 r. Tymczasem właśnie na styczeń 2020 r. zapowiedziane zostało też wydanie przez Sąd Najwyższy orzeczenia w sprawie kasacji od prawomocnego orzeczenia dotyczącego tej kwestii. Do czasu posiedzenia Rady Miasta nie zostanie, więc na pewno sporządzone uzasadnienie rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego. Radni nie będą, więc mieli nawet możliwości zapoznania się z jego treścią i wyciągnięcia z niej właściwych wniosków. Pośpiech nigdy, a szczególnie w szkolnictwie, nie jest właściwy. Decyzje dotyczące rozwoju Dzieci, z uwagi na ich wagę, powinny być podejmowane w sposób przemyślany i rozumny. Nie powinny być wynikiem szybkich działań faktycznych. Decyzji podejmowanych odgórnie nikt, bowiem nie zrozumie i zostaną one uznane za wymierzone w społeczność, której członkami, jako Gdynianie, jesteśmy także My.        Jednocześnie trudno Nam dokonać innej oceny przedstawionego nam Projektu Rozwoju Szkolnictwa w Naszym Mieście niż kategorycznie negatywna, gdyż każdy jej wariant jest dla Nas i Naszych Dzieci równie krzywdzący. W każdym z nich są bowiem nieakceptowane straty: bądź w zakresie uczniów, którzy do szkoły w nowej lokalizacji nie przejdą; bądź w zakresie Nauczycieli, którzy nie będą chcieli pracować w „wygaszanej” placówce. I to placówce – co należy raz jeszcze podkreślić – która świetnie sobie radzi i która nie potrzebuje żadnej zmiany.  Co więcej, z przedstawionego nam przez wiceprezydenta Bartosza Bartoszewicza zarysu projektu wynika, że Miasto nie ma jeszcze nawet koncepcji przyszłego zagospodarowania budynku Naszej Szkoły. Według wiceprezydenta Bartosza Bartoszewicza Gmina dopiero po odzyskaniu budynku będzie się zastanawiać nad jego przeznaczeniem. Możliwe wymienione przez wiceprezydenta cele: być może będzie tam utworzony żłobek, może przedszkole, a może Przystań Sąsiedzką lub przychodnia. Cel takiego działania jest dla nas niezrozumiały i trudny do zaakceptowania. Bo oto świetnie prosperująca Nasza Szkoła będąca własnością Miasta ma zostać przeniesiona do gorszej lokalizacji, po to by jej obecnej utworzyć coś innego, nie wiadomo jeszcze co.    Chcielibyśmy też wyrazić swoje głębokie rozgoryczenie trybem i formą odbytego dziś w Naszej Szkole spotkania, które zostało przeprowadzone nagle, z narzuconą narracją, w pośpiechu (całe spotkanie trwało 26 minut), bez objawów jakiejkolwiek woli współpracy z nami. Szczególne ubolewanie wyrażamy zaś nad faktem, iż spotkanie z nami wiceprezydent Bartosz Bartoszewicz opuścił po to, by przedstawić swój projekt uczniom Naszej Szkoły (ich trójkom klasowym). Nasze dzieci nie były przygotowane na takie informacje, a zostały one przekazane im przez osobę obcą. Zdecydowana część Naszych Dzieci nie wiedziała nic o fakcie i celu Naszego dzisiejszego spotkania z wiceprezydent Bartoszem Bartoszewiczem. O spotkaniu tym, i o jego konsekwencjach, dowiedziała się więc od swoich kolegów z trójek klasowych i nauczycieli.  Dla wielu z nich (szczególnie młodszych) informacja o planowanym „wyburzaniu szkoły”, bądź też „jej szybkich przenosinach”, jak też konieczności szybkiego spakowania się i obawie przed tym, czy zdążą zabrać swoje rzeczy i książki - a tak zrozumiały skierowany do nich przekaz - była traumatyczna i skończyła się płaczem. Było to działanie niepotrzebne i oburzające , a jednocześnie czystą manipulacją dziecięcym odbiorcą wynikłą z ewidentnego braku empatii i znajomości podstaw psychologii dziecięcej, nieakceptowanym u osoby na takim stanowisku.                                                               

                                                 Z poważaniem    

                                               Rodzice dzieci z ze Szkoły Podstawowej nr 51 w Gdyni  

Do wiadomości: 1.Wojewoda Pomorski

Pomorski Urząd Wojewódzki w Gdańsku Okopowa 21/27 80-810 Gdańsk  

2. Kuratorium Oświaty

Wały Jagiellońskie 24 80-853 Gdańsk    


Iwona karasiewicz    Skontaktuj się z autorem petycji

Podpisz petycję

Podpisując, upoważniam Iwona karasiewicz do przekazania informacji podanych przez mnie w formularzu osobom, które podejmują decyzje w niniejszej kwestii.

Adres e-mail nie będzie wyświetlany publicznie w Internecie.

Adres e-mail nie będzie wyświetlany publicznie w Internecie.







Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...