List otwarty poparcia lek. Bartosza Fiałka

                                                                                                         26.02.2019

 

 

List otwarty w sprawie poparcia dla lek. Bartosza Fiałka


My, lekarze oraz pacjenci podpisani pod niniejszym listem pragniemy przekazać wyrazy poparcia oraz uznania naszemu koledze lek. Bartoszowi Fiałkowi wobec jego działań na rzecz Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy, a także całego środowiska pracowników ochrony zdrowia w Polsce.

Bartek jako przewodniczący oddziału terenowego OZZL przez około miesiąc (ok. końca października 2018) starał się w sposób ugodowy nawiązać porozumienie z dyrekcją SU nr 2 w Bydgoszczy wobec trudności w działaniu SOR- zaniedbania na tym polu, powszechne niestety także w wielu innych szpitalach w Polsce, tj. trwające od dawna przeciążenie pracą i braki kadrowe, skłoniły ówczesnego ordynatora SOR oraz jego zastępcę do zwolnienia się, co nastąpiło początkiem listopada 2018r.
Dyrekcja szpitala postanowiła sprawę braku obsady SOR "załatwić" jednym prostym ruchem już końcem października, wprowadzając tzw. "obszar SOR" który obowiązywał w całym szpitalu. To z kolei dawało możliwość delegowania do dodatkowej pracy w SOR każdego lekarza innego oddziału. I tak zaczęło dochodzić do sytuacji, gdy lekarz mając wiele obowiązków na oddziale macierzystym został jednocześnie zmuszony do pracy w SOR. Bartek już na drugi dzień po wprowadzeniu takiego trybu pracy skontaktował się z kancelarią, która jasno wskazała, że jest on niezgodny z wieloma przepisami. Wobec lekceważenia problemu przez dyrekcję, braku jakichkolwiek chęci podejmowania dialogu i działań z ich strony, woli zwykłego ludzkiego "dogadania się", pomimo licznych pism i próśb słownych oraz wobec pisemnych skarg kolegów lekarzy zatrudnionych w SU nr 2 i stanowiska Bydgoskiej Izby Lekarskiej, Bartek początkiem stycznia 2019 zdecydował się powiadomić o istniejącej patologii odpowiednie instytucje państwowe, to jest: Państwową Inspekcję Pracy, Narodowy Fundusz Zdrowia, Ministerstwo oraz Urząd Wojewódzki.

Jako lekarze pragniemy powiedzieć jasno i stanowczo: rozwiązywanie problemów szpitali kosztem pracowników jest nie tylko niegodziwym wykorzystywaniem personelu, ale przede wszystkim realnym zagrożeniem dla zdrowia i życia każdego pacjenta, narażaniem lekarza na odpowiedzialność karną za łatwe w tej sytuacji do popełnienia błędy i nieuniknione zaniedbania - mówimy temu wspólnie stanowcze NIE.


NIE ZGADZAMY SIĘ na nadmierne obciążanie dodatkową pracą - nie jesteśmy niewolnikami dyrektorów, wykonujemy trudny oraz piękny zawód, i jeżeli mamy robić to profesjonalnie musimy dbać o standardy. Traktowanie nas jako tanich wyrobników będzie spotykało się zawsze ze stanowczą reakcją środowiska.
Zadaniem administracji wszystkich placówek medycznych jest jak najlepsze zorganizowanie warunków do pracy dla personelu medycznego, tak aby możliwe było zapewnienie społeczeństwu wyspecjalizowanej opieki zdrowotnej na miarę XXI wieku - nasze społeczeństwo na nią zasługuje, a jego oczekiwania powinny być realizowane.


Wszelkie działania dyrekcji tych placówek prowadzące do pogorszenia warunków pracy personelu to jawne, bezczelne psucie systemu opieki zdrowotnej - działania te pozornie "naprawiają i wprowadzają oszczędność" powodując jednak zawsze odpływ personelu z tych miejsc i w konsekwencji ich upadek – ochrona zdrowia to LUDZIE, to przede wszystkim BIAŁY PERSONEL, nie urządzenia i budynki.
NIE MA NASZEJ ZGODY na załatwianie tanim kosztem problemów pracy szpitali - leczenie ludzi jest i będzie kosztowne, wymaga dużej liczby wysoko wykwalifikowanych pracowników oraz sprzętu.


Funkcje powierzone dyrektorom to wielka odpowiedzialność przede wszystkim wobec społeczeństwa - szpitale nie są prywatnymi folwarkami dyrektorów,NIE ZGADZAMY SIĘ na mobbing, zastraszanie i groźby pod adresem żadnego z pracowników ochrony zdrowia - takie niegodne zachowania w cywilizowanym kraju za jaki uchodzimy są nie do przyjęcia i powinny spotykać się ze stanowczą reakcją, nie wspominając nawet o tym że są przestępstwem.
Tego właśnie doświadczył ze strony dyrekcji szpitala nasz kolega; ponadto został dodatkowo ukarany finansowo poprzez odebranie dyżurów w i tak juz borykającym się z probelami kadrowymi SOR, utracił przez to połowę swoich dochodów - jest to niegodne i dziecinne zachowanie obrażonej dyrekcji, działające na szkodę Szpitala.


Wyrażamy głębokie ubolewanie wobec stanowiska jakie zajęli lekarze-ordynatorzy oddziałów SU nr 2 w Bydgoszczy: w naszych oczach jest to wspieranie patologii, działanie nieodpowiedzialne i szkodliwe dla całego środowiska oraz utrwalanie złej praktyki - sprzeciwiamy się temu. Ordynator to pierwszy spośród lekarzy oddziału, swoją postawą powinien inspirować kolegów, wspierać w wyzwaniach codziennej pracy, służyć doświadczeniem, kształtować odpowiednie relacje i postawy młodszych kolegów i koleżanek dając im przykład tak, aby pewnego dnia jego miejsce zajął godny następca, który będzie podtrzymywał przekazane wartości.
Lekarzem się jest, natomiast ordynatorem się bywa - zważcie na to jakich następców wychowujecie.
Nie do przyjęcia przez nas jest publiczne popieranie rozwiązań, które jawnie godzą w interes szpitala, przede wszystkim w podlegających ordynatorowi lekarzy, a zwłaszcza co najmniej brak zdecydowanej reakcji wobec mobbingu i gróźb wypowiadanych przez dyrektora pod adresem młodego lekarza.

Pełni uznania i wdzięczności dla kolegi lek. Bartosza Fiałka za jego odwagę i upór w walce o poprawę standardów naszej pracy podpisujemy powyższy list; pragniemy wesprzeć Cię nie tylko słowem ale i czynem; tak jak Ty kolejny już raz stanąłeś w naszej obronie, tak dziś my bronimy Ciebie wskazując Twoje zachowanie jako wzór do naśladowania. Zmiany, które nadejdą jutro wymagają działania już dziś, każda zwłoka to dzień bezpowrotnie stracony.
                                                                                            Dziękujemy Kolego!

                                                                                                     Lekarze i pacjenci